Pewien facet miał wyjechać w delegację, ale nie był pewien co do wierności swojej żony. Zawołał więc sąsiada i poprosił, by ten, za każdym razem, gdy żona go zdradzi, wyrywał jedną sztachetę z płotu.
Wraca facet do domu po tygodniu i z wielkim zadowoleniem widzi, że płot jest taki, jakiego go zostawił, calutki i nietknięty.
Poszedł do sklepu, kupił wino, przygotował romantyczną kolację i czeka na żonę.
Kobieta wchodzi do domu i mówi:
- Słuchaj, nie uwierzysz! Ktoś nam 3 razy płot rozebrał!
Rozmawia dwóch kolegów i jeden mówi do drugiego:
- Co będziesz robił w weekend?
- Wpierw to idę kupić sobie okulary.
- A później?
- Zobaczę.
Rozmawiają dwaj starsi panowie. Jeden mówi do drugiego:
- Zbliża się wasza rocznica ślubu nieprawdaż?
- Tak - odpowiada drugi - i to spora, bo 20.
- Wow i co zamierzasz zrobić z tej okazji dla swojej żony?
- Zabiorę ją na wycieczkę do Australii.
- Nieźle, a co zrobisz dla żony z okazji 25 rocznicy ślubu?
- Pojadę i przywiozę ją z powrotem.
Rozmawiają dwie przyjaciółki:
- Miałaś kiedyś taką wpadkę, że mąż zastał cię w łóżku z nieznajomym facetem?
- Nie, to byli zawsze jego koledzy.
Po usłyszeniu, że jeden z pacjentów szpitala psychiatrycznego uratował innego przed próbą samobójczą, wyciągając go z wanny, dyrektor szpitala przejrzał akta ratownika i wezwał go do swojego gabinetu.
- Twoje akta i Twoje bohaterskie zachowanie wskazują, że jesteś gotowy do powrotu do domu. Przykro mi tylko, że człowiek, którego uratowałeś później skończył ze sobą na gałęzi.
- Och, on się nie zabił, powiesiłem go do wyschnięcia.
Facet wchodzi na wagę i mocno wciąga brzuch. Rozbawiona żona tym widokiem pyta:
- Myślisz, że to Ci w czymś pomoże?
- Oczywiście - odpowiada mąż - muszę jakoś zobaczyć cyferki.
Po parku przechadzają się dwaj funkcjonariusze policji. Wkurzeni, bo nikogo jeszcze dziś nie złapali, nie stłukli. Ale naraz patrzą, facet wcina jabłko. Jeden mówi do drugiego:
- Ty, zobacz, je jabłko, zaraz wyrzuci ogryzek, a my go cap!
Więc gorliwi funkcjonariusze zbliżyli się do gościa, obracającego w dłoniach ogryzek.
- Co obywatel chciał zrobić z ogryzkiem?
- Jak to co? Chciałem go zjeść.
- Jak to?
- No, tak. Nie wiecie, że kto je ogryzki ten mądrzeje?
- Niech obywatel udowodni!
- Ja wam mogę ten ogryzek tanio odsprzedać, a sami się przekonacie! Powiedzmy dwa złote.
- Ale na pewno zmądrzejemy?
- Sto procent.
- Dobra.
Złożyli się po złotówce i uradowani rzucili się na ogryzek. Po chwili jeden z nich skrobie się w głowę i mówi:
- Ej, za dwa złote to my mogli mieć ogryzków z kilograma jabłek!
- Ty, to działa!
Komentarze
Odśwież25 lipca 2019, 19:22
Jakiej wielkosi byl plot
Odpisz
17 lipca 2020, 00:31
@PanNiedzwiadek: jak miał na imię sąsiad
Odpisz
8 stycznia 2021, 10:34
@orzech39: Janusz ?
Odpisz