- Wzywałeś mnie, szefie?
- Tak, usiądź. Jedna z księgowych skarżyła się na Twoje seksistowskie komentarze. Na razie potraktuj to jako ostrzeżenie.
- Księgowa się skarżyła? Która?
- Ta niska z fajną dupą i wielkimi cyckami.
Żona do męża, gdy znalazła jego zaskórniaki:
- Skąd masz tak dużo pieniędzy?
- Oszczędzałem na prezent dla Ciebie.
- Oj, co tak mało?
Kobieta do mężczyzny:
- Narzekasz, że długo rozmawiam przez telefon a przed chwilą rozmawiałam tylko 10 minut.
- Kto dzwonił?
- Pomyłka.
Siedzą dwaj kolesie przy piwie. Po trzeciej kolejce jeden zauważa:
- Coś masz stary nietęgą minę...
- Aż w mordę... Wczoraj wieczorem wróciłem do chaty, a koszula cała w szmince...
- Żonka ci pewnie żyć nie daje?
- A żebyś wiedział - marudzi wciąż: "kup mi taka szminkę, kup..."
W autobusie komunikacji miejskiej, w dużym tłoku, Jasiu mówi:
- Mamo, ja chce usiąść!
- Ależ Jasiu, nie ma miejsca
- Mamo! Ja chcę usiąść!
- Mówiłam ci już Jasiu, że nie ma miejsca!
- Mamo! Ja chcę usiąść! Bo jak nie, to powiem co tata mówił do wujka!
- Ależ Jasiu! Nigdzie nie ma wolnego miejsca....
Na to Jasiu na cały głos:
- A tata to powiedział, że masz zimną DUPĘ!!!
Chłopak z dziewczyną na pierwszej randce.
Dziewczyna jak to zwykle bywa zadaje mnóstwo pytań, m.in.:
- A czy ty masz jakieś wady?
- Tak - odpowiada chłopak - jestem szczery.
- Wiesz co, ale mi się wydaje, że szczerość to nie wada...
- Gówno mnie obchodzi, co ci się wydaje.
Facet słyszy wystrzały z szafy. Otwiera a tam marynarka wojenna.
Jeśli jej futerko jest bardziej niż ubogie, ilość nóg nieco różni się od czterech, ogon jest nieco zbyt długi, znajomi niezbyt chętne ją głaszczą i czasem odskakują z wrzaskiem, to musisz brać pod uwagę ewentualność, że twoja świnka morska to jednak faktycznie skorpion.
Łysy siedzi w autobusie. Obok niego przepycha się garbaty.
I tak się ten garbaty pcha i pcha obok łysego...
W końcu łysy nie wytrzymuje i krzyczy:
- No, gdzie się pchasz, garbaty?
- Na Łysą Górę!
Co jest japońskie, ostre i twarde jak diament?
- Noże Kenji z Mango.
Muzułmanin Ahmed zmarł i trafił do nieba. Na miejscu wita go święty Piotr:
- Witaj mój synu, proszę do środka...
Na to Ahmed:
- O nie! Nie mogę wejść do środka najpierw muszę spotkać Allaha.
Święty Piotr:
- Aaa... Allah... jest piętro wyżej.
Ahmed uśmiecha się:
- Oczywiście, że jest wyżej!
I wchodzi po schodach do góry.
Tam wita go Jezus:
- Witaj mój synu, proszę do środka...
Na to Ahmed:
- O nie! Nie mogę wejść do środka najpierw muszę spotkać Allaha.
Jezus odpowiada:
- Oczywiście. Allah jest na najwyższym piętrze.
Muzułmanin uśmiecha się i idzie na samą górę. Tam wita go sam Bóg:
- Witaj mój synu, proszę do środka...
Na to Ahmed:
- O nie! Nie mogę wejść do środka najpierw muszę spotkać Allaha.
Bóg na to:
- Oczywiście, jest tutaj ale w tej chwili jest bardzo zajęty - może spoczniesz tu i czegoś się napijesz?
- No dobrze... z przyjemnością.
- Herbaty?
- Tak bardzo chętnie.
Na to Bóg:
- Świetnie napiję się z tobą.
Po czym klaszcze w dłonie i woła:
- Allah, przynieś tu dwie herbaty!
Przychodzi do zegarmistrza rozżalony klient.
- Proszę Pana! Zegarek, który u pana kupiłem pół roku temu, już się popsuł i jest do wyrzucenia. A zapewniał mnie pan, że będzie mi służył przez całe życie.
- Zgadza się ale Pan wtedy bardzo źle wyglądał...
Podróżnik w czasie: Który mamy rok?
Bush: Koleś, nie wiem kim jesteś, ale masz poważny problem! Wylądowałeś w białym domu!
Podróżnik w czasie: Co z tego, chce wiedzieć który mamy rok!
Bush: Wrzesień 2001
Podróżnik w czasie: Przed czy po zamachu?
Bush: Przed
Podróżnik w czasie: Co
Bush: Co
Widziałem dwóch walczących niewidomych. Krzyknąłem:
- Stawiam stówę na tego z nożem!
Rozbiegli się.