Kocha się mąż z żoną i jej wymyśla:
- Ale ty jesteś brzydka. Oczy wybałuszone, krzywy nos, obwisłe piersi i jeszcze krzywe nogi. Jak ja mogłem cię chcieć?
- Ale mam chyba coś pięknego w sobie - broni się żona.
- Tak. Ale zaraz to wyjmę.
Gdzie przeprowadzane są najlepsze operacje kolan?
- W Dolinie Pięciu Stawów!
Niedźwiedź ogłosił w lesie, że każde zwierzę ma mu na jutro przynieść jakieś mięso, bo jest głodny.
- A kto nie przyniesie, tego wychłostam moim kutasem! - zagroził.
Na drugi dzień wszystkie zwierzęta schodzą się do niedźwiedzia i przynoszą mięso, ale zając, jako że upolować nic nie potrafił, to przyniósł niedźwiedziowi to co sam je - marchewkę. Na to niedźwiedź rzuca zająca na ziemię, wyciąga sporych rozmiarów knagę i zaczyna okładać nią biednego zająca po plecach. A ten płacze, krzyczy, piszczy i... nagle zaczyna się śmiać.
- I z czego się, ku*wa, śmiejesz?! - ryczy niedźwiedź.
- Bo jeż ci jabłko niesie!
Jasiu do nauczycielki:
- Ma pani swoje nagie fotki?
- Nie.
- Chce pani kilka?
Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.
ZOSIA ONIEMIAŁA.
Rosjanin przyjeżdża do gułagu. Strażnik przyjmuje go i pyta:
- Według papierów dostałeś 50 lat, za co?
- Strażniku, powiedziałem, że Stalin jest kretynem.
- I za to dostałeś 50 lat?
No tak, 10 za obrazę Kremla, 10 za obrazę matki ojczyzny, 15 za obrazę Stalina i 15 za rozpowszechnianie tajemnicy państwowej.
Do apteki wchodzi blondynka i rozgląda się niepewnie. W końcu pyta aptekarza:
- Czy są testy ciążowe?
- Tak, są.
- A trudne maja pytania?
Komentarze
Odśwież17 marca 2018, 19:39
Vylo
Odpisz
22 kwietnia 2018, 15:57
@Jejowa_Wikipedia: Co?
Odpisz
11 lutego 2018, 10:44
W sumie to śmieszne, bo on mówi jej jaka ona jest brzydka i jak on ją mógł chcieć, a jednocześnie ją posuwa xD
Odpisz
11 lutego 2018, 11:23
Odpisz
Edytowano - 11 lutego 2018, 18:52
Hipokryzja, mówi o niej a sam pewnie stary dziad
Odpisz
11 lutego 2018, 22:22
Kto wybrzydza, ten nie r*cha
Odpisz
11 lutego 2018, 23:12
@Wowa_Tatarin: to twój problem, ja bym swojego penisa szanował
Odpisz
12 lutego 2018, 00:15
@BetonowyMur: Więc byś go głaskał całe życie?
Odpisz
12 lutego 2018, 05:04
@Wowa_Tatarin: Lepiej go głaskać całe życie niż się puszczać z byle szmatami :)
Odpisz
12 lutego 2018, 08:07
@BetonowyMur: Co racja, to racja. Przynajmniej nie wylosujesz choroby wenerycznej
Odpisz
12 lutego 2018, 08:48
@Wowa_Tatarin: No to po co piszesz puste frazesy typu "nie wybrzydzaj"?
Odpisz
12 lutego 2018, 08:51
@BetonowyMur: Na początku miałem wrażenie, że ta odpowiedź idealnie pasowała do wcześniejszego komentarza
Odpisz
11 lutego 2018, 02:11
było
Odpisz
12 lutego 2018, 14:27
@baarts: Dowody?
Odpisz
12 lutego 2018, 15:35
@BetonowyMur:
Odpisz
Edytowano - 12 lutego 2018, 15:59
@BetonowyMur: Jedyne co mam, to moją pamięć do dowcipów.
I screena pana nad.
Odpisz
12 lutego 2018, 17:36
@baarts: No i o to chodzi
Odpisz
12 lutego 2018, 18:06
@BetonowyMur: Mi nie ufasz? Słusznie.
Odpisz
12 lutego 2018, 20:16
@baarts: W zasadzie to nikomu nie powinno się ufać
Odpisz
13 lutego 2018, 18:29
@BetonowyMur:
Odpisz