UWAGA! Suchar! Nie czytaj bez szklanki wody!
Pewien wędrowiec przemierzał od miesiąca pustynię. Po takim długim okresie wstrzemięźliwości odezwały się w nim siły natury.
Popatrzył na swoją wielbłądzicę, stanął za nią rozpiął rozporek.
Był za niski. Usypał kopczyk z piasku, wszedł na niego. Wielbłądzica zrobiła kilka kroków do przodu. Ten cierpliwie usypał następny kopczyk, ale wielbłądzica znowu odeszła.
Podczas sypania setnego kopczyka wędrowiec zobaczył zemdloną z pragnienia piękną dziewczynę. Dał jej pić, a ta szybko doszła do siebie. Popatrzyła na niego.
- Uratował mi pan życie. Jestem gotowa spełnić każde pana życzenie...
- Naprawdę każde?
- Naprawdę.
- To niech mi pani przytrzyma tę cholerną wielbłądzicę.
Kobieta biologicznie potrzebuje około 80kg włochatego stworzenia.
W zależności od okoliczności może to być facet lub 10-15 kotów.
Rzecz się działa w LWP. Kapral krzyczy do szeregowca:
- Szeregowy, dupa jesteście, powtórzcie!
- Tak jest obywatelu kapralu, dupa jesteście.
- Nie ja, lecz wy!
- Tak jest obywatelu kapralu, nie ja lecz wy.
Blondynkę przyjęto do pracy przy malowaniu pasów na drodze. Pierwszego dnia pomalowała 15 km, drugiego 3 km, trzeciego tylko 1 km.
- Co się z panią dzieje? Coraz gorzej pani pracuje!
- Eee tam. Pracuję tyle samo, tylko do wiaderka mam coraz dalej.
Jaś, pyta się ojca.
- Tatusiu, jak powstali ludzie?
- Zostali stworzeni przez Boga.
- A mamusia mówiła że ewoluowali od małp.
- Mamusia mówiła o swojej stronie rodziny.
Trzech chłopców przechwala się czyj wujek jest lepszy.
Pierwszy mówi:
- Mój wujek jest biskupem i każdy mówi Wasza Ekscelencjo!
Na to drugi:
- A mój jest kardynałem i każdy mówi Wasza Eminencjo!
A trzeci chłopiec mówi:
- Mój waży 200 kilo i każdy mówi: O Boże!
Przychodzi do zegarmistrza rozżalony klient.
- Proszę Pana! Zegarek, który u pana kupiłem pół roku temu, już się popsuł i jest do wyrzucenia. A zapewniał mnie pan, że będzie mi służył przez całe życie.
- Zgadza się ale Pan wtedy bardzo źle wyglądał...