Kubuś mówi do prosiaczka:
- Wiem co się z Tobą stanie, gdy dorośniesz.
- A co czytałeś mój horoskop?
- Nie, książkę kucharską...
Wieś. Zapuszczone, biedne gospodarstwo. Biedni gospodarze. Z inwentarza domowego został tylko głodny kogut, pies i kot. Usiedli sobie oni wieczorkiem pod izbą i naradzają się.
Kogut:
- Nie ma co,zwlekać. Wynoszę się jutro rano do innej wioski. Tutaj nie ma ziarna, nie ma kur, nic nie ma. Nie ma po kim deptać.
Kot:
- Ja też stąd idę! Nie ma ziarna, nie ma gryzoni. Nie ma krowy, nie ma mleka.
Pies:
- A ja jeszcze zaczekam parę dni.
Kogut i Kot chórem:
- A tobie co? Oszalałeś?
Pies:
- Wczoraj wieczorem słyszałem, jak gospodarz mówił do gospodyni: "Jeszcze parę dni takiego głodu i będziemy chyba ssać małego Szarikowi...
Rozmawiają trzy bociany. Pierwszy mówi:
- Ja to cały tydzień latałem nad jednym domem!
- I co?
- Urodził się chłopczyk.
- A ja - mówi drugi - to dwa tygodnie latałem nad jedną chałupą!
- I co?
- Urodziła się dziewczynka!
Na to trzeci:
- A ja to trzy tygodnie latałem nad plebanią!
- I co? I co?
- Ale mieli pietra!
Dwaj robotnicy na budowie rzucają monetę.
- Jak wypadnie reszka, gramy w karty - mówi jeden.
- Jak wypadnie orzeł, idziemy na piwo - dodaje drugi.
- A jak stanie na sztorc?
- Trudno, pech to pech, wtedy zabieramy się do roboty...
Słoń zwraca się z prośbą do wróbelka....
- Wróbelku jeśli zgodzisz się wlecieć do mojej trąby i wylecieć odbytem,dam Ci 5 złotych...
Wróbelek przystaje na propozycje i wlatuje. W tym samym momencie słoń krzyczy:
- Ekstaaaaazzzzaaaa, EEekkssstttaazaa.
Po czym wróbelek wylatuje. Słoniowi spodobało się to... i ponawia swoją prośbę, oferując w zamian 10 złotych. Wróbelek przystaje na propozycje.. Wlatuje ponownie...
Słoń znów uszczęśliwiony krzyczy
- Ekkstaza eekkksstaazza!!!
Słoń, już po raz trzeci powiela swoją propozycję, oferując w zamian zwiększoną ilość zapłaty. Wróbelek już trochę zmęczony i wyczerpany,zgadza się po raz ostatni i wlatuje słoniowi w trąbę. W tym samym czasie słoń szybko wkłada sobie trąbę w odbyt i krzyczy:
- Ekstaza, ekstaza, Wieczna ekstazaaa!
Wchodzi Murzyn do baru z papugą na ramieniu. Barman pyta:
- Skąd to masz?
Papuga na to:
- Z Afryki!
Tata królik uczy syna jak się bzyka:
- Widzisz synku, jesteśmy małe zwierzątka, wszyscy nas chcą zjeść, dlatego musimy wszystko robić szybko. Oto cztery królicze dziewczynki. To się robi tak, przyglądaj się:
- Razdwatrzycztery! Zrozumiałeś? To powtórz!
- Raz, dwa, trzy, cztery!
- Nie! Razdwatrzycztery! Powtórz!
- Raz, dwa, trzy, cztery.
- NIE! Patrz uważnie: razdwatrzycztery. Powtórz!
- Razdwatrzyczterypięć. Oj, przepraszam tato!
Przychodzi facet do domu bacy i pyta się go:
- Co tak u was śmierdzi?
- Obora otwarta albo gaździna odkryta!
Co to jest:
Długie, śpiewające i srające po krzakach?
- Pielgrzymka do Częstochowy
Przychodzi mała dziewczynka do apteki i mówi:
- Poplosę cy plezelwatywy.
Aptekarz lekko zdumiony mówi:
- A po co ci prezerwatywy jak jeszcze masz mleko na ustach?
Dziewczynka ocierając usta mówi:
- To nie mleko...
Głuchoniemy chciał kupić prezerwatywy. Udał się w tym celu do apteki, ale w żaden sposób nie umiał się porozumieć z aptekarzem, bo ten nie znał języka migowego. Na wystawie też nie było żadnych opakowań z kondomami. Staje więc przy okienku, wyjmuje interes, kładzie na ladzie, obok niego kładzie 10 zł.
Aptekarz przygląda się chwile, po czym swojego penisa na ladę i również kładzie 10 zł. Po chwili chowa swoje przyrodzenie i zabiera całą kasę. Głuchoniemy wpada w szał, zaczyna wymachiwać rękami, poruszać ustami, itp, na co aptekarz:
- Jak nie umiesz przegrywać, to po co się zakładasz?
Rozmowa o pracę:
- Zna pan angielski?
- Tak.
- Proszę powiedzieć jak jest po angielsku "parking"?
- Parking.
- A jak jest po angielsku "syn"?
- Son.
- Dobrze, więc proszę ułożyć zdanie z tymi dwoma słowami.
- Oczywiście. Moja babcia ma parking-sona.
Andrzej wrócił z imprezy, gdzie wylało się dużo alkoholu. Zauważył, że nie ma telefonu, więc poszedł do swej koleżanki, u której odbywała się impreza.
-Hej! Nie zostawiłem u ciebie przypadkiem komórki?
-Tak. Zostawiłeś, odbierasz za 9 miesięcy.
Podczas prac wykopaliskowych grupa doświadczonych archeologów odkopała grupę mniej doświadczonych archeologów.
Trzech chłopców przechwala się czyj wujek jest lepszy.
Pierwszy mówi:
- Mój wujek jest biskupem i każdy mówi Wasza Ekscelencjo!
Na to drugi:
- A mój jest kardynałem i każdy mówi Wasza Eminencjo!
A trzeci chłopiec mówi:
- Mój waży 200 kilo i każdy mówi: O Boże!
Uwielbiam trzy rzeczy: jeść dzieci i nie używać przecinków.