Pewien człowiek po tym, jak doszedł do wniosku, że jego ojciec jest już stary, zawiózł go i zostawił w domu spokojnej starości. Kiedy wrócił, jego mały syn zapytał:
- Tato, powiedz mi, gdzie jest dom opieki?
- Czy chcesz odwiedzić dziadka?
- Nie, chcę wiedzieć, gdzie cię zabrać, kiedy będziesz stary - odpowiedział chłopak.
Kiedy ojciec to usłyszał, łzy napłynęły mu do oczu. Myślał długo, a potem zabrał swojego syna, pojechał i zostawił go w sierocińcu.
Niewidomy potyka się o drugiego niewidomego. Wściekły wymachuje białą laską i wrzeszczy:
- Nie widzisz, że nie widzę?
- Nie widzę!
Pierwszy zdziela na oślep drugiego laską po łbie.
- To teraz, kurna, widzisz!
Rozmawia mężczyzna z kobietą:
- Nie myślałaś, że moglibyśmy być znowu razem?
- Nie, nie chcę rozwodnika z dziećmi.
- Przecież rozwiodłem się z tobą i to też twoje dzieci!
- Wszystko jedno.
Baca trzyma swoją teściową nad przepaścią i tak rzece:
- Mój dziad zarąbał swoją teściową ciupaską, mój ojciec swoją teściową powiesił, a jo Cie kochom to Cie puscom wolno!
Wytłumaczyłem mojemu czteroletniemu dziecku, że to nic strasznego zrobić kupę w spodnie. Wiecie co, ten gnojek nadal się ze mnie śmieje.
Andżelika po raz pierwszy pozowała nago. Wyginała się z poświęceniem i starała ze wszystkich sił, ale fotograf nie był do końca przekonany.
- Absolutnie fantastycznie, naprawdę, ale jeśli mam być szczery, to wątpię, żeby nadawało się do prawa jazdy.
Lipiec. Na londyńskiej ulicy, w czasie ulewnego deszczu, do Anglika podchodzi zagraniczny turysta i pyta:
- Proszę mi powiedzieć, kiedy u was, w Londynie, jest lato?
- Różnie. Na przykład w zeszłym roku było w piątek.
Jaka jest różnica między komputerem a praniem?
- Inaczej się wiesza!
- Jak naukowo nazywa się strach przed utratą pracy?
- Kredyt hipoteczny.
Milicjant z drogówki zatrzymuje luksusowego Bentley'a za przekroczenie dopuszczalnej prędkości.
Bentley zatrzymuje się majestatycznie, bezszelestnie opuszcza się przyciemniana szyba.
- Inspektor Pietrow. Poproszę dokumenty.
Z okna wysuwa się ręka z pięciotysięczno-rublowym banknotem. Inspektor zręcznym ruchem umieszcza banknot w kieszeni swojego munduru.
Milicjant:
- Wszystkiego najlepszego! Proszę się postarać na przyszłość nie przekraczać dopuszczalnej prędkości...
Z okna wysuwa się ponownie ręka z banknotem.
- I proszę uważać, bo za następnym zakrętem stoi druga ekipa...
Kolejny banknot znika niepostrzeżenie w kieszeni munduru.
- Pracuję tutaj we wtorki i czwartki od 8 rano do 15.00. Zapamiętałem pański numer, w te dni może Pan jeździć spokojnie, tak jak Pan lubi...
Następne 5 tysięcy rubli znika w kieszeni milicjanta.
- Szczęścia życzę, zdrowia Panu i rodzinie, mądrych dzieci, powodzenia w biznesie, żeby piesek zostawał championem na wystawach międzynarodowych...
Znowu ręka w kieszeni z banknotem.
Inspektor stoi kilka chwil z bardzo zamyśloną miną. Po chwili uśmiecha się i mówi:
- A teraz powiem wierszyk...
Mówią, że warto dla zdrowia chodzić na bosaka.
- Szczera prawda! Za każdym razem, kiedy budzę się rano w butach - głowa mnie strasznie boli...
W klasie pierwszej, prowadzonej przez bardzo seksowną i młodziutką nauczycielkę, w ostatniej ławce, tuż za Jasiem, zasiadł jaśnie pan dyrektor szkoły. Postanowił przeprowadzić wizytację na lekcji "najświeższej" w szkole nauczycielki. Pani, bardzo przejęta, odwróciła do klasy swe apetyczne, opięte krótką spódniczką pośladki, pisząc na tablicy:
- "Ala ma kota." Nawrót i pytanie do klasy: - co ja napisałam? Martwota i przerażenie... Jedynie Jaś wyrywa się jak szalony. No...., no..., Jasiu? Pani, z ogromnym wahaniem, dobrze już znając wyskoki tego łobuziaka, wezwała go do odpowiedzi.
- Ale ma dupę! - mówi Jaś.
- Pała! - wybuchła pani, czerwona na twarzy z oburzenia.
Jasio też wściekły, siadając zwrócił się do tyłu, do dyrektora:
- Jak nie umiesz czytać, to nie podpowiadaj.
Komendant wysyła do szkoły dwóch policjantów, aby zrobili maturę, ponieważ mają ukończone trzy klasy szkoły średniej.
Początek roku szkolnego. Do siedzących w ławce policjantów zwraca się nauczycielka, chcąc sprawdzić, jaka wiedza im pozostała.
- Kto napisał "Pana Tadeusza"?
- Nie ja - mówi jeden.
- Nie ja - odpowiada drugi.
Nauczycielka dzwoni do komendanta.
- Kogo pan mi tu przysyła?! Oni nie wiedzą nawet, kto napisał "Pana Tadeusza"!
- Dobrze, porozmawiam z nimi - odpowiada komendant.
Po dwóch dniach komendant dzwoni do nauczycielki:
- W porządku, proszę pani, załatwione. Szybko się przyznali. Jeden pisał, drugi dyktował.
- Która godzina?
- Nie wiem, podaj mi trąbkę.
*zaczyna grać*
Ktoś krzyczy: Kto gra na trąbce o drugiej w nocy?!
Podczas prac wykopaliskowych grupa doświadczonych archeologów odkopała grupę mniej doświadczonych archeologów.
- Boisz się sztucznej inteligencji?
- Bardziej się boję prawdziwej głupoty.