Mężczyzna na plaży zachodzi do stanowiska ratowników.
- Panowie ratownicy, nie macie przypadkiem zapałek?
- Proszę oto zapałki. Daj Pan papierosa, zapalimy.
- Proszę bardzo - mężczyzna częstuje ratowników papierosami. Zapalają, przez chwilę delektują się aromatem tytoniu.
- Jak leci, panowie? Jakie nastroje? - pyta.
- No, tak sobie. Pracujemy pomalutku...
- Lato w tym roku okropnie gorące, oddychać nie ma czym...
- Strasznie. Spaliliśmy się przy tej robocie od tego cholernego słońca, upały, upały... Koszmar!
- A płacą chociaż dobrze?
- Żartujesz Pan? Ledwo można związać koniec z końcem...
- Taa i te ceny złodziejskie...
- Taa. Ciężko. Ale chłopaki, przyszedłem do Was w konkretnej sprawie. Przykro mi, że i ja wam głowę zawracam, ale tam, gdzie ta zielona boja, teściowa mi się topi...
Wspomnienia kolesia:
- Jak byłem kawalerem, zawsze gdy spotykały mnie jakieś zgrzybiałe ciotki na weselach, to poklepywały mnie po ramieniu i mówiły:
- Będziesz następny.
- Przestały, kiedy na pogrzebach zacząłem robić im tak samo.
Pojechałem na uczelnię załatwić coś w dziekanacie. Sześć godzin drogi i dwie godziny na ogarnięcie sprawy, żeby zdążyć na pociąg powrotny. Wchodzę do dziekanatu:
- Czytać nie umie?! Studentów osobiście obsługujemy od 12.
- Ale ja mam pociąg, chciałem tylko zostawić...
- Od 12!
- Ale sami chcieliście, żebym...
- Proszę wyjść!
OK. Wyszedłem, przed dziekanatem już kolejka na kilkadziesiąt osób, czekają na 12.
Szybki telefon:
- Dzień dobry, chcieliście, żebym dostarczył zaświadczenie, akurat jestem przejazdem w mieście i mam przy sobie.
- Ooo, świetnie, proszę dostarczyć natychmiast, tylko przed 12, bo o 12 otwieramy i będzie kolejka.
Jeśli kiedykolwiek poczujesz się bezużyteczny, pamiętaj, że Gotham ma komisariat policji.
- Mamusiu... A co pająk robi?
- Je biedronkę.
- A co to jest dronka?
Chciałem kupić alkohol, ale zażądali dowodu tożsamości.
- Wyglądam za młodo?
- Nie. Za staro. Według GUS-u pan już swoje wypił...
Pan Malinowski notorycznie spóźniał się do pracy. Pewnego dnia jego szef powiedział:
- Ja rozumiem, że pan ma rodzinę na utrzymaniu, ale jeśli jeszcze raz spóźni się pan do pracy, będę zmuszony pana wyrzucić.
Następnego dnia pan Malinowski budzi się, patrzy a tu już dziewiąta. Myśli co tu zrobić, żeby szef go nie wylał. Wpadł na pomysł, że pójdzie do dentysty, wyrwie sobie zęby, a szefowi powie, że miał straszny ból zębów i musiał pilnie pójść do dentysty. Tak też zrobił, z gdy był już na miejscu dentysta pyta go:
- Co rwiemy?
- Najlepiej jedynki i dwójki - odpowiada mu Malinowski.
- Ale może lepiej tam z tyłu, żeby były mniej widoczne...
- Niech pan rwie - ponagla Malinowski.
Po zabiegu Malinowski pyta dentystę:
- To ile płacę?
- Normalnie biorę 200, a że dziś niedziela to biorę 300...
Zły brat popadł w alkoholizm i stał się kobieciarzem, a dobry ożenił się, miał dzieci etc.
Pewnego dnia zły brat umarł.
Po kilku latach i ten dobry odszedł i dostał się do Nieba.
Jednak nurtowało go gdzie jest jego brat, wiec poszedł do Boga i zapytał o to.
Bóg odpowiedział, że to zły człowiek był i nie zasłużył na Niebo...
Dobry brat zmartwił się i powiedział, że tęskni za swoim bratem i chciałby go zobaczyć.
Bóg zlitował się i dał mu moc wglądnięcia do Piekła.
No i znalazł dobry brat swojego złego brata siedzącego z kuflem w dłoni i cudowną blondyną przy boku.
Dobry brat zwrócił się do Boga: "Nie mogę uwierzyć - brat siedzi z kufelkiem obłapiając piękną kobietę. Tak więc Piekło nie może być takie złe"
Bóg wyjaśnił: "Rzeczy nie zawsze są takimi jakie się je widzi. Kufel jest dziurawy. Blondynka nie."
Idzie ślepy lasem i bada grzyby smakiem:
- O podgrzybek,
Idzie dalej
- O maślak
Idzie dalej
- O gówno, dobrze że nie wdepnąłem!
Mówi córka do matki w sklepie:
- Mamo kup mi lizaka.
- Nas ledwo na chleb stać, a ty chcesz lizaka. Marlboro czerwone poproszę.
Idzie supermodelka przez wieś, a za nią szczekając biegnie strasznie chudy pies. Jakiś gospodarz podźwignął się od piwa i chce odgonić psa, ale kum łapie go za łokieć i mówi:
- Daj spokój psu! Co on winien? W życiu tyle kości naraz nie widział.
Do salonu samochodowego wchodzi facet o lasce, lekko chwiejnym i dygoczącym krokiem i pyta:
- Ile koko...sztuje ten sasamochód?
- 100 tyś odpowiada sprzedawca.
- A tatamten?
- 500 tyś
- No dodobrze. A teten w roro.. rogu?
- 2 miliony
- Toto ja go popo... poproszę
Lekko zdziwiony sprzedawca, pyta nieśmiało
- Ale czy na pewno stać Pana na niego?
- Proproszę sobie wyobrazić, że wywywygrałem kukumulalacje w totototolotka
- Panie!!! Jak ja bym wygrał kumulację w lotto, to bym chyba dostał zawału!
- No a ja dostałem wywy.. wylewu
Idzie dwóch pijaków po torach.
- Coś długie te schody.
- I poręcz taka niska.
- O, winda jedzie.
Jezus wbiega na jezioro, rzuca się z wyciągniętymi rękami, robi piękny ślizg. Potem wstaje, podskakuje z przytupem. Wreszcie zwraca się ku niebu i woła: Tato! wyłącz to na chwilę, chcę się tylko wykąpać!
Trzech chłopców przechwala się czyj wujek jest lepszy.
Pierwszy mówi:
- Mój wujek jest biskupem i każdy mówi Wasza Ekscelencjo!
Na to drugi:
- A mój jest kardynałem i każdy mówi Wasza Eminencjo!
A trzeci chłopiec mówi:
- Mój waży 200 kilo i każdy mówi: O Boże!
Widziałem dwóch walczących niewidomych. Krzyknąłem:
- Stawiam stówę na tego z nożem!
Rozbiegli się.