Dowcipy z kategorii Pikantne - Popularne

W szkole dla dziewcząt nauczycielka ma wykład na temat seksu i moralności.
- Żyjemy dziewczęta w bardzo trudnych czasach. Pamiętajcie, że w chwili pokusy każda musi sobie zadać pytanie: czy godzina przyjemności jest warta całego późniejszego życia we wstydzie?
Jedna z dziewcząt pyta:
- Przepraszam, ale jak zrobić, żeby przyjemność trwała godzinę?

Oceń:

Kto stworzył kobiety?
- Trzech facetów: stolarz hydraulik i architekt ale i tak spieprzyli robotę. Stolarz: bo zrobił nogi które ciągle się rozkładają na boki hydraulik: bo cieknie co miesiąc, a architekt... bo zbudował szambo koło placu zabaw!

Zawsze lubiłem być dyżurnym. Dzięki mnie każda szmata w szkole była mokra.

Oceń:

Na plaży we Władysławowie ratownik pilnuje bezpieczeństwa pływających. W pewnym momencie przed ratownikiem staje młoda dziewczyna w samym ręczniku. Rozgląda się dookoła, a potem spogląda w kierunku ratownika. Staje na brzegu, po czym zrzuca z siebie ręcznik i całkiem nago wchodzi do wody. Ratownik zerkał na nią dyskretnie co jakiś czas. Pływała tak na głębokiej wodzie przez godzinę, po czym wyszła z wody, zakryła się ręcznikiem i poszła.

Następnego dnia ta sama dziewczyna znowu staje przed tym samym ratownikiem w samym ręczniku. Znowu rozgląda się dookoła, a potem spogląda w kierunku ratownika. Znowu staje na brzegu, po czym zrzuca z siebie ręcznik i znowu całkiem nago wchodzi do wody. Ratownik zerkał na nią dyskretnie co jakiś czas. Pływała tak na głębokiej wodzie przez godzinę, po czym wyszła z wody, zakryła się ręcznikiem i poszła.

Sytuacja powtarza się kilka razy. Zaintrygowany ratownik postanawia dowiedzieć się więcej o tej dziewczynie. Kiedy następnym razem dziewczyna staje przed nim, on podchodzi do niej i mówi:

- Hej, widzę, że jesteś odważna, skoro pływasz bez stroju. Jaki jest powód, dla którego to robisz?

Dziewczyna odpowiada:

- Widzisz, za każdym razem, kiedy wchodzę do wody, wyraźnie pokazuję ratownikowi, że pływam bez stroju. Dlatego każdy ratownik siłą rzeczy patrzy na mnie co jakiś czas. Dopiero uczę się nurkować na głębokiej wodzie. Dzięki temu mam pewność, że jeżeli zacznę się topić, to na pewno będziesz o tym wiedział.

Oceń:

Nie boi się tak pani sama chodzić po lesie?
- Pyta gajowy napotkaną dziewczynę. Po czym ostrzega:
- Jeszcze panią ktoś zgwałci!
Na to dziewczę uśmiecha się figlarnie i odpowiada:
- Jeśli byłby pan taki miły to ja bym już dalej nie szła...

Ola bawi się na placu zabaw...
Nagle przychodzi Wojtek ze swoją bandą.
- Cześć Ola!
- Cześć Wojtek!
- Ola, dam ci 5 zł, jak wejdziesz na drabinki.
Ola szybko wskakuje na drabinki, męczy się i sapie, ale weszła.
Wróciła do domu i mówi:
- Mamo! Dostałam 5zł.
Mama wzdycha...
Następnego dnia dzieje się to samo, ale Wojtek powiększa kwotę i mówi:
- Ola, dam ci 20 zł, jak wejdziesz na drabinki.
Ola tym razem mniej się już męczy i wchodzi. Wraca do domu i krzyczy:
- Mamo, mamo! Dostałam 20 zł!
Na to mama:
- Olu... Wojtek cię wykorzystuje, żeby zobaczyć twoje majtki...
Następnego dnia dzieje się znowu to samo. Wojtek znowu podwyższa stawkę i mówi:
- Ola, dam ci 50 zł, jeśli wejdziesz na drabinki.
Ola w ogóle się nie męcząc wchodzi. Wraca do domu, krzycząc:
- Mamo! Dostałam 50 zł, ale tym razem ich przechytrzyłam, bo nie założyłam majtek...

