Student zaczepia profesora na korytarzu uniwersytetu.
- Pan wybaczy, panie profesorze, czy mogę zadać jedno pytanie?
- Ależ naturalnie, młody człowieku, po to tu jesteśmy!
- Panie profesorze, czy pan śpi z brodą pod kołdrą, czy na kołdrze?
- Hymmm, nigdy się nad tym nie zastanawiałem.
- No trudno, dziękuję, przepraszam.
Po tygodniu student znów natyka się na profesora.
Profesor wycieńczony, twarz ziemista, ciemne kręgi pod oczami.
Ujrzawszy studenta ryknął:
- A bodaj pana pokręciło, łajdaku! Od tygodnia spać nie mogę. I tak źle i tak niewygodnie.
Kobieta u seksuologa
- Co mam robić panie doktorze mąż mnie nie zaspokaja?
- Proszę pani, ja mogę coś pani przepisać, ale może znalazłaby pani sobie kochanka. W sumie mąż nie musi o niczym wiedzieć.
- Mam panie doktorze, też nie wystarcza.
- Droga pani, a gdzie jest powiedziane, że to ma być jeden?
- Mam ich dziesięciu i wciąż to za mało.
- DOBRZE, przepiszę pani jakieś hormony i za dwa tygodnie przyjdzie pani do kontroli. Kobieta wraca do domu kładzie receptę przed mężem:
- Widzisz! .... żadna ku*wa, tylko chora jestem!
Mąż wraca wieczorem z pracy i pyta żonę:
- Mamy może coś smacznego na kolację?
- Mogę być ja?
- Wiesz, że nie mogę jeść tłustego, kochanie...
Kocha się mąż z żoną i jej wymyśla:
- Ale ty jesteś brzydka. Oczy wybałuszone, krzywy nos, obwisłe piersi i jeszcze krzywe nogi. Jak ja mogłem cię chcieć?
- Ale mam chyba coś pięknego w sobie - broni się żona.
- Tak. Ale zaraz to wyjmę.
W pokoju siedzą dwaj koledzy.Gospodarz woła:
- Flanelciu, przynieś nam zimne piwko!
Kolega pyta się:
- Słuchaj, jak ty właściwie mówisz do swojej żony?
- No zdrobniale!
- Zdrobniale od czego?
- Od Szmaty!
Para zgłosiła się do seksuologa. Mąż poskarżył się lekarzowi z dziwnej dolegliwości.
- Wie pan, panie doktorze, kiedy kocham się z żoną po raz pierwszy, jestem rozpalony i pocę się. Natomiast kiedy kocham się z żoną po raz drugi, jest mi bardzo zimno.
Lekarz zaskoczony zbadał pacjenta, ale nie znalazł przyczyn tego niecodziennego schorzenia. Postanowił więc porozmawiać z żoną.
- Proszę pani, pani mąż skarży się, że kiedy kocha się z panią po raz pierwszy jest mu bardzo gorąco, a kiedy robi to po raz drugi, marznie. Czy może pani to wytłumaczyć?
- Oczywiście, panie doktorze. Pierwszy raz robimy to przeważnie w czerwcu, drugi w grudniu.
Syn Ignaca wrócił z wojska i Ignac zaczyna szukać mu kandydatki na żonę. Poszedł do sąsiedniej wsi, a gdy wrócił, oznajmia synowi:
- Znalazłem ci narzeczoną.
- Ładna?
- Jeszcze jak! Żebyś ty widział, jak szybko potrafi widłami słomę zrzucić z furmanki!
Rzecz się dzieje na wsi.
- Józek, wszyscy mają komórkę, ja też chcę.
Józek niewiele myśląc bierze młotek, gwoździe, dechy i zbija komórkę.
W nocy pijane małolaty wracają z dyskoteki i malują napis "Zocha to k****a".
Rano Józek patrzy przez okno i woła:
- Zocha, masz smsa.
Wraca mąż do domu i mówi do żony:
- Mam złą i dobrą wiadomość. Od której mam zacząć?
- Od złej.
- Zwolnili mnie.
- A ta dobra?
- Ciebie też.
Mąż pyta żonę:
- Kochanie co byś zrobiła gdybym wygrał w totka?
- Wzięłabym połowę wygranej i odeszła od ciebie - oświadcza żona.
- Trafiłem trójkę, masz osiem złotych i won! - odpowiada mąż.
Mówią, że warto dla zdrowia chodzić na bosaka.
- Szczera prawda! Za każdym razem, kiedy budzę się rano w butach - głowa mnie strasznie boli...
W klasie pierwszej, prowadzonej przez bardzo seksowną i młodziutką nauczycielkę, w ostatniej ławce, tuż za Jasiem, zasiadł jaśnie pan dyrektor szkoły. Postanowił przeprowadzić wizytację na lekcji "najświeższej" w szkole nauczycielki. Pani, bardzo przejęta, odwróciła do klasy swe apetyczne, opięte krótką spódniczką pośladki, pisząc na tablicy:
- "Ala ma kota." Nawrót i pytanie do klasy: - co ja napisałam? Martwota i przerażenie... Jedynie Jaś wyrywa się jak szalony. No...., no..., Jasiu? Pani, z ogromnym wahaniem, dobrze już znając wyskoki tego łobuziaka, wezwała go do odpowiedzi.
- Ale ma dupę! - mówi Jaś.
- Pała! - wybuchła pani, czerwona na twarzy z oburzenia.
Jasio też wściekły, siadając zwrócił się do tyłu, do dyrektora:
- Jak nie umiesz czytać, to nie podpowiadaj.
Komendant wysyła do szkoły dwóch policjantów, aby zrobili maturę, ponieważ mają ukończone trzy klasy szkoły średniej.
Początek roku szkolnego. Do siedzących w ławce policjantów zwraca się nauczycielka, chcąc sprawdzić, jaka wiedza im pozostała.
- Kto napisał "Pana Tadeusza"?
- Nie ja - mówi jeden.
- Nie ja - odpowiada drugi.
Nauczycielka dzwoni do komendanta.
- Kogo pan mi tu przysyła?! Oni nie wiedzą nawet, kto napisał "Pana Tadeusza"!
- Dobrze, porozmawiam z nimi - odpowiada komendant.
Po dwóch dniach komendant dzwoni do nauczycielki:
- W porządku, proszę pani, załatwione. Szybko się przyznali. Jeden pisał, drugi dyktował.
- Która godzina?
- Nie wiem, podaj mi trąbkę.
*zaczyna grać*
Ktoś krzyczy: Kto gra na trąbce o drugiej w nocy?!
Podczas prac wykopaliskowych grupa doświadczonych archeologów odkopała grupę mniej doświadczonych archeologów.
- Boisz się sztucznej inteligencji?
- Bardziej się boję prawdziwej głupoty.