Też tak macie?
Wracacie z imprezy, późną nocą, na piechotę, przez opustoszałe miasto. Przed wami idzie jakaś kobieta, idzie za wolno, ale nie chcecie jej przestraszyć, więc idziecie jej tempem. Mimo wszystko, ona myśli sobie, że idzie za nią jakiś zboczeniec, więc przyspiesza. Wy też, nareszcie możecie iść normalnym krokiem. Ona zaczyna biec, a Wy nie wiecie czemu, też zaczynacie biec. W końcu ją doganiacie, gwałcicie, a ta jeszcze w sądzie ma czelność mówić, że tego nie chciała.
Samolot pasażerski spada na ziemię. Do kolizji zostało parę minut.
Kobieta wstaje z fotela i mówi:
- Jeśli mam umrzeć, to chcę się wtedy czuć kobieta!
Rozbiera się do naga i pyta:
- Jest w tym samolocie ktoś na tyle męski, że sprawi, bym poczuła się jak kobieta?
Z fotela obok wstaje facet, ściąga koszulę i mówi:
- Masz. Wyprasuj!
Ląduje polski samolot na lotnisku w Chicago. Pilotom cudem udaje się uniknąć katastrofy i tylko ich nadzwyczajne umiejętności oraz znakomity system hamulcowy Boeinga pozwoliły na zatrzymanie samolotu przed krańcem pasa startowego...
- To jest chyba najkrótszy pas startowy ze wszystkich cholernych pasów jakie w życiu widziałem - mówi pierwszy pilot.
- Nooo... - odpowiada drugi - ale za to jaki szeroki... będzie z dziesięć kilometrów.
Nauczycielka zaczepia ojca uczennicy.
- Ani nie było dzisiaj w szkole.
- Tak, wiem. Jej mama zmarła 3 dni temu. Ani nie będzie przez jakiś czas.
- Przykro mi to słyszeć. Jak ona sobie radzi?
- Bardzo dobrze. Właśnie powinna skończyć drugie pranie i przyrządzanie obiadu.
W autobusie zauważyłem, że murzyn siedzący obok mnie ma 7 palców.
- Wow, stary. Nigdy wcześniej nie widziałem kogoś z 7 palcami.
- Pie**ol się i daj mi w spokoju zjeść Twixa.
Profesor: - Co to jest perpetuum mobile??
Studentka: - To jest taka maszyna co nigdy nie staje.
Profesor: - Ja mam taką maszynę, która nigdy nie staje, ale perpetuum mobile bym tego nie nazwał...
- Brat, wyobraź sobie świat na opak...
- Znaczy jak?
- Na przykład, oddychamy dwutlenkiem węgla, ryby latają, koty żyją pod wodą, w dzień wszyscy śpią a w nocy pracują.
- Aha, a na ścianach ch**em wymalowane jest "KREDA"
Turysta zgubił się na pustyni. Po wielu dniach czołga się wyczerpany, głodny i spragniony. W pewnym momencie widzi Araba na wielbłądzie. Resztką sił krzyczy do niego:
- Wody, wody!!!
Arab ulitował się nad nim i podał bukłak z wodą. Turysta wziął pierwszy łyk, wypluł z obrzydzeniem i mówi:
- Ale z sokiem!!!
Kilka dni temu wyczytałem w internecie, że mogę na odległość adoptować dziecko z Afryki. Nazywa się to, "duchowa adopcja".
Sprawdziłem wszystko. Faktycznie, za jedynie 40 złotych miesięcznie mogę adoptować dziecko. Wystarczy, że będę opłacać mu szkołę.
Nawet przez chwilę się nie zastanawiałem i przelałem pieniądze na ich konto. To nie żart. Zawsze tego pragnąłem i jako jeden z nielicznych mogę powiedzieć szczerze: MAM WŁASNEGO MURZYNA!
Mój tata ma dziwne hobby.
Kolekcjonuje puste butelki.
No cóż ... lepiej powiedzieć tak, niż nazywać go alkoholikiem.
Pracownik skarbówki poszedł na bal przebrany za wampira: sztuczne kły, czarna peleryna, plamy krwi...
Patrzy na niego gospodarz i pyta:
- Co? Prosto z roboty?
- Tatusiu, jak byłeś mały, to dostawałeś od swojego taty lanie? - pyta synek.
- Oj, dostawałem!
- A dziadek od swojego taty?
- Jeszcze jak!
- A pradziadek?
- Jasne! Czemu o to pytasz?
- Bo zastanawiam się, kto to kiedyś zaczął...
Gdyby lekarz powiedział mi, że zostało mi 8 godzin życia, poszedłbym z dziewczyną do centrum handlowego. I wtedy te 8 godzin dłużyłoby mi się w nieskończoność.
Został Jasiu wezwany do sądu za rozwalenie domu sąsiadowi.
Sąd pyta sąsiada:
- Co się stało?
- Jasiu rozwalił mi chałupę.
- Nie, to nie prawda. - mówi Jasiu.
- No dobrze, co masz na swoją obronę Jasiu?
- Czołg w stodole.
Jak nazywa się ochroniarz ochraniający celebrytów?
Bronisław.
Podróżnik w czasie: Który mamy rok?
Bush: Koleś, nie wiem kim jesteś, ale masz poważny problem! Wylądowałeś w białym domu!
Podróżnik w czasie: Co z tego, chce wiedzieć który mamy rok!
Bush: Wrzesień 2001
Podróżnik w czasie: Przed czy po zamachu?
Bush: Przed
Podróżnik w czasie: Co
Bush: Co