Najlepsze dowcipy

- Jest mi źle, jest mi pusto...
- W sercu?
- W lodówce.

Oceń:

Rozmawia dwóch kolegów:
- Pelikan. Kaprawe oczka, wór pod brodą, wiecznie rozwarty dziób, tułów pękaty, nóżki krótkie, krzywe. Ale jak lata! Cudownie szybuje, hen, majestatycznie unosi się, z niespotykanym kunsztem wykorzystuje najmniejszy ruch powietrza. Dumnie i dostojnie wzbija się na wyżyny. Kiedy leci, jest królem świata. Gdy potrzeba, potrafi śmignąć jak pocisk w dół i w ostatniej chwili z nieprawdopodobną precyzją uniknąć fal, musnąć je dziobem i znowu wzbić w niebo, tam znowu zawisnąć i trwać tak choćby i wieczność. Moja żona jest jak pelikan.
- Lata?
- Pomijając lotność...

Oceń:

Spotyka się dwóch facetów, jeden mówi:
- Kurcze, powiedz mi co mam zrobić, mam problem z teściową, wchrzania się do każdej dyskusji, kłócimy się, nie mogę dojść z nią do ładu.
- Spoko, kup jej samochód, teraz jest dużo wypadków, zabije się gdzieś.
- Ok.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- Chryste, aleś mi doradził.
- Co się stało?
- Posłuchaj, nie dość, że straciłem kasę na samochód, ona żyje i prowadzi jak szatan to jeszcze ma 3 kierowców na sumieniu.
- A jaki jej samochód kupiłeś????
- No, Syrenkę.
- Boś głupi, trzeba było Jaguara, to by już nie żyła.
- Ok. Teraz kupię jaguara.
Spotykają się po następnych dwóch tygodniach:
- Rany julek, jaki jestem szczęśliwy!
- Co, nie żyje? A nie mówiłem?
- Uffff, wreszcie nie żyje, a najbardziej mi się podobało, jak jej głowę odgryzał.

Rozmawiają dwaj chłopcy:
- Kim chcesz zostać, jak dorośniesz?
- Policjantem. A ty?
- Bandytą. Będziemy znowu mogli się razem bawić!

Oceń:

Siedemnastoletnia Kasia mówi do rodziców:
- Jestem w ciąży...
Matka rwie włosy z głowy, ojciec łapie za flachę z barku i leje duszkiem w gardło.
- Czy ty wiesz chociaż z kim?
- Wiem, zaraz do niego zadzwonię...
Po pół godzinie pod dom podjeżdża Lamborghini Diablo, wysiada z niego facet pod 40, wita się z nimi i mówi:
- Wiem, że państwa córka jest w ciąży; moja sytuacja rodzinna nie pozwala mi ożenić się z nią, ale proponuje układ: jeżeli urodzi się dziewczynka, dostanie willę ze służbą, kilka samochodów i wpłacę milion dolarów na konto;
jeżeli urodzi się chłopiec, zrobię go udziałowcem w moich fabrykach. Natomiast jeżeli państwa córka poroni....
Tu energicznie wtrąca się ojciec:
- Masz tu klucze do naszego domu! Przelecisz ją jeszcze raz!

Kiedyś, nie tak dawno temu żył sobie pewien młody gość, który lubił jeść kapustę z grochem. Oczywiście wiadomo jaka reakcja następowała w jego organizmie, krótko po spożyciu owej skądinąd wyszukanej potrawy. Pewnego dnia spotkał dziewczynę i się w niej zakochał, ze wzajemnością. Kiedy zdecydowali się pobrać, młody człowiek uzmysłowił sobie, że nie może już więcej jeść grochu z kapustą, i będzie to jego poświęcenie za znalezienie szczęścia osobistego. Po krótkim czasie ożenił się. Trzy miesiące minęły i młody człowiek powracając do domu z pracy, przechodził koło restauracji. Nie mógł nie zauważyć pociągającego i miłego dla nosa zapachu grochu z kapustą, aż zakręciło mu się w głowie, nie namyślając się długo wszedł do knajpki i zamówił jeden za drugim aż trzy talerze swojego przysmaku, wiedząc, że ma do domu jeszcze kawałek drogi, więc efekt tej potrawy powinien zostawić na świeżym powietrzu. Oczywiście po drodze sobie wesoło popierdywał, przybywając pod swoje drzwi całkiem bezpiecznie, że nic z gazów już nie zostało w żołądku.
Żona przywitała go od progu i wyglądała na podekscytowaną:
- Kochanie mam dla Ciebie niespodziankę, którą dostaniesz przy obiedzie!
Po czym zakręciła mu chusteczkę na głowie, i niewidzącego nic pociągnęła do stołu. Musiał jej obiecać, że absolutnie nie będzie podglądał, aż ona nie zdejmie mu chusteczki z oczu. Gdy żona już miała odsłonić mu oczy, w tym samym momencie zadzwonił telefon. Mąż się ucieszył, bo nagle poczuł że znowu ma ochotę na wypuszczenie następnego, żona jeszcze raz kazała mu obiecać, że nie będzie podglądał i poszła odebrać telefon, on wykorzystał ten moment podniósł jedną nogę i z ulgą wydał odstrzał. Nie tylko, że był on głośny, ale również i śmierdział jak tuzin zgniłych jajek. Facet miał problemy przez moment ze znalezieniem tchu, więc pomacał za serwetką i rozdmuchał powietrze wokół siebie, po tym jednym poczuł się znacznie lepiej, ale następny już czekał, nie zastanawiając się długo, mąż podniósł drugą nogę i sruuuuu, następny wyleciał mu z hukiem. Tym razem był on jeszcze bardziej śmierdzący, więc musiał się odwachlowywać rękami przez dobrą chwilę zanim smród opuścił go. I znowu poczuł, że mu się zbiera, tym razem pierdnął tak głośno, że było słychać pobrzękiwanie szklanek, a kwiatki na stole mocno przywiędły. Cały czas przysłuchiwał się czy żona już kończy rozmowę i dotrzymując przyrzeczenia nie podglądał co żona przygotowała mu na obiad. Przez następne 10-ęć minut mąż podpierdywał sobie, a że smród był za każdym razem okropny, więc musiał się odganiać od niego serwetką. Kiedy usłyszał, że żona odkłada słuchawkę szybko położył serwetkę na kolanach, uśmiechając się z zadowolenia i udając niewinnego. Żona przepraszając, że tak długo musiał czekać i upewniając się, że nie podglądał, zdjęła mu chusteczkę z oczu i wykrzyknęła radośnie:
NIESPODZIANKA!!!
Ku jego kompletnemu zdziwieniu, zobaczył stół zastawiony a przy nim tuzin gości siedzących i czekających na rozpoczęcie imprezy imieninowej.

