- Tato czemu babcia biega zakosami?
- Nie gadaj, podawaj magazynki!
Idzie facet ze strzelbą w jednej i małym pudełeczkiem w drugiej ręce. Spotyka go kolega:
- No cześć. Gdzie idziesz?
- Do teściowej na urodziny. Kolczyki jej kupiłem.
- A strzelba po co?
- Jak to? A dziurki w uszach czym zrobić?
Teściowa przyjeżdża w odwiedziny do zięcia i córki. Drzwi otwiera zięć:
- O, mamusia! A mamusia na długo?
- Na tak długo synku, aż wam się znudzę.
- To mamusia nawet nie wejdzie?
Zięć zwraca się do teściowej:
- Mamusiu, wychodzę. Kupić coś?
- Mieszkanie sobie kup!
Ksiądz chodzi po kolędzie. Przyszedł do Kowalskiego i mówi:
- Ja wiem Kowalski, ze nie masz pieniędzy i pochowałeś teściową w ogródku, ale czemu jej tyłek wychodzi z ziemi?
- Bo muszę mieć gdzie rower zaparkować
Fąfara do kolegi:
- Moja rodzina przeżyła ostatnio katastrofę kolejową.
- Co się stało?
- Teściowa przyjechała do nas pociągiem.
- Tato, dlaczego babcia biega zygzakiem po ogródku?
- Nie gadaj tyle, podawaj naboje.
Facet wrócił z nocnego lokalu ze striptizem tak naładowany, że już w przedpokoju wyskoczył z ciuchów, wpadł do sypialni, szczupakiem do łóżka... Gdy skończył, pić mu się zachciało, idzie do kuchni, a tam żona czyta "Przyjaciółkę"...
Facet z obłędem w oczach w tył zwrot, wpada do sypialni, zapala światło a tam teściowa w łóżku...
- To ja przed chwilą z mamusią?! - jąka się facet
- Owszem - odpowiada mamuśka z zadowoloną miną, poprawiając fryzurę.
- To dlaczego mama nic nie mówiła???!!!
- Przecież ze sobą nie rozmawiamy...
Noc poślubna, na piętrze mąż dobiera się do żony, a na parterze teściowa czuwa.
Żona krzyczy:
- Oj Antek zaraz zemdleję!
Z dołu teściowa:
- Nie bój się Antek od tego się nie mdleje!
Żona:
- Oj Antek zaraz umrę!
Teściowa:
- Nie bój się Antek od tego się nie umiera!
Żona:
- Oj Antek bo zaraz się zesram!
Teściowa:
- Folguj Antek to się może zdarzyć...
Do lekarza przychodzi facet:
- Panie doktorze od kilku dni mam ten sam koszmarny sen: po pokoju goni mnie teściowa z krokodylem. Nie mogę zapomnieć tego śmierdzącego oddechu, koślawych żółtych zębów...
- No, to faktycznie wygląda bardzo groźnie - przerywa lekarz.
- No właśnie. A krokodyl wygląda jeszcze groźniej.
Przychodzi Rusek do dentysty. Dentysta ogląda i widzi same złote zęby, diamentowe koronki, w końcu nie wytrzymał:
- Właściwie nie wiem co mam panu tu zrobić?
- Chciałbym alarm założyć.
Spotkawszy w lesie niedźwiedzia, zacznijcie rozdawać ulotki. Będzie udawał, że was nie widzi, przejdzie obok i pójdzie sobie dalej.
- Kota wczoraj kupiłem.
- A czemu?
- Żona boi się myszy.
- Macie w domu myszy?
- Przedwczoraj przyniosłem.
- Przyniosłeś myszy do domu? Po co?
- Zawsze chciałem mieć kota.
W hurtowni drewna:
- To bardzo duże zamówienie panie Noe, jak pan zamierza je opłacić?
- Proszę się nie martwić, szef zapłaci przelewem.
Jezus wbiega na jezioro, rzuca się z wyciągniętymi rękami, robi piękny ślizg. Potem wstaje, podskakuje z przytupem. Wreszcie zwraca się ku niebu i woła: Tato! wyłącz to na chwilę, chcę się tylko wykąpać!
Ciemna, deszczowa noc listopadowa. Do pubu na wsi w Anglii wchodzi dwóch dżentelmenów. Jeden pyta barmana:
- Czy w tej wsi jest duży czarny pies z białą obrożą?
- Nie
- A może w tej wsi jest duży czarny kot z białą obrożą?
- Nie
Pytający mówi do kolegi:
- Wiesz co John, chyba jednak przejechaliśmy pastora