Wiecie, że dorośli jedzą więcej cukru niż dzieci?
To prawda, kiedy ostatnio widzieliście aby ktoś jadł dziecko
Reporterka w sondzie ulicznej pyta przechodnia:
- Na papierosach jest napisane "palenie szkodzi". Dlaczego takich napisów nie ma na wódce?
- Po co na wódce pisać "palenie szkodzi"?
Czeczen złapał złotą rybkę. Obraca ją w dłoni, nie wie, co z nią zrobić.
- No, wypowiedz życzenie.
- A co to ma być za życzenie?
- No, jak by ci to wyjaśnić... Wczoraj złapał mnie jeden Azer i poprosił o milion dolarów i ja mu je dałam. A ty co byś chciał?
- Jego adres, k*rwa!
Dzwoni syn do ojca:
- Tato, kot narobił na dywan.
- Mówiłem ci, nie dzwoń do mnie do pracy z takimi rzeczami. Posyp piaskiem, przyjdzie matka z pracy, to posprząta.
Za 5 minut syn znowu dzwoni:
- Tato, pies narobił na kanapę.
- Mówiłem ci, nie dzwoń do mnie do pracy, bo mnie zwolnią. Posyp piaskiem, przyjdzie matka z pracy to posprząta.
Za godzinę znowu syn dzwoni:
- Tato, mama wróciła z pracy.
- Przecież mówiłem ci, nie dzwoń do mnie do pracy z takimi sprawami.
- Ale tato, przyszła z jakimś gościem i on ściąga spodnie. Pewno narobił w gacie, a już nie ma piasku.
Mąż wyjeżdża w delegację. Przed wyjazdem mówi żonie:
- Rozumiem, że masz swoje potrzeby. Zbudowałem ci robota. Jeśli tylko będziesz potrzebowała mężczyzny, po prostu zawołaj "Boria" i on wszystko zrobi.
- Dobra.
Mąż wyjechał. Wieczorem żonie zachciało się i krzyknęła: "Boria!"
Robot się włączył i zabrał się do akcji. Po jakimś czasie żona zdała sobie sprawę, że nie wie, jak wyłączyć diabelstwo. Zaczęła wołać o pomoc. Pojawiła się sąsiadka i pyta:
- A co to za cudo?
- Boria.
- Boria!
Robot zareagował prawidłowo i zabrał się za sąsiadkę.
Dwa dni później mąż zorientował się, że nie powiedział żonie, jak się wyłącza robota. Dzwoni, nikt nie odbiera. Wsiada w samolot, leci do rodzinnego miasta. Na lotnisku łapie taksówkę, wsiada i mówi do kierowcy:
- Na Iwanowkę, szybko!
- Na Iwanowkę? Tam nie pojadę.
- Dlaczego?!
- Tam Boria!
Weterynarz uczy pomocnika, jak należy koniowi podawać środek przeczyszczający:
- Bierzesz tę rurkę, wsuwasz ją koniowi do pyska, tak do połowy, wkładasz tabletkę Purgenu i dmuchasz... Zrozumiałeś? Idź, tak zrób...
Po godzinie, zataczając się, pojawia się pomocnik.
- No i co? Dałeś?
- Nie zdążyłem, koń dmuchnął pierwszy...
Raz słyszałem, że w każdej paczce znajomych, jedna z osób kiedyś zostanie mordercą.
Od razu zacząłem podejrzewać, że w mojej paczce będzie to Dawid.
Więc aby go powstrzymać, zastrzeliłem go.
Amerykańscy naukowcy szukali najstarszego człowieka na świecie. Dotarli do informacji, jakoby gdzieś na Syberii mieszkał człowiek mający 187 lat. Wyruszyli z ekspedycją, szukali i znaleźli. Pytają:
- Ile pan ma lat?
- W tym roku kończę 188.
- Pan musi iść z nami! Będzie pan sławny!
- Nie wiem czy mnie tata puści.
- Tata?! A gdzie jest pana tata?
- Poszedł z dziadkiem na ryby.
- Kto się tam drze za ścianą?
- Sąsiadka. Odreagowuje pracę.
- To gdzie ona pracuje?
- W bibliotece.
Na posterunek policji wbiega facet.
- Aresztujcie mnie, rzuciłem w żonę młotkiem!
- I co, zabił ją pan?
- Spudłowałem, ale ona zaraz tu będzie!
Jan Christian Andersen nie miał rodziców, urodził się u obcych ludzi.
Jedzie blondynka w wełnianej czapce na motorze.
Policjant zatrzymuje motor i się pyta:
- Czemu pani ma wełnianą czapkę, a nie kask?
- Proszę pana, ja zrobiłam taki eksperyment. Z dwunastego piętra zrzuciłam wełnianą czapkę i kask. Kask się połamał, a czapka była cała.
- Boisz się sztucznej inteligencji?
- Bardziej się boję prawdziwej głupoty.
- Która godzina?
- Nie wiem, podaj mi trąbkę.
*zaczyna grać*
Ktoś krzyczy: Kto gra na trąbce o drugiej w nocy?!