Jasiu chwali się kolegom:
- Jestem silny jak byk, bo jem dużo mięsa.
Na to jeden ze słuchaczy:
- Wątpię. Ja na przykład jem dużo ryb, a nie umiem pływać.
Noc. Wielki pożar. Siedem jednostek straży pożarnej walczy z żywiołem. Do kierującego akcją podchodzi jakiś facet:
- Jak wam idzie? Nikt ze strażaków nie ucierpiał?!
- Niestety - odpowiada strażak - dwóch naszych ludzi zostało w płomieniach, a sześciu jest ciężko poparzonych. Ale za to wynieśliśmy z budynku szesnaście osób - trwa reanimacja.
- Szesnaście osób? Przecież tam był tylko ochroniarz!
- Skąd pan wie?! Kim pan jest?
- Kierownikiem tego prosektorium.
Wiecie, jak zaczynają się przepisy w szkockiej książce kucharskiej?
- Pożycz od sąsiada pół kilo mąki...
Facet może bez końca patrzeć na dwie rzeczy. Na lewego cycka.... i na prawego.
- Wiesz, Stefan? Podobno warto dla zdrowia chodzić na bosaka.
- To szczera prawda! Za każdym razem gdy budzę się rano w butach, strasznie mnie boli głowa.
Siedzi sobie tasiemiec w jelicie i żre. Nagle widzi biegnące w panice bakterie. Pyta się:
- Co się stało?
- Uciekaj tasiemiec, uciekaj! Antybiotyki nadchodzą!
- Eee tam, głupoty gadacie - mówi tasiemiec i dalej i żre. Nagle widzi uciekająca z walizkami glistę ludzką.
- Ty, glista! Co się stało?
- Uciekaj tasiemiec, antybiotyki nadchodzą!
Tasiemiec tym razem wystraszył się, spakował się i idzie w dół jelita. Idzie, idzie, doszedł do końca, i widzi glistę ludzką, która siedzi na walizkach i płacze.
- Co się stało? - pyta tasiemiec, a glista na to:
- Uciekła mi kupa o czternastej!
Psi zaprzęg będzie co najmniej dwa razy szybszy, niż zwykle, jeśli w załodze sań znajdzie się co najmniej jeden Koreańczyk.
Pewnego dnia zabrałem ze sobą mojego dziadka do sklepu w centrum miasta aby kupić mu nowa parę butów. Zatrzymaliśmy się na chwilę, żeby coś przekąsić. Kiedy podchodziłem do stolika gdzie siedział dziadek, zauważyłem jak przygląda się on nastolatkowi z nastroszonymi różnokolorowymi włosami. Mój dziadek przyglądał mu się uważnie aż w końcu młody chłopak bardzo wulgarnie odezwał się do dziadka:
- Co, ku*wa, stary dziadu, nigdy w życiu nie zrobiłeś nic zwariowanego?
Znając mojego dziadka szybko połknąłem kawałek pizzy, który miałem w ustach, aby nie zakrztusić się podczas jego odpowiedzi. Nie zawiodłem się. Bardzo spokojnie i bez zmrużenia oka odpowiedział:
- Tak... raz się tak naj**ałem, że wyr*chałem pawia i właśnie się zastanawiam czy nie jesteś przypadkiem moim synem...
Dlaczego blondynka wrzuca chleb do toalety?
- Karmi WC kaczkę.
- Halo, czy to firma "Święta na telefon"?
- Tak.
- Co można u was zamówić?
- Mikołaja, Śnieżynkę, elfy, renifery, prezenty...
- To poproszę trzy Śnieżynki i dwa litry wódki.
- Proszę państwa, mamy awarię! Tramwaj dalej nie pojedzie. Przepraszamy i proszę wychodzić...
- Ej, ty! Czemu rozwaliłeś okno?!
- A bo tu napisali, że "W razie awarii rozbij szybę młotkiem".
Kowalski: Proszę wybaczyć panie kierowniku, ale w tym miesiącu nie dostałem premii...
Kierownik: Wybaczam panu.
- Gdybym kiedyś miał funkcjonować tylko dzięki jakiejś maszynie, to proszę, odłącz mnie.
- Nie ma sprawy.
- Ej, co ty robisz? Zostaw ten router!
Uwielbiam trzy rzeczy: jeść dzieci i nie używać przecinków.
Co oznacza skrót BIO na produkcie w sklepie?
Biedaku Idź Odłóż.
- Europosłowie chcą. by niedługo wszystkie auta Polaków były elektryczne.
- Polacy chcą by niedługo wszystkie krzesła europosłów były elektryczne.