Trzech gości pije w barze i dla zabicia nudy wymyślili, że każdy z nich porówna ci*kę swojej żony do jakiegoś miasta.
Pierwszy mówi:
- Moja ma jak Paryż.
- Dlaczego jak Paryż? - pytają pozostali.
- Bo jest romantyczna i zawsze chce mi się tam wracać.
- Moja ma jak Londyn. - mówi drugi.
- Jak Londyn? Dlaczego? - pyta reszta
- Jest taka tajemnicza i zawsze mokra.
- A moja ma jak Bydgoszcz. - mówi trzeci.
- Co? Jak Bydgoszcz? Dlaczego?
- Dziura. Zwyczajna dziura.

Przychodzi Czerwony Kapturek do babci. Patrzy na nią przez chwilę i pyta:
- Babciu! Dlaczego ty masz takie wielkie usta?!
- A widziałaś ty kiedyś penisa dziadka?

Jest gościu w ruskim szpitalu, przychodzi do niego pielęgniarka, a on mówi:
- Sjestra wy mieszajtie mnie jajca.
- Nie ma mowy.
Na drugi dzień:
- Sjestra wy mieszajtie mnie jajca.
- Nie ma mowy.
Na trzeci dzień:
- Sjestra wy mieszajtie mnie jajca.
- No dobrze.
No to robi mu "dobrze". Kiedy kończy i wychodzi to gościu mówi:
- A ja chciał kogiel - mogiel.

Wyróżniona gra

A może dowcipy na email?

Dodaj dowcip Poczekalnia (146)

Dowcipy w tej kategorii

Kategorie

Losowe dowcipy

Polecane dowcipy

- Co mówi Ukrainka, kiedy chce użądlić ją pszczoła?
- Nie, pani Maju.

Zobacz cały dowcip

Polska 2021. Pandemia zelżała i ludzie swobodnie wychodzą na ulice. Janusz w maseczce idzie do Żabki.
Po drodze napotyka pierwszego od dawna człowieka z gazetami co idzie i krzyczy "sensacja! Sensacja! W naszym mieście już 50 ofiar!" Janusz dziwi się, czyżby już nawrót wirusa?
Podchodzi i kupuje gazetę. Postanawia przeczytać w domu. Odchodząc słyszy za plecami "sensacja! Sensacja! W naszym mieście już 51 ofiar!"

Zobacz cały dowcip

Zdenerwowana matka pisze do nauczycielki:
- "Bardzo prosimy już nigdy więcej nie bić Jasia! Bo to słabe, dobre, biedne dziecko. My sami nigdy go nie bijemy. Chyba, że w obronie własnej..."

Zobacz cały dowcip

Popularne kawały

Jaś, pyta się ojca.
- Tatusiu, jak powstali ludzie?
- Zostali stworzeni przez Boga.
- A mamusia mówiła że ewoluowali od małp.
- Mamusia mówiła o swojej stronie rodziny.

Zobacz cały dowcip

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip

Rosjanin przyjeżdża do gułagu. Strażnik przyjmuje go i pyta:
- Według papierów dostałeś 50 lat, za co?
- Strażniku, powiedziałem, że Stalin jest kretynem.
- I za to dostałeś 50 lat?
No tak, 10 za obrazę Kremla, 10 za obrazę matki ojczyzny, 15 za obrazę Stalina i 15 za rozpowszechnianie tajemnicy państwowej.

Zobacz cały dowcip