Siedzi Łotysz z synem na altance i jedzą ciepły, syty obiad.
Syn pyta się taty: - Tato, skąd jest to jedzenie?'
Ale nie ma jedzenia, jest tylko mroźna łotewska zima, halucynacje z niedożywienia i śmierć.
Fakt, że śrubę wynaleziono w III wieku p. n. e., a śrubokręt w XV wieku, sugeruje istnienie ~1700letniego okresu historycznego o nazwie "KU*WA ZARAZ TO PRZEZ OKNO WYPI**DOLĘ"
W restauracji niezadowolony klient przywołuje kelnera:
- Ten obrus jest brudny. Proszę go wymienić!
- Nie mamy już czystych obrusów.
- To proszę odwrócić go na drugą, czystą, stronę.
- A czy szanowny pan myśli, że obrus ma trzy strony?
Rok 1410, przeddzień Bitwy pod Grunwaldem. Obóz Polaków. Wszyscy śruba jak okręt. Ledwo łażą, pod każdym drzewem hafty, biba na maxa. Jagiełło leży obrzygany w namiocie pierwszy odjechał bo ma słaby łeb. Obóz Niemców; jeszcze gorzej. Zaczęli już od rana, wszyscy wygięci, nawet konie się uwaliły, jeden koń drugiemu wkłada kopyto do paszczy,żeby się wyrzygał, rycerze łażą, naparzają się na niby mieczami; ogólny gnój! Na drugi dzień Ulrich się budzi, łeb go napier..., kac wielki, chwyta się za głowę i woła giermka:
Te, słuchaj gościu; pójdziesz do Jagiełły; tam za ten pagórek, dasz mu te dwa miecze i powiesz mu, że my wczoraj z chłopakami pochlali, mnie łeb napierdala i w ogóle że dzisiaj nie da rady! Powiedz że może jutro się zetrzemy czy jak? Ok?
Okej! Giermek wziął miecze pod pachę i idzie wężykiem do Jagiełły. Trochę się potyka i czka, bo se rano klina wziął i go trzyma fest jeszcze. Przyszedł do Władzia i mówi:
Dobry! Ja tam nie wiem, ale szef mnie tutaj przysłał i kazał dać te dwa miecze - wbił zamaszyście w glebę miecze - i kazał powiedzieć że u nas wczoraj była impreza i dzisiaj nie da rady, może jutro!
Nie, no wszystko ok, my tam z chłopakami też nielicho wczoraj zabalowaliśmy, naprawdę nie ma sprawy - ale materaca gościu to mi nie musiałeś przebić...
- Ilu miliarderów potrzeba, aby stworzyć superbohatera?
- Trzech. Dwóch umrze, a jeden się z tym nigdy nie pogodzi
- Boisz się sztucznej inteligencji?
- Bardziej się boję prawdziwej głupoty.
Praczłowiek krzyczy na syna, który wrócił do jaskini z kiepską cenzurką:
- To, że masz tróję z myślistwa, mogę pojąć, boś jeszcze kurdupel, ale ta pała z historii?! Przecież to tylko dwie strony!
Facet przymierza garnitur u krawca i w pewnym momencie zauważa, że rękaw jest jakby trochę przekrzywiony. Informuje krawca o swoim spostrzeżeniu.
- Proszę tak ułożyć rękę - powiada krawiec wykrzywiając ją facetowi w nienaturalny sposób.
- Ale teraz teraz drugi rękaw leży krzywo - mówi klient.
Krawiec wykrzywia mu drugą rękę - O, teraz leży jak ulał! - mówi.
Ta sama sytuacja powtórzyła się z nogawkami spodni.
Po jakimś czasie facet wychodzi na ulicę, nienaturalnie pokrzywiony porusza się jak paralityk. Dostrzega go dwóch przechodniów.
- Ty zobacz jaki biedny gościu, jak go pogięło!
- Taaa... Ale jak ma zaje**ście skrojony garnitur!
Jak Pan Bóg szukał narodu, który mógłby sobie wybrać.
Na początku przyszedł do Arabów. Pyta sie:
- Czy chcecie moje przykazanie?
- A jakie?
- "Nie kradnij".
- Panie! My żyjemy z rabowania karawan, jezeli przestaniemy kraść, to jak na tej pustyni bedziemy mogli wyżyc, jest to niemożliwe! Nie chcemy takiego przykazania.
Przyszedł Pan do Amorytów i pyta:
- Czy chcecie moje przykazanie?
- A jakie?
- "Nie zabijaj".
- Panie! Jesteśmy najwaleczniejszym narodem, żyjemy z wojny i z podbojów, jak bedziemy mogli egzystować bez zabijania? Nie, nie chcemy twojego przykazania.
Przyszedł Pan do Amalekitów i pyta:
- Czy chcecie moje przykazanie?
- A jakie?
- "Nie cudzołóż".
- Panie! Podstawą naszego kultu są kapłanki oddające się miłości w światyni, jeżeli tego zaniechamy to co stanie sie z naszą religijnością, naszą wiarą? Nie, nie chcemy Twojego przykazania.
Pan Bóg był już w kłopocie, ale zobaczył mały naród izraelski znajdujący się w niewoli egipskiej, przyszedł do nich i pyta:
- Czy chcecie moje przykazanie?
- A ile by ono kosztowało?
- Nic, za darmo!
- Tak całkiem bez płacenia?
- Całkiem za darmo!
- To my byśmy wzięli dziesięć.
Na rozmowie rekrutacyjnej pada pytanie:
- Proszę opowiedzieć coś o sobie.
- Lepiej nie. Chcę dostać tę pracę.
- Mam złe przeczucia co do drugiej fali koronawirusa.
- Czemu?
- Rząd ogłosił historyczną szansę na radykalne rozwiązanie problemu mieszkaniowego.
- Która godzina?
- Nie wiem, podaj mi trąbkę.
*zaczyna grać*
Ktoś krzyczy: Kto gra na trąbce o drugiej w nocy?!
Zawsze zastanawiało mnie, czy francuzi jak kichają to mówią atchoux czy apsique...
*Kobieta dzwoni do mechanika*
- Dzień dobry. Chciałam się umówić na przegląd auta.
- Dobrze, ale jaki to samochód?
- Mój.
- A marka?
- A Marek ma swoje.