Mój dziadek ciągle narzeka, że koszty życia strasznie wzrosły w dzisiejszych czasach. Mówi:
- "...pamiętam kiedy bylem młody - mama mi dala 5 złotych na zakupy, a ja wróciłem do domu z pełną reklamówką - wędliny, mleko, chleb, ser, masło, konfitury. A teraz co?!! Wszędzie te lustra, te kamery!!"
Ojciec i syn siedzą przy stole:
- Tato, może następnym razem będziecie z mamą trochę ciszej?
- Co?
- Nie wygłupiaj się. Wiem, co słychać, gdy ludzie uprawiają seks!
- Ale ja wczoraj w nocy byłem na nocnej zmianie...
- Nie mogę zrzucić wagi po ciąży.
- Tak sobie tłumacz. Marcinek ma już 21 lat.
Pewnego dnia do Jasia przychodzi jego tato.
- Jasiu - mówi - myślę, że najwyższy czas, abym powiedział ci, skąd się biorą dzieci.
- Nie chcę! - woła Jasiu - Bo znowu wszystko zepsujesz!
- Jak to?
- Ano tak: jak miałem 4 lata, to mi powiedziałeś, że nie ma Świętego Mikołaja. Jak miałem 6, to pozbawiłeś mnie złudzeń, co do Zająca Wielkanocnego. Potem okazało się, że Batman nie istnieje, a całkiem niedawno powiedziałeś, że nie ma na świecie żadnego czarodzieja. A teraz co? Powiesz mi, że tak naprawdę ludzie się wcale nie pie*dolą?!
- Synu, co tam masz?
- Wenę.
- Przecież to skrzynka wódki!
- A co ja powiedziałem?
Żona wyjechała, zostawiła karteczki z wytycznymi.
Wieczorem wkładam garnitur, a w kieszonce karteczka.
- A Ty łajzo dokąd się wybierasz?
Uradowany szef firmy opowiada dowcipy. Śmieją się wszyscy, oprócz jednej dziewczyny. Widząc to szef pyta ją, czy nie ma poczucia humoru.
Na co dziewczyna odpowiada:
- Poczucie humoru to ja mam, ale nie muszę się śmiać, bo jutro odchodzę.
Znalazłem lampę.
Dżin: Masz 3 życzenia.
Ja: Chcę, żebyś był kiepski z matmy.
Dżin: Zrobione. Zostało ci 15 życzeń.
Poranna odprawa w Ministerstwie Obrony Narodowej.
- Melduję, panie ministrze, że w czasie ćwiczeń Wojsk Obrony Terytorialnej zginęły ortaliony żołnierzy - zameldował głównodowodzący.
- O Boże! - wykrzyknął minister i skrył twarz w dłoniach.
Milczał dłuższą chwilę, wreszcie ukazał oblicze o czole pooranym troską, spojrzał na dowódcę Wojsk Obrony Terytorialnej i zapytał:
- Ile to jest ortalion?
Przychodzi pacjent do lekarza i skarży się, że podczas stosunku słyszy w uszach jakieś dziwne gwizdy. Lekarz pyta pacjenta:
- A ile ma pan lat?
- A mam już ponad 70 lat.
- No to co się pan dziwi, na oklaski nie ma pan co liczyć.
Jak się nazywa rozmowa wędkarzy?
Pogawędka.
Lasem idzie brudny, hałaśliwie i chamsko zachowujący się dzik. Po drodze depcze wszystkie kwiatki, kopie napotkane zwierzęta. Wreszcie trafił na polankę. Na środku polanki stoi ładniutki, czyściutki domek. Dzik wchodzi na werandę, racicami bezczelnie wali w drzwi. Otwiera mu Mama Kubusia Puchatka. Dzik na to zacharczał:
- Jest Kubuś?
- Nie ma. Ale może coś mu przekazać?
- To proszę mu powiedzieć, że prosiaczek wyszedł z wojska...
Samoloty MiG-25 do poprawnego działania wymagały spirytusu etanolowego. Stosowano go w instalacjach antyoblodzeniowych; samoloty służyły przede wszystkim na dalekiej północy, w rejonach z reguły mroźnych. Nieoficjalnie samolot zwano "spirytowozem".
Oczywiście, w każdej bazie lotniczej plagą były "ubytki technologiczne" spirytusu z instalacji. Jednakże gdzieś w centrali zauważono, że jedna z baz zaczęła zamawiać znacznie mniejsze ilości spirytusu niż niegdyś. Postanowiono sprawdzić, co się dzieje. Do bazy oddelegowano zaufanego funkcjonariusza jako prostego mechanika. Po jakimś czasie nadchodzi raport:
"Codziennie rano zastępca dowódcy bazy ds. logistycznych osobiście przychodzi do magazynu materiałowego. Dopiero wtedy może rozpocząć się wydawanie spirytusu mechanikom obsługującym MiG-i-25. Oficer osobiście otwiera każdą bańkę ze spirytusem, na oczach mechaników wlewa do niej szklankę benzyny i dopiero można spiryt odebrać".
- Boisz się sztucznej inteligencji?
- Bardziej się boję prawdziwej głupoty.
Podczas prac wykopaliskowych grupa doświadczonych archeologów odkopała grupę mniej doświadczonych archeologów.
Został Jasiu wezwany do sądu za rozwalenie domu sąsiadowi.
Sąd pyta sąsiada:
- Co się stało?
- Jasiu rozwalił mi chałupę.
- Nie, to nie prawda. - mówi Jasiu.
- No dobrze, co masz na swoją obronę Jasiu?
- Czołg w stodole.