Lech Kaczyński odwiedza gospodarstwo rolne. Gdy znalazł się w chlewni, pośród stada dorodnych świń, towarzyszący grupie oficjeli fotoreporterzy natychmiast strzelają fotki. Na to Kaczyński:
- Tylko żeby mi tam nie było jakiegoś głupiego podpisu pod zdjęciem, typu "Kaczka i świnie, albo coś takiego!"
- Ależ skąd panie prezydencie. Wszystko będzie cacy.
Nazajutrz ukazuje się gazeta ze zdjęciem Kaczyńskiego wśród świń i podpis "Lech Kaczyński (trzeci od lewej)".
Wchodzi zapłakana blondynka do baru i wyżala się barmanowi:
- Dlaczego wszyscy się ze mnie śmieją, że jestem tak głupia?
- Nie martw się - mówi barman- znam kogoś kto jest głupszy. Woła siedzącą obok rudą i mówi:
- Idź do domu i sprawdź czy cie tam nie ma.
Po 10 minutach przychodzi ruda i mówi:
- Nie, nie ma mnie tam.
A blondynka się śmieje:
- JAKA GŁUPIA! JA BYM ZADZWONIŁA!
Pielęgniarka do lekarza:
- Panie doktorze, symulant spod dwójki umarł.
Doktor:
- No to teraz przesadził...
- Mamo, a tata mnie zbił dwa razy!!!
- A czemu aż dwa?
- Bo raz jak mu pokazałem świadectwo, a drugi jak zobaczył że to jego...
Mistrz Polski w skokach spadochronowych wspomina swój "pierwszy raz":
- Wyskoczyłem z samolotu i poczułem się jak ptak...
- Taki wolny? - przerywa jeden ze słuchaczy.
- Nie, po prostu leciałem i srałem...
Uwielbiam trzy rzeczy: jeść dzieci i nie używać przecinków.
Podczas prac wykopaliskowych grupa doświadczonych archeologów odkopała grupę mniej doświadczonych archeologów.
Trzech chłopców przechwala się czyj wujek jest lepszy.
Pierwszy mówi:
- Mój wujek jest biskupem i każdy mówi Wasza Ekscelencjo!
Na to drugi:
- A mój jest kardynałem i każdy mówi Wasza Eminencjo!
A trzeci chłopiec mówi:
- Mój waży 200 kilo i każdy mówi: O Boże!