Zrobiłem wazektomię, ponieważ nie chciałem mieć dzieci.
Ale kiedy wróciłem do domu, one wciąż tam były.
Czekałem sobie w strefie przylotów ze znakiem w rękach, gdy przybyła policja i powiedziała, że mam opuścić lotnisko:
- Dlaczego tylko mnie wyrzucacie?! Wiele osób ma znaki!
- Tak, ale tylko na twoim jest napisane "Spie*dalać do swojego kraju!"
W czasach, gdy Amerykanie szykowali się do lotu na Księżyc, do NASA zgłosił się pewien Indianin i zapytał, czy jeśli spotkają na Księżycu jakąś cywilizację, mogliby przekazać jej wiadomość od Indian.
Ludzie z NASA się zgodzili.
Indianin podał im małą karteczkę, na której zapisane było kilka słów w nieznanym, archaicznym indiańskim dialekcie.
Na pytanie, jak brzmi wiadomość, Indianin nie odpowiedział.
Ludzie z NASA chodzili po indiańskich osiedlach i prosili ludzi, by przetłumaczyli tajemniczą wiadomość.
Tamci jednak tylko się uśmiechali i odmawiali odpowiedzi.
W końcu na jednym z mniej znanych uniwersytetów znaleźli antropologa, który znał większość indiańskich dialektów. Przeczytał wiadomość i również zaczął się śmiać:
- Co tu jest napisane? - pyta człowiek z NASA.
- Uważajcie! Te sku*wysyny przyszły po waszą ziemię!
- Nie ruszaj niczego w lodówce!
- To na święta?
- Jakie święta?! Przeszkadzasz mi w pracy, więc wynoś się z tej kostnicy!
Przyszedłem dziś do pracy ubrany na czarno i jakiś cwany dupek spytał:
- Co się stało? Kto umarł?
Rozejrzałem się uważnie po pokoju i odpowiedziałem:
- Jeszcze nie zdecydowałem.
Zajęcia z savoir-vivre. Prowadzi je kobieta, wśród uczestników sami panowie. Pani zadaje pytanie:
- Jesteście na przyjęciu lub w restauracji. Musicie udać się w pewne miejsce. Jak usprawiedliwicie przed swoją towarzyszką swą chwilową nieobecność?
- Idę się wysikać - padła propozycja z sali.
- No niestety - odparła prowadząca. - Słowo "wysikać" może zostać uznane za prostackie i grubiańskie.
- Przepraszam, ale muszę udać się do ubikacji - zgłosił się inny uczestnik.
- No cóż - prowadząca na to. - Mówienie o ubikacji przy jedzeniu trudno zaliczyć do kanonów kultury. Może jakieś inne pomysły?
- Pani wybaczy - na to kolejny uczestnik. - Ale muszę udać się uścisnąć kogoś, kogo mam nadzieję przedstawić pani po kolacji.
Facet zdaje egzamin na prawo jazdy. Instruktor pokazuje na znak i pyta:
- Jaki to jest znak?
- Aluminiowy.
- Jak trafiłeś do więzienia?
- Za łapówkę.
- Co za czasy! Nawet, żeby do pierdla się dostać, trzeba w łapę dawać...
Mój szef dał mi dzisiaj do wypełnienia ankietę o nim i powiedział, że jest anonimowa. Pracuję w dużej korporacji, więc postanowiłem nie owijać w bawełnę i napisać mu zupełnie szczerze, co o nim myślę, korzystając z tego, że nigdy się nie dowie, kto to napisał. Podczas przerwy na lunch zapytałem paru kolegów, co napisali w ankiecie. Wszyscy zgodnie zapytali "Jakiej ankiecie?"
Jeśli możesz być dobry w jednej rzeczy, bądź dobry w kłamaniu. Wtedy wszystko będzie dobrze.
Mały chłopiec bawił się piłką na ulicy. W pewnym momencie kopnął piłkę tak niefortunnie, że wybił okno w jednym z mieszkań. Kobieta, która tam mieszkała to zobaczyła, a chłopiec uciekł. Ale po jakimś czasie zapragnął odzyskać piłkę. Zapukał do drzwi, kobieta mu otworzyła, a młody mówi:
- Za kilka minut mój ojciec przyjdzie wymienić pani szybę.
I rzeczywiście, po chwili przychodzi facet z szybą i narzędziami, kobieta oddaje chłopcu piłkę, ten zmyka. Facet wymienia szybę i mówi:
- 1000 rubli się należy.
- To pan nie jest ojcem tego dzieciaka?!
- To pani nie jest jego matką?!
Ostatnio wypróbowałem tę słynną i prostą dietę "jedz połowę".
Nie polecam.
Nie dość że nic nie schudłem, to jeszcze wydałem dwa razy więcej na jedzenie.
Niedźwiedź ogłosił w lesie, że każde zwierzę ma mu na jutro przynieść jakieś mięso, bo jest głodny.
- A kto nie przyniesie, tego wychłostam moim kutasem! - zagroził.
Na drugi dzień wszystkie zwierzęta schodzą się do niedźwiedzia i przynoszą mięso, ale zając, jako że upolować nic nie potrafił, to przyniósł niedźwiedziowi to co sam je - marchewkę. Na to niedźwiedź rzuca zająca na ziemię, wyciąga sporych rozmiarów knagę i zaczyna okładać nią biednego zająca po plecach. A ten płacze, krzyczy, piszczy i... nagle zaczyna się śmiać.
- I z czego się, ku*wa, śmiejesz?! - ryczy niedźwiedź.
- Bo jeż ci jabłko niesie!
Jedzie blondynka w wełnianej czapce na motorze.
Policjant zatrzymuje motor i się pyta:
- Czemu pani ma wełnianą czapkę, a nie kask?
- Proszę pana, ja zrobiłam taki eksperyment. Z dwunastego piętra zrzuciłam wełnianą czapkę i kask. Kask się połamał, a czapka była cała.
Zawsze zastanawiało mnie, czy francuzi jak kichają to mówią atchoux czy apsique...
Co oznacza skrót BIO na produkcie w sklepie?
Biedaku Idź Odłóż.