Dowcipy z kategorii Różne - Popularne

Pod blokowisko podjeżdża czarne tuningowane BMW. Wychodzi z niego dres, skórzana kurtka, łańcuchy, rolex, wielki kark i krzyczy.
- Zajebali!
Nic się nie dzieje. On znów:
- Zajebali!
Znów nic, krzyczy ponownie:
- ZAJEBALI!
Wreszcie na jeden z balkonów wychodzi cudowna zgrabna blondyneczka i krzyczy:
- Ile razy mam ci powtarzać!? IZABELA!

Oceń:

Pewien student wybrał się do teatru na sztukę dla mężczyzn. W pewnej chwili zachciało mu się siusiu, więc poszedł szukać ubikacji. I tak chodzi korytarzami i szuka... i szuka... i szuka, aż w końcu nie wytrzymuje i sika do wazonu. Potem wraca na widownię i pyta faceta który siedzi obok:
- Co przegapiłem?
A facet na to:
- Nic, była tylko taka głupia scenka: wchodzi facet na scenę, sika do wazonu i wychodzi.

Oceń:

Pewnego razu w barze facet strasznie sobie popił. Barman to zauważył i kiedy ten poprosił o następne piwo, grzecznie powiedział mu, że jest zbyt pijany, by dostać kolejne piwo. Facet wychodzi. Wchodzi bocznymi drzwiami i prosi barmana o piwo. Lekko sfrustrowany barman powtarza to, co mu powiedział wcześniej. Facet wychodzi. Potem wraca drugimi bocznymi drzwiami i prosi barmana o piwo. Ten irytuje się, mówi mu, że jest zbyt pijany i każe wynosić się z baru. Facet wychodzi. Wraca tylnymi drzwiami, podchodzi do barmana i zanim zdąża coś powiedzieć, barman wrzeszczy:
- Już ci mówiłem, jesteś pijany, nie dostaniesz kolejnego piwa! Wynocha z mojego baru!
Rozczarowany facet patrzy na barmana i mówi:
- Kurczę, musisz pracować w tylu barach?

Oceń:

Jedzie Arab na wielbłądzie przez pustynię. W trzecim dniu podróży, kiedy skończyła się woda, zorientował się, że zabłądził. Jego wierny dromader podejmuje trop i piątego dnia docierają do studni. Uradowany Arab woła:
- WODA!
Na to ze studni wyskakuje Beduin i krzyczy:
- Gdzie??

Oceń:

- Płaci pan 254,99 zł.
- Przepraszam, ale na półce było 199,99 zł!
- Przepraszam, ale na niektóre towary skończyła się promocja, a ceny wiszą stare, jeszcze nie zdążyliśmy zmienić.
- Dobrze. Proszę, tu jest 500 zł.
- Co to za dziwny banknot?!
- Jaki dziwny? 500 zł, normalne. Z 1991 roku. Po prostu stary, jeszcze nie zdążyłem wymienić.

Oceń:

Na statku stary bosman zaciąga się fajką. Podchodzi do niego marynarz:
- Panie bosmanie, używamy tego samego tytoniu, a jednak aromat pańskiej fajki jest o niebo lepszy od mojego. Niech Pan zdradzi, jak pan to robi?
Bosman na to:
- Ha, chłopcze, mam na to pewien stary sposób. Do tytoniu dodaję zawsze parę włosów łonowych młodej dziewczyny...
Zawinęli do portu, zeszli na ląd, a po powrocie na pokład marynarz podchodzi do bosmana i wręcza mu fajkę mówiąc:
- No, niech pan teraz spróbuje, zrobiłem jak pan radził! Bosman wciąga dym, rozsmakowuje się nim przez chwilę i wypuszcza majestatycznie przez nos:
- Za blisko dupy rwiesz, synku.

Spotyka się trzech facetów.
Pierwszy mówi:
- Wiecie, co znalazłem za łóżkiem mojej córki? Papierosy! Nie wiedziałem, że pali!
Na to drugi:
- To nic! Ja znalazłem za łóżkiem mojej córki butelkę... Nie wiedziałem, że pije!
A trzeci facet mówi:
- Eee... to nic! Ja za łóżkiem mojej córki znalazłem prezerwatywę... Nie wiedziałem, że ma penisa!

Oceń:

Przychodzi samiec alfa do mięsnego i mówi:
- Poproszę kilo baleronu.
- W całości czy pokroić?
- A jak pani wygodniej?
- No, w całości...
- To proszę pokroić.

Oceń:

- Wiesz, Zbychu, ja to dałem swojemu synowi na imię Lexus.
- Ale ty jesteś poje*any...
- Ale przynajmniej mam Lexusa.

Oceń:

- Jakie są systemy pomiaru odległości?
- Metryczny, stosowany w większości cywilizowanych krajów. Drugi - milowy. I trzeci - walutowy, stosowany przez taksówkarzy.

Oceń:

Wyróżniona gra

A może dowcipy na email?

Dodaj dowcip Poczekalnia (121)

Dowcipy w tej kategorii

Kategorie

Losowe dowcipy

Polecane dowcipy

Moja teściowa złamała ostatnio nogę. Z braku miejsc na ortopedii postanowiono, chwilowo, umieścić ją na oddziale dla ludzi w śpiączce. Po godzinie większość pacjentów uciekła, nie mogąc dłużej znieść jej pie*dolenia.

Zobacz cały dowcip

Nowak usłyszał w radiu że wylądowały ufoludki: "Są małe, zielone, mają duże wyłupiaste oczy i trzeba mówić do nich bardzo powoli". Następnego dnia Nowak wybrał się na grzyby. Rozchyla krzaczek - grzybek, następny - też grzybek, następny, a tam mały zielony ludek z wyłupiastymi oczami. Pamiętając radiową informację mówi do niego bardzo powoli:
- Dzień dobry, nazywam się Henryk Nowak, jestem elektromonterem, właśnie zbieram grzyby.
Mały zielony ludek z wyłupiastymi oczami odpowiada mu również powoli:
- Dzień dobry, nazywam się Jan Kowalski, jestem leśniczym, właśnie robię kupę...

Zobacz cały dowcip

- Jak to się stało, że więzień uciekł celi?
- Miał klucz, panie naczelniku
- Komu go ukradł? Strażnikowi?
- Nie ukradł go, tylko uczciwie wygrał w karty.

Zobacz cały dowcip

Popularne kawały

Twórca kałasznikowa idzie do nieba. Zagaduje go Bóg:
- Czy zrobiłeś kiedyś coś złego?
- Broń boże!

Zobacz cały dowcip

Podczas prac wykopaliskowych grupa doświadczonych archeologów odkopała grupę mniej doświadczonych archeologów.

Zobacz cały dowcip

- Boisz się sztucznej inteligencji?
- Bardziej się boję prawdziwej głupoty.

Zobacz cały dowcip