Na plaży chłopak tak skoczył do wody, aż zsunęły mu się majtki.
Na szczęście znalazł na dnie garnek, przykrył nim swoją męskość i ostrożnie wychodzi na brzeg.
Zauważa to opalająca się obok dziewczyna, uśmiecha się i mówi do niego:
- Wiem, co myślisz.
- No, co myślę? - dopytuje się chłopak.
- Myślisz, że w tym garnku jest dno!
Pukanie do drzwi. Otwiera pani domu, za rogiem żebrak.
- A czego wam trzeba, dobry człowieku?!
- Kawałek chleba, szanowna pani, gdyby się znalazł, byłbym nad wyraz zobowiązany...
- Ach, dobry człowieku, macie szczęście! Mieliśmy dzisiaj mała uroczystość i sporo tortu zostało!
- Ależ! Szanowna pani zbyt łaskawa! Tylko chleba kawałek!
- Ach, dobry człowieku! To żaden kłopot!
Pani domu przynosi spory kawał tortu i z dumą wręcza go żebrakowi. Chcąc nie chcąc, przyjmuje i pod nosem szepcze:
- Cholera! Jak mam denaturat przez to dziadostwo przesączyć?
- Cześć! Co u ciebie?
- Wszystko OK, tylko jestem bardzo zmęczony.
- A czym się tak wymęczyłeś?
- Biegałem, biegałem, długo biegałem, a na koniec jeszcze długi i wyczerpujący seks.
- Znaczy, że co - dogonili cię?
Spotyka się dwóch kumpli:
- Ty, to prawda, że ta twoja Gośka, to cię zostawiła?
- Ano... Prawda...
- To nie mogłeś powiedzieć jej, że twój ojciec to milioner, i że jest praktycznie jedną nogą w grobie?
- Powiedziałem... I teraz Gośka nie jest moją dziewczyną... Tylko macochą...
Mój dziadek ciągle narzeka, że koszty życia strasznie wzrosły w dzisiejszych czasach. Mówi:
- "...pamiętam kiedy bylem młody - mama mi dala 5 złotych na zakupy, a ja wróciłem do domu z pełną reklamówką - wędliny, mleko, chleb, ser, masło, konfitury. A teraz co?!! Wszędzie te lustra, te kamery!!"
Ustąpiłem dzisiaj miejsca w autobusie niewidomej kobiecie, a tym samym straciłem posadę kierowcy autobusu...
- Wyzywam cię na pojedynek!
- Niech będzie, którą broń wybierasz?
- Komplementy!
- Doskonały wybór!
- Dziękuję, ja... ach, widzę że to nie pierwszy twój pojedynek.
Czym się różni europejski optymista, pesymista i realista?
Optymista uczy się angielskiego.
Pesymista uczy się arabskiego.
A realista uczy się strzelać.
Strażak, ratując ludzi z wraku samochodu zagaduje do pasażera:
- Widzi pan? Nie przypiął pan pasów i ma pan połamane żebra... co najmniej. A kierowca zapiął pasy i siedzi sobie spokojniutko... jak żywy.
W kościele Franek zaczepił w drzwiach księdza:
- Czy to w porządku, jeśli jedna osoba czerpie korzyść z pomyłki drugiej?
- Oczywiście, że nie!
- W takim razie - powiedział młody człowiek - Chciałbym, żeby ksiądz rozważył zwrócenie mi pięciuset złotych, które zapłaciłem za ślub w lipcu.
- Panie Leonardzie, co pan robił w laboratorium z trzema asystentkami?
- Nic...
- To dlaczego ten królik patrzy na pana z takim szacunkiem?
- Wczoraj kupiłam "100 sposobów na przyciąganie mężczyzn"!
- 5 skrzynek wódki?! Jak to do domu zatargałaś?!
Mąż dzwoni do żony i od razu zadaje pytanie:
- Kochanie, z czym była dzisiejsza zupa?
- Z sekretnym składnikiem - Odpowiada żona.
- To go wyjaw, bo lekarze nie wiedzą, co robić...
Został Jasiu wezwany do sądu za rozwalenie domu sąsiadowi.
Sąd pyta sąsiada:
- Co się stało?
- Jasiu rozwalił mi chałupę.
- Nie, to nie prawda. - mówi Jasiu.
- No dobrze, co masz na swoją obronę Jasiu?
- Czołg w stodole.
- Boisz się sztucznej inteligencji?
- Bardziej się boję prawdziwej głupoty.