Trwa sesja na uniwersytecie medycznym. Z sali wychodzi przygnębiony student i zaraz zlatują się jego koledzy.
- Zdałeś?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo mi zadał takie debilne pytanie.
- Jakie?
- Co jest potrzebne do lewatywy?
- Jak odpowiedziałeś?
- Dupa.
Dwie matematyczki rozmawiają na długiej przerwie:
- Mam dzisiaj 8 godzin z uczniami.
- Ciężko, ja mam tylko 3.
- Trzy co? Jabłka? Fistaszki?
Na egzaminie znudzony profesor mówi do niezbyt dobrze przygotowanego studenta:
- Zadam tylko jedno pytanie wyciągające. Jak pan odpowie to pan zdał, jeśli nie - to dwója. Ile liści jest na tym drzewie za oknem?
- 3487 - odpowiada bez zająknięcia student.
- Jak pan to policzył? - pyta zdumiony profesor.
- A to już, panie profesorze, jest drugie pytanie.
Syn piłkarza wraca z zakończenia roku.
- Tato mój kontrakt z 4 klasą został przedłużony o rok.
Późna noc. W domu profesora dzwoni telefon:
- Śpi pan? - pytają studenci.
- Tak, śpię - odpowiada zaspany profesor.
- A my się jeszcze, ku*wa, uczymy!
Dziewczynki interesują się lalkami, a chłopcy żołnierzykami. Jak dorosną to odwrotnie.
Dyrektor przechodzi obok klasy i słyszy że ktoś w środku się strasznie drze. Wchodzi do klasy, łapie krzyczącego i stawia w kącie. Już chce iść dalej, gdy z klasy wychylają się uczniowie i pytają:
- Czy możemy już iść do domu?
- A z jakiej racji?
- Przecież nauczyciel nie będzie prowadził lekcji z kąta.
Wściekły profesor wchodzi do sali wykładowej i mówi:
- Wszyscy nienormalni mają wstać!
Nikt się nie rusza. Po dłuższej chwili wstaje jeden student.
- No proszę! - mówi ironicznie profesor i pyta studenta. - Czemu uważa się pan na nienormalnego?
- Nie uważam się za nienormalnego, ale głupio mi, że pan profesor tak sam stoi...
O czym powinni pamiętać nauczyciele wychowania seksualnego?
- Aby nie zadawać prac domowych!
Nauczyciel do klasy:
- Jeśli na stole będą cztery muchy i jedną zabiję to ile zostanie?
- Jedna.
- Jak jedna?
- Zabita, pozostałe odlecą.
Dawno temu, w czasach kryzysu gospopdarczego Towarzysz Pierwszy Sekretarz KC PZPR kazał się zamrozić na sto lat, by doczekać lepszych czasów. Po upływie tego okresu obudzono go i wypuszczono. Idzie sobie wzdłuż głównej ulicy Katowic i oczom nie wierzy. W sklepach jest pełno różnego rodzaju towarów, myśli sobie: ”nareszcie socjalizm okazał swoją wyższość”. Jednakże zgłodniał. Zachodzi do sklepu mięsnego, a tutaj pełno wszelkiego dobra: szynki, balerony, polędwice. Rozgląda się, ale nie widzi swojego ulubionego dania. Podchodzi więc do sklepowej i pyta czy może kupić sobie kaszanki. ”Kaszanka, kaszanka - co to takiego?” - zastanawia się. Jednakże po chwili domyśla się o co chodzi nieznajomemu i odpowiada: ”Aaa... kaszanka, to pewnie to, co jedzą w rezerwatach komuniści”.
Jedna z młodszych klas szkoły podstawowej. Pani nauczycielka stojąc na ławce zmienia jakiś obrazek, a dzieci trzymają ławkę, aby pani nie spadła. Jasio korzystając z okazji zagląda pani pod spódniczkę. Wchodzi inny nauczyciel, zauważył co wyczynia chłopiec i mówi:
- Jasiu uważaj bo oślepniesz!
Jasio zakrywa jedno oko ręką i mówi:
- Pierdzielę, zaryzykuję na jedno oko.
Mężczyzna wrócił z wojska i kłóci się z siostrą. Dochodzi do ostrej wymiany zdań:
- Ty się będziesz mnie słuchała, ja byłem podporucznikiem!
- A ja byłam pod generałem!
Uwielbiam trzy rzeczy: jeść dzieci i nie używać przecinków.
Podczas prac wykopaliskowych grupa doświadczonych archeologów odkopała grupę mniej doświadczonych archeologów.
Trzech chłopców przechwala się czyj wujek jest lepszy.
Pierwszy mówi:
- Mój wujek jest biskupem i każdy mówi Wasza Ekscelencjo!
Na to drugi:
- A mój jest kardynałem i każdy mówi Wasza Eminencjo!
A trzeci chłopiec mówi:
- Mój waży 200 kilo i każdy mówi: O Boże!