Właśnie wróciłem do domu i okazało się, że wszystkie drzwi są wyrwane i wszystko zniknęło. Co za chory człowiek robi takie rzeczy z cudzymi kalendarzami adwentowymi?

Oceń:

Seks jest jak szachy:
1. Musisz ćwiczyć, aby stać się lepszym.
2. Musisz reagować na każdy ruch partnera.
3. Gra z samym sobą nie jest aż tak interesująca.

Oceń:

Nauczycielka pyta Artura:

- Gdybym dała ci 2 koty, kolejne 2 koty, i kolejne 2 koty, ile miałbyś kotów?
- Siedem.
- Słuchaj dokładnie, Gdybym dała ci 2 koty, kolejne 2 koty, i kolejne 2 koty, ile miałbyś kotów?
- Siedem.
- Dobra to może tak, jakbym dała ci 2 jabłka, kolejne 2 jabłka, oraz kolejne 2 jabłka, ile miałbyś jabłek?
- Sześć.
- To dlaczego gdy pytałam o koty, mówiłeś że siedem?
- Już mam jednego kota

Oceń:

Wchodzi zapłakana blondynka do baru i wyżala się barmanowi:
- Dlaczego wszyscy się ze mnie śmieją, że jestem tak głupia?
- Nie martw się - mówi barman- znam kogoś kto jest głupszy. Woła siedzącą obok rudą i mówi:
- Idź do domu i sprawdź czy cie tam nie ma.
Po 10 minutach przychodzi ruda i mówi:
- Nie, nie ma mnie tam.
A blondynka się śmieje:
- JAKA GŁUPIA! JA BYM ZADZWONIŁA!

Wyróżniona gra

A może dowcipy na email?

Dodaj dowcip Poczekalnia (118)

Sortuj dowcipy

Kategorie

Losowe dowcipy

Polecane dowcipy

Żeby odróżnić różne profile uczniów w liceum należy wziąć książkę telefoniczną, położyć przed klasą powiedzieć:
"Waszym zadaniem jest wykuć na blachę całą tą książkę"
Humaniści będą milczeli,
mat-fiz zapyta po co.
Bio-chem zapyta na kiedy.

Zobacz cały dowcip

Rząd twierdzi, że palenie marychy powoduje dziury w pamięci. Ta, jasne. Za chwilę pewnie jeszcze powiedzą, że palenie marychy powoduje dziury w pamięci.

Zobacz cały dowcip

Po tygodniowej głodówce lew w końcu przyznał, że jego opiekun w ZOO jest królem zwierząt.

Zobacz cały dowcip

Popularne kawały

Czym różni się upadek z ósmego piętra od upadku z parteru?

Przy upadku z ósmego piętra słychać:
Aaaaaaaaaaaaaaa ŁUP

A przy upadku z parteru:
ŁUP aaaaaaaaaaaa

Zobacz cały dowcip

Przychodzi do zegarmistrza rozżalony klient.
- Proszę Pana! Zegarek, który u pana kupiłem pół roku temu, już się popsuł i jest do wyrzucenia. A zapewniał mnie pan, że będzie mi służył przez całe życie.
- Zgadza się ale Pan wtedy bardzo źle wyglądał...

Zobacz cały dowcip

*Kobieta dzwoni do mechanika*
- Dzień dobry. Chciałam się umówić na przegląd auta.
- Dobrze, ale jaki to samochód?
- Mój.
- A marka?
- A Marek ma swoje.

Zobacz cały dowcip