Wysłanie tego smsa kosztuje 60 gr. To tyle za ile afgański żołnierz je przez tydzień, wyślij tego smsa do wszystkich swoich znajomych, a zagłodzimy sk*rwysynów!
Córka mówi do ojca:
- Tato, muszę ci coś wyznać... Jestem transseksualistką i będę przechodzić operację zmiany płci.
- Jaja sobie robisz?
Wchodzi facet do baru, a tam przy ladzie siedzi pingwin, przed nim szklanka, w szklance 100ml wódki. Nielot wypija jednym haustem alkohol, dziękuje, płaci i wychodzi. Facet pyta się barmana:
- Panie barman, co to było? Przecież to prawdziwe cudo?!!
- E tam. Jakie cudo, panie...?
- No, ale jak to...? Pingwin, przy barze, "setka wódki", płaci, dziękuje?
- Normalnie, zwykły pingwin, o tu, niedaleko na budowie robi jako spawacz.
- Panie, ja jestem właścicielem cyrku! Ja go muszę zatrudnić!
- To wpadnij pan jutro - mówi barman. - Pingwin jest tutaj codziennie praktycznie o tej samej porze, to pan z nim pogadasz.
Facet przychodzi następnego dnia - rzeczywiście pingwin siedzi przy barze, przed nim na ladzie szklanka z wódką.
- Panie, ja w życiu czegoś takiego nie widziałem - mówi podniecony facet do pingwina. - Ja jestem właścicielem dużego cyrku! Ja chcę pana zatrudnić!
- W sumie to mogę dla ciebie pracować - pingwin spokojnie spojrzał na gościa i przechylił szklaneczkę. - Tylko powiedz mi pan, na ch*j ci spawacz w cyrku...?
- Halina dawaj miskę będę rzygał!
- Józek nie rozrabiaj, spać
- Halina dawaj miskę będę rzygał!
- Józek, do spania!
- Dawaj miskę, bo źle będzie!
Żona zdesperowana biegnie po miskę, bo widzi, że już już naprawdę jest źle
- Halina stop, zmiana planów - narobiłem w gacie.
Dwóch policjantów na patrolu obserwuje turystę jedzącego jabłka. Patrzą i zastanawiają się dlaczego tamten wkłada ogryzki do kieszeni. Zniecierpliwieni podchodzą i pytają:
- "Dlaczego chowa pan te ogryzki?"
- "Wiecie panowie policjanci: jak mi się nudzi to wydłubuje pestki z ogryzek, zjadam je i jestem mądrzejszy."
Policjanci do bystrych nie należeli, więc postanowili odkupić od turysty wszystkie ogryzki.
- "Sprzeda nam pan te ogryzki?" - pytają.
- "To będzie kosztowało dużo hajsu"- odparł.
- "Damy panu po 50 zł, może być?"
- "ZGODA!" - odparł turysta.
Po dokonaniu transakcji policjanci zaczęli zajadać pestki... Nagle jeden mówi:
- "qrfa Roman za te 100 złotych to 100kg jabłek byśmy mieli..."
Na to turysta:
- "Panowie, zaczęło działać!!!"
Mąż do żony:
- Kochanie idziemy na kolację do restauracji czy zabrać cię na zakupy?
- No ale przecież jest kwarantanna...
- Och zapomniałem, ale pamiętaj, proponowałem.
- Mamo, tato, grałem w pokera i... wyprowadzam się z tego domu!
- Oo, gratulacje!
- Wy też.
Polak pyta Chińczyka:
- Ile zdołasz zrobić pompek w ciągu jednej minuty?
- Dwie do roweru i jedną do piłki.
Żona do męża:
- Kochanie! Zjesz dzisiaj kanapkę ze swoim ulubionym pasztetem?
- Nie, dzisiaj zjem sam w salonie.
Rozmawia dwóch kolegów:
- Moja żona chciała dostać w prezencie auto.
- Dałeś jej?
- Nie, dałem jej pierścionek z brylantem.
- Jest go warta?
- Tego nie wiem, ale nie mogłem nigdzie dostać fałszywego auta.
Magik jedzie na swój kolejny występ i zostaje zatrzymany przez policję.
- Co te noże robią w pańskim samochodzie? - pyta się policjant.
- Żongluję nimi podczas występu - objaśnia magik.
- Ach tak - mówi policjant - może pan zademonstruje.
Przejeżdżający obok facet zauważając sytuację stwierdza do osoby, z którą podróżuje:
- Rety, cieszę, że rzuciłem picie popatrz tylko, jakie testy na obecność alkoholu każą teraz robić.
Historia miała miejsce w pewnym małym miasteczku, gdzie każdy zna każdego. Pewnego razu staruszka została wezwana do sądu jako świadek. Adwokat zapytał ją:
- Pani Kowalska, zna mnie pani?
- A, oczywiście, że znam, panie Nowak, odkąd był pan chłopcem. Taki grzeczny, zawsze mówił "dzień dobry". Doprawdy, jestem zawiedziona, miałam nadzieję, że wyrośnie pan na kogoś porządnego. A pan manipuluje ludźmi, pije, pali, kłamie, obgaduje ludzi za ich plecami, zdradza pan żonę. Uważa się pan za nie wiadomo jaką grubą rybę, a w rzeczywistości to pan jesteś nędzna szprotka.
Adwokat zmieszany próbuje zmienić temat i wskazuje na drugiego prawnika.
- A jego pani zna?
- Pan Malinowski, oczywiście, że go znam! On jest tym leniwym gburem, co spał już z co drugą panną w tym mieście i łudzi się, że jego żona nic o tym nie wie. Cały czas ma pan problemy z alkoholem, panie Stasiu?
Oboje mecenasi omal nie zapadli się pod ziemię ze wstydu. Nagle sędzia ich przywołuje i szepcze stanowczo:
- Jeśli zapytacie ją czy mnie zna, przysięgam, że wsadzę was na 10 lat do więzienia!
Trzech chłopców przechwala się czyj wujek jest lepszy.
Pierwszy mówi:
- Mój wujek jest biskupem i każdy mówi Wasza Ekscelencjo!
Na to drugi:
- A mój jest kardynałem i każdy mówi Wasza Eminencjo!
A trzeci chłopiec mówi:
- Mój waży 200 kilo i każdy mówi: O Boże!
Jak nazywa się ochroniarz ochraniający celebrytów?
Bronisław.
Przychodzi do zegarmistrza rozżalony klient.
- Proszę Pana! Zegarek, który u pana kupiłem pół roku temu, już się popsuł i jest do wyrzucenia. A zapewniał mnie pan, że będzie mi służył przez całe życie.
- Zgadza się ale Pan wtedy bardzo źle wyglądał...