Żona w ostatnim miesiącu ciąży. Mąż sypia na kanapie. Widząc, jak mąż się męczy, żona mu mówi:
- Słuchaj, znakomicie rozumiem, co się z tobą dzieje jako mężczyzną.
Idź ten jeden, jedyny raz do sąsiadki. Rozmawiałam już z nią, bo bardzo cię kocham i nie chcę, żebyś się męczył. Weźmie 60 złotych, no, ale sam rozumiesz.
Facet, nie wierząc swoim uszom, bierze pieniądze i pędzi do sąsiadki. Jednak po chwili wraca:
- Do 60 nie zejdzie, chce 100.
- Co za suka! Jak ona w zeszłym roku była w ciąży, to ja obsłużyłam jej męża za 45!
Wczoraj wieczorem moja żona zagroziła mi rozwodem. Wyrzucała mi, że nie dbam o nią, już jej nie kocham i nie pamiętam nawet daty jej urodzin.
- Oczywiście, że pamiętam! 20 listopada - powiedziałem.
- Och, kochanie, jednak pamiętasz - powiedziała udobruchana żona.
A ja byłem w szoku. Szansa jak 1 do 365...
- Jaka jest różnica między dwulatkiem a dorosłym facetem?
- Dwulatka można zostawić samego z nianią.
Mama miała dwóch synów: optymistę i pesymistę. Chciała im wyrównać trochę szanse w życiu i postanowiła, że na gwiazdkę da im nieco odmienne prezenty - optymiście coś dołującego, a pesymiście coś wystrzałowego. Jak pomyślała, tak zrobiła.
Pesymiście kupiła kolejkę elektryczną z rozjazdami, tunelami, semaforami... słowem odlot. Dla optymisty miała coś gorszego; zapakowała do pudełka końską kupę. Przyszła gwiazdka, chłopcy dostali prezenty, obejrzeli je i mama pyta pesymisty: co też mu Mikołaj przyniósł. A ten jak nie zacznie narzekać: że kolejkę elektryczną, ale na pewno nie działa, pewnie się szybko zepsuje, ma zepsute tory itd. itp. No więc mama podeszła do optymisty;
- A ty, co tam synku dostałeś od Mikołaja?
- Konika, ale chyba gdzieś uciekł?!
Żona do męża siedzącego jak zwykle przed telewizorem.
- Mam dla Ciebie dobrą i złą wiadomość. Odchodzę od Ciebie!
Mąż odrywa wzrok od telewizora i mówi:
- A ta zła?
Pijany facet wraca do domu, gdy widzi go żona od razu zaczyna awanturę i pokazuję palcem na zegarek. Mąż odpowiada:
- Wielki mi rzeczy kur**, jak mojego ojca nie było, to matka na kalendarz pokazywała!
Niedawno pojawiły się pierwsze na świecie mówiące pralki automatyczne.
Oto jak działają: - Włóż proszę białe pranie... Dziękuję. Uwaga, dozuję proszek i nalewam wodę. (Po chwili) ... Halinaaa!! Na koszuli Stefana są ślady szminki!!!
Małżeństwo ogląda romans:
- Jak myślisz - pyta zapłakana żona. Czy oni w końcu się pobiorą?
- Na pewno. Takie filmy zawsze kończą się tragicznie.
Dwaj przyjaciele piją piwo, rozmawiając o życiu:
- Czesiu, mam dla ciebie dwie wiadomości: dobrą i złą.
- Zacznij od złej.
- Nasze żony tak się zaprzyjaźniły, że stały się lesbijkami.
- O, kurde! A ta dobra wiadomość?
- Coraz bardziej mi się podobasz, Czesławku!
Chłopak proszony przez dziewczynę by się z nią ożenił zgadza się pod jednym warunkiem.
- Wezmę z tobą ślub ale pod jednym warunkiem.
- Jakim?
- Przez całe nasze wspólne życie nie zajrzysz do szuflady w szafce przy łóżku.
Dziewczyna oczywiście się zgodziła.
Po 25 latach małżeństwa jednak nie wytrzymała i zajrzała do szuflady. Zobaczyła tam dwa jajka i 100 złotych. Gdy tylko mąż wrócił do domu, żona pyta jej się co to ma znaczyć.
- Co to są za jajka?
- No wiesz za każdym razem kiedy cię zdradziłem to wkładałem do szuflady jedno jajko.
Dziewczyna pomyślała sobie, że dwa razy to nie tak źle.
- A co to za pieniądze?
- No za każdym razem gdy szuflada była już pełna jajek to szedłem na bazar i je sprzedawałem.
Mówią, że warto dla zdrowia chodzić na bosaka.
- Szczera prawda! Za każdym razem, kiedy budzę się rano w butach - głowa mnie strasznie boli...
W klasie pierwszej, prowadzonej przez bardzo seksowną i młodziutką nauczycielkę, w ostatniej ławce, tuż za Jasiem, zasiadł jaśnie pan dyrektor szkoły. Postanowił przeprowadzić wizytację na lekcji "najświeższej" w szkole nauczycielki. Pani, bardzo przejęta, odwróciła do klasy swe apetyczne, opięte krótką spódniczką pośladki, pisząc na tablicy:
- "Ala ma kota." Nawrót i pytanie do klasy: - co ja napisałam? Martwota i przerażenie... Jedynie Jaś wyrywa się jak szalony. No...., no..., Jasiu? Pani, z ogromnym wahaniem, dobrze już znając wyskoki tego łobuziaka, wezwała go do odpowiedzi.
- Ale ma dupę! - mówi Jaś.
- Pała! - wybuchła pani, czerwona na twarzy z oburzenia.
Jasio też wściekły, siadając zwrócił się do tyłu, do dyrektora:
- Jak nie umiesz czytać, to nie podpowiadaj.
Komendant wysyła do szkoły dwóch policjantów, aby zrobili maturę, ponieważ mają ukończone trzy klasy szkoły średniej.
Początek roku szkolnego. Do siedzących w ławce policjantów zwraca się nauczycielka, chcąc sprawdzić, jaka wiedza im pozostała.
- Kto napisał "Pana Tadeusza"?
- Nie ja - mówi jeden.
- Nie ja - odpowiada drugi.
Nauczycielka dzwoni do komendanta.
- Kogo pan mi tu przysyła?! Oni nie wiedzą nawet, kto napisał "Pana Tadeusza"!
- Dobrze, porozmawiam z nimi - odpowiada komendant.
Po dwóch dniach komendant dzwoni do nauczycielki:
- W porządku, proszę pani, załatwione. Szybko się przyznali. Jeden pisał, drugi dyktował.
Żona dzwoni do męża:
- Gdzie jesteś?
- W pracy.
- Tak, przecież słyszę w tle te pijackie rozmowy.
- Kiedy ty kur*a zrozumiesz, że jestem barmanem?!
Klientka w chińskiej restauracji pyta kelnerkę:
- Co pani dziś poleca? Kurczaka orientalnego czy Kaczkę w sosie słodko-kwaśnym?
- Aaa... Jeden pies.
- Panie Leonardzie, co pan robił w laboratorium z trzema asystentkami?
- Nic...
- To dlaczego ten królik patrzy na pana z takim szacunkiem?