2 skazańców rozmawia w celi:
- Za co siedzisz?
- To przez syna.
- Wsypał Cię?
- Nie... Napisał wypracowanie na temat "kim jest mój tata"
Przychodzi facet do marszanda. Wyjmuje bardzo stary obraz i z nadzieją, prosi o wycenę. Marszand długo ogląda obraz:
- Mówi panu coś nazwisko van Gogh?
Gościu z nadzieją w głosie:
- No pewnie!
Marszand:
- Panie, on by tym obrazem nawet dupy sobie nie podtarł.
Dziewczyna Kalego powiedziała mu, że będą mieć dziecko. Kali zapłakał rzewnymi łzami; wiedział bowiem z własnego doświadczenia, jak to jest wychowywać się bez ojca.
Przechodzi sobie facet ulicą i nagle zauważa człowieka grającego z psem w szachy. Patrzy na to chwilę z oszołomieniem i mówi:
- TO NAJMĄDRZEJSZY PIES ŚWIATA!
Na to facet mu odpowiada:
- Nie wiem czy jest taki bystry, wygrałem z nim trzy partie z pięciu.
Przychodzi facet do mędrca:
- Dlaczego wszyscy mówią, że na żonę warto brać dziewicę?
Mędrzec położył przed facetem dwa cukierki: jeden w pięknym opakowaniu, a drugi - rozpakowany. Pyta:
- Którego wybierzesz?
- Oczywiście tego rozpakowanego.
- Dlaczego?
- Bo widzę, że to cukierek, a tam może być gówno w papierku.
- ... Spier**laj, zepsułeś TAKĄ przypowieść!
- Wydaje mi się, że jesteś pijany…
- Nie!
- Co nie?!
- Nie wydaje ci się...
- Dzień dobry, proszę przyjechać po syna do szkoły.
- No nie... Co znowu odprawił?
- Nic, ale już prawie północ.
Nietolerancja ma miejsce, kiedy ktoś mówi: "Mam rację, a każdy, kto nie zgadza się ze mną, jest idiotą".
Tolerancja ma miejsce, kiedy ktoś mówi: "Chociaż mam rację, ale masz prawo do swojej idiotycznej opinii".
Jedzie dziadek maluchem przez miasto 30 km/h. 200 m przed światłami zapala się czerwone.
Dziadek powoli hamuje. Nagle wyprzedza go beemka z piskiem i staje przed maluchem. Dziadek w szoku uderza w tył BMW. Maluch do kasacji, a na BMW 4 ryski.
Z auta wysiada dwóch uczesanych na łyso i mówią do dziadka:
- Co dziadzia, BMW skasowałeś, kasę masz?
- Nie.
- A dzieci albo wnuki mają kasę?
- Mają.
- To masz tu komóreczkę i dzwoń.
5 minut później zajeżdżają dwie beemki. Wysiada ośmiu takich jak tamtych dwóch i mówią:
- Co dziadek, przyje*ali cofając?
Mężczyzna, czytając menu, zwraca się do kelnera:
- Na czym polega twoja praca w tej restauracji?
- Obsługuję klientów, przynoszę im jedzenie...
- W takim razie przynieś mi kurczaka z grilla zza rogu, bo ceny w waszej restauracji są za wysokie.
Pewna pani wybierała się samolotem w odwiedziny do córki.
Będąc już na lotnisku w kolejce do kontroli ustawiła się tuż za księdzem.
- Ojcze... - zwróciła się do niego szeptem przed samą kontrolą - miałabym prośbę...
- Tak droga pani? - zachęcił ją ojczulek.
- Kupiłam dla mojej córki jedną z tych najnowszych golarek dla kobiet.
Ksiądz rozumie, u nich to majątek kosztuje. Przy tych zaostrzonych przepisach znajdą to na sto procent przy mnie i zarekwirują. Nooo więc, jakby ksiądz był taki miły i schował ten drobiazg pod sutanną, to na pewno nie będą tam u księdza sprawdzać.
- Oczywiście pomogę pani - zadeklarował się ksiądz - ale uprzedzam, że w moim fachu wielu rzeczy mi nie wolno, na przykład nie wypada mi kłamać.
- Jakoś to będzie - stwierdziła optymistycznie kobieta.
Podczas kontroli spytano księdza, czy ma przy sobie coś zabronionego. Po chwili zastanowienia odpowiedział on spokojnie:
- Od głowy do pasa nie mam przy sobie nic niebezpiecznego...
- A od pasa w dół? - spytał zdziwiony urzędnik celny.
- A tam, mam faktycznie coś specjalnego. Ale tylko dla pań. Przyznam się panu, że jeszcze nieużywane. Przepuścili go rechocząc.
Nauczyciel prezentuje dzieciom obrazki zwierząt i pyta, jak zwierzęta się nazywają.
- To jest kot - mówi Małgosia.
- Bardzo dobrze. A to?
- To jest piesek - odpowiada Krzyś.
- Świetnie. A to? - pyta nauczyciel Jasia, prezentując zdjęcie niedźwiedzia.
Jasio milczy. Nauczyciel postanawia zażartować:
- Być może mamusia tak czasem nazywa tatusia.
- Nienasycony buhaj?
Nie jedzą, nie piją a rosną?
- Ceny.
Trzech chłopców przechwala się czyj wujek jest lepszy.
Pierwszy mówi:
- Mój wujek jest biskupem i każdy mówi Wasza Ekscelencjo!
Na to drugi:
- A mój jest kardynałem i każdy mówi Wasza Eminencjo!
A trzeci chłopiec mówi:
- Mój waży 200 kilo i każdy mówi: O Boże!
Widziałem dwóch walczących niewidomych. Krzyknąłem:
- Stawiam stówę na tego z nożem!
Rozbiegli się.
Co oznacza skrót BIO na produkcie w sklepie?
Biedaku Idź Odłóż.