Rozmowa dwóch homoseksualistów:
- Wolał byś iść do więzienia, czy do Heyah?
- Do Heyah, bo tam ładują podwójnie.
Taksówkarz jedzie bardzo szybko, ostro bierze zakręty, wyprzedza samochód za samochodem. Pasażer blednie:
- Panie, niech pan uważa i wolniej jedzie, bo się rozbijemy! Ja mam na utrzymanie szóstkę dzieci!
Taksówkarz się odwraca:
- No i mi pan mówi, żebym uważał?
Wychowywanie dzieci jest naprawdę proste: chłopców wystarczy trzymać z daleka od niebieskich światełek, a dziewczynki z daleka od czerwonych.
Teraz, kiedy już wiem, że nie było to polecenie kierownika - zwraca się brygadzista do pracowników - pytam was:
- Co za idiotka to wymyślił?!
Podczas zakupów babcia do wnuczki:
- Kochana, jak zdasz maturę to ci kupię taką sukienkę na studniówkę...
- Po ile rosół?
- Wołowy 5, drobiowy 25 zł.
- Dlaczego tak drogo?
- Tanio z kury nie sprzedam.
- Kochanie...
- Nie!
- Ale raz...
- NIE!
- Ale tylko raziczek...
- Nie. Do ślubu NIE!
- Ale tylko ten jeden raz
- No dobra, ale nikomu nie mów...
- E, to już nie trzeba...
- Dlaczego oskarżony zastrzelił Malinowskiego?
- Żeby wysoki sąd nie pytał jego czemu zastrzelił mnie.
Wsiada pijany facet do taksówki.
- Gdzie jedziemy?
- Do domu!
- A dokładniej?
- Do dużego pokoju...
Letniczka kupuje u rolnika mleko.
- A starczy wam litr? - pyta z troską rolnik.
- Dziękuję, starczy.
- Bo jakby mało było, to mogę jeszcze wody dolać...
Pracownik do szefa:
- Szefie ktoś się włamał do mojego komputera!
- A jakie masz hasło?
- Rok kanonizacji św. Dominikana, założyciela zakonu dominikanów przez papieża Grzegorza IX oczywiście!
- Czyli?
- 1234 szefie
Jasiu marudzi ojcu:
- Tato ja chcę na sanki!
- Jestem zmęczony - odpowiada ojciec - Nie ma mowy.
- Tatusiu chodź! Wszystkie dzieci chodzą na sanki.
Po dziesięciu minutach ojciec się poddał i poszedł z synem na sanki.
Minęło pół godziny a dziecko znowu marudzi:
- Tato chodź do domu, ja już nie chcę, już nie pójdę więcej na sanki, ale chodź do domu.
- Nie gadaj tyle, tylko ciągnij!
Trwa egzamin. Profesor chodzi po sali i sprawdza, czy nikt nie ściąga.
Nagle mówi:
- Wydaje mi się, że słyszę jakieś szepty.
Na to głos z sali:
- Mnie też, ale ja się leczę.
*Kobieta dzwoni do mechanika*
- Dzień dobry. Chciałam się umówić na przegląd auta.
- Dobrze, ale jaki to samochód?
- Mój.
- A marka?
- A Marek ma swoje.
Żona dzwoni do męża:
- Gdzie jesteś?
- W pracy.
- Tak, przecież słyszę w tle te pijackie rozmowy.
- Kiedy ty kur*a zrozumiesz, że jestem barmanem?!
Podczas prac wykopaliskowych grupa doświadczonych archeologów odkopała grupę mniej doświadczonych archeologów.