Dzwoni facet do matki:
- Mamo, nie denerwuj się, proszę, ale jestem w szpitalu i zaraz będę miał amputację nogi...
- Jasiu, ty mnie nie denerwuj stale tym samym kawałem. Zachowujesz się tak samo, odkąd osiem lat temu zacząłeś pracować jako chirurg!
Ile nóżek ma świnka?
Cztery!
A ile oczek?
Dwa.
W którym roku urodził się Mickiewicz?
Hmm... Nie wiem.
Z tobą to tylko o świniach można pogadać!
Nauczyciel kazał Jasiowi napisać 100 razy: "Nie będę mówił TY do nauczyciela". Na drugi dzień Jasio przyniósł zeszyt, w którym to zdanie było napisane 200 razy.
- Dlaczego napisałeś 200 razy? Kazałem tylko 100...
- Żeby Ci zrobić przyjemność, bo Cię lubię stary!...
Dzień przed wizytacją w szkole pani mówi do dziewczynek:
- Dziewczynki, jak Jasiu powie coś głupiego to spuście główki i wyjdźcie.
Dzień wizytacji, wizytatorka pyta Jasia:
- Jasiu co nowego budują w Warszawie?
Jasiu odpowiada:
- Jak to co? Burdel!
Dziewczynki spuszczają głowy i wychodzą. Jasiu na to:
- Gdzie k*rwy, dopiero fundamenty wylewają!
Jasio idzie z mamą do sklepu. Przed sklepem widzi pijaka z krzywymi nogami. I głośno mówi do mamy:
- Mamo, ale ten pan ma krzywe nogi!
- Jasiu, ale tak nie wolno! Możesz tego pana obrazić!
Następnego dnia Jasio znowu idzie z mamą do sklepu, widzi tego samego faceta z krzywymi nogami i głośno mówi:
- Ale ten pan ma krzywe nogi!
Wtedy mama już straciła cierpliwość i mówi do Jasia:
- Jasiu, ile mam ci powtarzać, że tak nie wolno! Za karę będziesz siedzieć w domu i nie wyjdziesz dopóki nie przeczytasz Szekspira.
Po trzech miesiącach Jasio znowu idzie z mamą do sklepu i widząc faceta z krzywymi nogami mówi:
- Cóż to za moda nastała w tych czasach, żeby swe jaja nosić w nawiasach.
Na lekcji religii ksiądz prosi, aby dzieci narysowały aniołka. Wszystkie dzieci rysują aniołki z dwoma skrzydełkami, tylko Jasiu z trzema.
Ksiądz podchodzi i pyta:
- Jasiu, czy widziałeś kiedyś aniołka z trzema skrzydłami?
- A widział ksiądz z dwoma?
- Moja siostra jest chora na szkarlatynę - oznajmia Jasiu w szkole.
- To wracaj do domu, bo mi zarazisz całą klasę - mówi wychowawczyni.
Po dwóch tygodniach Jasiu pojawia się na lekcjach.
- I co, siostra wyzdrowiała? - pyta nauczycielka.
- Nie wiem, jeszcze nie pisała.
- To gdzie ona jest?
- W Niemczech.
W autobusie komunikacji miejskiej, w dużym tłoku, Jasiu mówi:
- Mamo, ja chce usiąść!
- Ależ Jasiu, nie ma miejsca
- Mamo! Ja chcę usiąść!
- Mówiłam ci już Jasiu, że nie ma miejsca!
- Mamo! Ja chcę usiąść! Bo jak nie, to powiem co tata mówił do wujka!
- Ależ Jasiu! Nigdzie nie ma wolnego miejsca....
Na to Jasiu na cały głos:
- A tata to powiedział, że masz zimną DUPĘ!!!
- Jasiu, nadszedł czas, by porozmawiać, skąd się wziąłeś.
- Koledzy w szkole mi wszystko powiedzieli.
- Co oni tam wiedzą. Tu masz zaświadczenie o adopcji, a tu adres rodziców biologicznych.
Na lekcji matematyki pani pyta Jasia:
- Jasiu czemu nie liczysz?
- Proszę pani, ja liczę na innych.
Irokeza wymyślił fryzjer, który próbował tylko wyrównać baczki.
- Kto Cię tak pogryzł?
- Mój pies.
- Jak to się stało?
- Wróciłem do domu trzeźwy i mnie nie poznał.
Jedzie blondynka w wełnianej czapce na motorze.
Policjant zatrzymuje motor i się pyta:
- Czemu pani ma wełnianą czapkę, a nie kask?
- Proszę pana, ja zrobiłam taki eksperyment. Z dwunastego piętra zrzuciłam wełnianą czapkę i kask. Kask się połamał, a czapka była cała.
Mąż dzwoni do żony i od razu zadaje pytanie:
- Kochanie, z czym była dzisiejsza zupa?
- Z sekretnym składnikiem - Odpowiada żona.
- To go wyjaw, bo lekarze nie wiedzą, co robić...
Jaś, pyta się ojca.
- Tatusiu, jak powstali ludzie?
- Zostali stworzeni przez Boga.
- A mamusia mówiła że ewoluowali od małp.
- Mamusia mówiła o swojej stronie rodziny.