Żona maluje się przed lustrem i mówi do męża:
- Byłam dzisiaj u lekarza i powiedział, że mam piersi jak dwudziestoletnia dziewczyna.
- A o pięćdziesięcioletniej dupie nic nie mówił?
- Nie. O ciebie nie pytał.
- Fiodor?! Mój stary pojechał na delegację! Jak tylko będziesz wolny, natychmiast przyjedź do mnie. Słucham? Najmocniej przepraszam, pomyliłam numer... ale w sumie nic się nie stało. Dyktuję adres ...
Bajka o Kopciuszku to historia dziewczyny, która poznała księcia. Niestety, okazało się, że facet jest fetyszystą i interesują go tylko jej stopy, bo nawet nie był w stanie zapamiętać jej twarzy.
- Siergieju Aleksandrowiczu, kiedy wypłacicie pensje?
- Zgadujcie.
- W zimie?
- Zimno.
- Wiosną?
- Cieplej...
- Latem?
- Bardzo ciepło!
- Czyli jesienią?
- I znowu chłodniej...
- Cóż to, znowu pijesz?
- Właśnie się odzwyczajam.
- Tu, w barze, odzwyczajasz się od picia przez picie?
- Wyobraź sobie, że tak.
- Chyba żartujesz?!
- Wcale nie, posłuchaj: im więcej pije, tym bardziej trzęsą mi się ręce. Im mocniej trzęsą mi się ręce, tym więcej rozlewam wódki. Im więcej rozlewam wódki - tym mniej piję. A więc im więcej pije - tym mniej piję.
Gdyby gdzieś na świecie istniało jezioro "Zły" i ktoś by zaczął się w nim topić, to byłoby to "w Złym tonie"?
Obok dwóch dziadków siedzących na ławce w parku przechodzi grupa punków. Po chwili jeden z dziadków mówi:
- Tydzień temu kilku takich chuliganów napadło na moją żonę i wybiło jej zęby!
- Niemożliwe! To twoja żona miała jeszcze jakieś zęby?!
Dziewczyny się spotkały:
- Wiesz, spotkałam wczoraj świetnego faceta. Przystojny, z humorem. Zaprosił mnie do siebie, żebym pozowała mu nago.
- A ty oczywiście powiedziałaś mu, że nigdy nie pracowałaś jako modelka?
- Jasne. Ale powiedział, że to nie ma znaczenia, ponieważ nie jest malarzem ani fotografem.
- Mam marzenie, żeby przestać pić.
- To dlaczego nie przestaniesz?
- A czym byłoby życie bez marzeń?
Rozmowa o pracę:
HR: A jak u pana z Excelem?
Ja: Nienawidzę go.
HR: Czyli użytkownik z doświadczeniem.
Mężczyzna do kobiety:
- Kochanie, co dziś na obiad?
- Nic.
- Jak to nic? Wczoraj nic? Dzisiaj nic!
- Na dwa dni nagotowałam.
Co jest najważniejsze w lesie?
- Papier toaletowy, zwłaszcza w iglastym...
Gość, bezdomny czy biedny, na którego się bierze kredyty, komórki i tak dalej, nazywa się słup. Siedzi sobie taki słup w domu. Stół się chwieje, a wraz z nim butelka denaturatu na owym stojąca. Ściany odrapane, obraz krzywo, ogólnie nędza i rozpacz. W pewnym momencie ktoś puka do drzwi.
- Kto tam? - pyta słup.
- Komornik.
- Proszę wejść.
Komornik wchodzi, siada, rozgląda się:
- No... Pan jest winien cztery miliardy złotych, jak pan chce to oddać?
Słup myśli: Wszystkie meble mi już zabrali, prąd mi odcięli, telefon też, i gaz...
- Wie pan co? - zwraca się do komornika, wskazując palcem kran - Wody mi nie odcięli. Weź pan se wody za cztery miliardy...
Jezus wbiega na jezioro, rzuca się z wyciągniętymi rękami, robi piękny ślizg. Potem wstaje, podskakuje z przytupem. Wreszcie zwraca się ku niebu i woła: Tato! wyłącz to na chwilę, chcę się tylko wykąpać!
- Panie Leonardzie, co pan robił w laboratorium z trzema asystentkami?
- Nic...
- To dlaczego ten królik patrzy na pana z takim szacunkiem?
Przychodzi do zegarmistrza rozżalony klient.
- Proszę Pana! Zegarek, który u pana kupiłem pół roku temu, już się popsuł i jest do wyrzucenia. A zapewniał mnie pan, że będzie mi służył przez całe życie.
- Zgadza się ale Pan wtedy bardzo źle wyglądał...