Rozmawia dwóch kolegów:
- Niektórzy przesadzają w pracy z lenistwem.
- To prawda. U mnie jeden zaczął się kręcić na budowie dopiero jak wpadł do betoniarki.
Egzaminy wstępne na kierunek nauk politycznych. Profesor rozmawia z kandydatką:
- Co Pani wiadomo na temat programu ekonomicznego dla Polski realizowanego przez rząd Morawieckiego?
Dziewczyna milczy.
- No to co Pani wie o polityce społecznej PIS?
Dziewczyna milczy.
- A wie Pani kto to jest Jarosław Kaczyński?
Dziewczyna milczy. Profesor myśli, że jest niemową:
- A skąd Pani pochodzi?
- Z Bieszczad Panie Profesorze.
Profesor podszedł do okna, wygląda na ulicę, chwilę się zastanawia i mówi do siebie:
- K... a... może by tak wszystko pierdolnąć i wyjechać w Bieszczady!
U dentysty:
- Co by pan poradził na moje żółte zęby?
- Najlepiej założyć brązowy krawat!
Rozmawiają dwaj koledzy:
- Co to jest klaustrofobia?
- To lęk przed zamkniętymi pomieszczeniami.
- To ja tak mam. Jak idę do sklepu po procenty, to boję się, że będzie zamknięty.
Młoda dziewczyna była w parku, kiedy naprawdę zachciało jej się do toalety. Rozejrzała się dookoła, ale żadnej ubikacji nie było w pobliżu. Nie mogąc dłużej wytrzymać, schowała się w krzakach, rozebrała się od pasa w dół i ulżyła sobie. Zobaczył to mały chłopiec, podszedł do niej i zapytał:
- Co pani tu robi?
Dziewczyna chwilę pomyślała i odpowiedziała:
- Widzisz tych wszystkich ludzi? Gram z nimi w chowanego.
Chłopiec odchodzi, biegnie w kierunku ludzi i krzyczy na cały głos:
- Znalazłem ją! Zobaczcie, tutaj jest!
Starszy, ale dobrze zbudowany facet siedział sobie w przydrożnym barku i jadł obiadek. Do knajpy weszło trzech motocyklistów... skóry... długie pióra... mordy kaprawe... jednym słowem Hells Angels... widać było, że szukają zaczepki... Pierwszy z nich przechodząc koło stolika staruszka zgasił cygaro w jego szarlotce... drugi napluł mu do kawy... a trzeci wywalił talerz z jego obiadem do góry nogami.
Facet nie zareagował na zaczepkę... podszedł do barmanki... szybko zapłacił i równie szybko ulotnił się z baru...
Harleyowcy rozsiedli się i zamówili browary. Po chwili barmanka przyniosła kufle i postawiła na stole... wtedy jeden z nich zagadnął:
- Hej laska... widziałaś tego gościa? Zmył się momentalnie... co to za facet!
Barmanka na to:
- Noo... kierowca też z niego kiepski...
- Czemu?
- Widziałam przed chwilą przez okno jak swoim truckiem rozjechał trzy motory...
Magik jedzie na swój kolejny występ i zostaje zatrzymany przez policję.
- Co te noże robią w pańskim samochodzie? - pyta się policjant.
- Żongluję nimi podczas występu - objaśnia magik.
- Ach tak - mówi policjant - może pan zademonstruje.
Przejeżdżający obok facet zauważając sytuację stwierdza do osoby, z którą podróżuje:
- Rety, cieszę, że rzuciłem picie popatrz tylko, jakie testy na obecność alkoholu każą teraz robić.
Blondynka stoi na przystanku autobusowym. Podchodzi facet i mówi:
- Hej blondynko... Ten autobus kursuje tylko w święta.
- No to dobrze, bo dzisiaj mam imieniny.
Myśli kobiet patrzących w sufit:
Kochanka: - Przyjdzie, czy nie przyjdzie?
Kurtyzana: - Zapłaci, czy nie zapłaci?
Żona: - Pomaluje wreszcie ten cholerny sufit, czy nie pomaluje?
Tonie facet na basenie i krzyczy do ratownika:
- Dajcie koło ratunkowe!!!
A ratownik na to:
- Pół na pół, czy telefon do przyjaciela?
Do baru wchodzą Polak, lisek i Niemiec
- Czego byś się napił? - pyta się barmanka liska
- Nie wiem, ja tu jestem z powodu autokorekty - odpowiedział lisek
W Moskwie miał miejsce zamach na życie Putina. Rosyjscy lekarze bohatersko go ratują.
Tymczasem w bunkrze gdzieś na Uralu FSB zebrało wszystkich jego sobowtórów. Główny oficer mówi do nich:
- Mam dla was dwie wiadomości: dobrą i złą. Dobra jest taka, że Putin przeżył zamach. Zła wiadomość: niestety stracił w nim rękę.
Kaszub, Warszawiak i Ślązak pojechali do Egiptu. Siedzą w łódce na środku morza i łowią ryby. W pewnym momencie wyłowili jakąś lampę. Na niej była pieczęć więc ją przełamali. Wtedy wyleciał z tej lampy Dżin.
- Dziękuję wam, że mnie uwolniliście. W nagrodę spełnię każdemu po jednym życzeniu.
Pierwszy był Kaszub:
- Ja lubię Kaszuby, więc spraw żeby woda w każdym jeziorze była czysta, żeby odwiedzało nas dużo turystów i żeby byli bogaci.
- Trochę nudne życzenie ale je spełnię.
Później był Warszawiak:
- Odgrodź Warszawę takim murem, żeby mi tam żadne wieśniaki się nie dostały.
- Dobra spełnię to życzenie.
Następny był Ślązak:
- Opowiedz mi coś jeszcze o tym murze.
Na to Dżin:
- Wysoki na trzy metry, gruby na metr, no spoko, że mysz się nie prześliźnie.
- Dobra to teraz nalej tam wody!
- Panie Leonardzie, co pan robił w laboratorium z trzema asystentkami?
- Nic...
- To dlaczego ten królik patrzy na pana z takim szacunkiem?
Twórca kałasznikowa idzie do nieba. Zagaduje go Bóg:
- Czy zrobiłeś kiedyś coś złego?
- Broń boże!
- Boisz się sztucznej inteligencji?
- Bardziej się boję prawdziwej głupoty.