Wyniki szukania "klient" (136)

Szef krzyczy na pracownika:
- Dlaczego go wyrzuciłeś?!
- Sam mnie pan uczył, żeby tak robić...
- Co takiego?! Niby kiedy?!
- No, mówił pan że klient ma zawsze rację...
- No właśnie!
- A ten gość gadał jakieś totalne farmazony, więc zgodnie z tą zasadą nie może być naszym klientem!

Oceń:

Pewien mężczyzna samotnie zapijał smutki w barze. W pewnym momencie barman, jak to dobrzy barmani mają w zwyczaju, zagadał:
- Co się stało, przyjacielu?
- Ech, szkoda gadać - zaczął niechętnie, lecz promile we krwi zrobiły swoje i od razu zaczął opowiadać - Przyłapałem mojego nastoletniego syna na masturbacji...
- Proszę pana, z całym szacunkiem, ale nie ma powodu się tak zamartwiać, to normalna rzecz w tym wieku...
- Nie rozumiesz pan!
- Chodzi o to, że oglądał coś dziwnego?
- Nieee, chodzi o jego przyrodzenie! Było ogromne!
- No i w czym problem? Czy nie powinien pan być dumny z syna?
- To nie jest mój syn!
- Skąd ta pewność?
- Panie, ja... Wstyd się przyznać, ale skoro już zacząłem... Ja mam bardzo małego siurka. Żona zawsze mnie zapewniała, że jej to nie przeszkadza, ale teraz już wiem że mnie zdradza. I robiła to od dawna.
- Proszę wybaczyć, ale nie rozumiem. Skąd ten wniosek?
- Panie, mam panu podstawy genetyki tłumaczyć? Po mnie tego giganta na pewno nie odziedziczył, więc musi go mieć po kimś innym! Wiedziałem, żadnej kobiety nie zadowoli mały siurek. Moje małżeństwo się rozpada i nie mam żadnych szans na znalezienie innej miłości...
Barman miał ochotę zaprzeczyć tym bzdurom, ale nie chciał się kłócić z pijanym klientem tak pewnym swoich słów, więc po prostu nalewał następne kolejki, by pomóc zapomnieć. Wreszcie zataczający się klient wyszedł.

Tydzień później ten sam klient wrócił, uradowany. Wyciągnął cygaro i powiedział.
- Barman, twoja najlepsza whiskey dla wszystkich! Ja stawiam!
Świętowanie trwało w najlepsze, aż w końcu barman się zainteresował:
- Cieszę się, ale nie rozumiem. Co się stało? Jeszcze tydzień temu byłeś kompletnie załamany.
- Tak, to prawda. Po kłótni z żoną wyniosłem się do mieszkania rodziców. I wczoraj z rozpędu wszedłem do łazienki akurat gdy mój ojciec się kąpał. Okazało się, że ma knagę jeszcze większą niż u mojego syna!
- A więc jednak to twój syn, tak? Przekonałeś się, że dziedziczenie nie działa w taki sposób?
- Co? Nie! Z przyzwyczajenia źle się wyraziłem, powinienem był powiedzieć "dzieciak którego uważałem za syna".
- A więc z czego się cieszysz?
- Bo nie mówiłem też o moim ojcu, a tylko o człowieku, którego uważałem za swojego ojca.
- No rozumiem, skoro aż tak różnicie się rozmiarem, to nie jest twoim ojcem. Ale nie rozumiem z czego tu się cieszyć?
- Bo moja matka musiała go zdradzać. Zdradzać z kimś, kto ma małego! A więc jeszcze jest dla mnie nadzieja! Naprawdę są kobiety, którym to się bardziej podoba!

Oceń:

- Rebe! Ty mnie powiedz co to jest ta "etyka w byznesie"?
- Icek, Ty sobie wyobraź - Ty masz sklep do spółki z Abramem a w tym sklepie same garnitury. Przychodzi do Ciebie klient. On sobie wybiera i kupuje jeden garnitur. Ten garnitur kosztuje 100 dolary. On Ci kładzie te 100 dolary na ladzie i wychodzi. Ty bierzesz te 100 dolary i widzisz, że mu się banknoty skleiły i to nie są 100 dolary tylko 200 dolary. I tu właśnie sie pojawia kwestia "etyki w biznesie". Powiedzieć wspólnikowi, czy nie powiedzieć?

Oceń:

Mechanik po obejrzeniu auta klienta:
- Jakby to panu powiedzieć... Gdyby to był koń, trzeba by go zastrzelić.

Oceń:

Barman do klienta:
- Zawsze przychodzi pan z takimi fajnymi laskami, a wczoraj to żeś pan przyprowadził...
- Sorry, rocznica ślubu.

Oceń:

Im lepsza terenówka tym dalej trzeba jechać po klienta traktorem.

Oceń:

Rozmawiają dwie koleżanki.
- Jak ci się podoba praca zdalna?
- Całkiem. Dalej pracuję na komputerze, ale nie tracę czasu na dojazdy. A Tobie?
- Mi bardzo. Jestem sprzątaczką i dzwonię do klientów mówiąc im co mają posprzątać.

Oceń:

Klient wchodzi do sklepu meblowego, podchodzi do obsługi i mówi:
- Dzień dobry. Szukam czarnych, składanych krzeseł. Macie takie?
- Tak, mamy kilka na stanie.
Klient nagle przerywa kobiecie z obsługi.
- Przepraszam, chodzi mi o takie na siedzenie.

Prawnik podlicza klienta.
- Półtorej godziny pracy czyli prawie dwie, czyli 2 x 300zł = 600zł, plus znaczki skarbowe i opłaty za wysyłki 76 zł w sumie 676. Dla równego rachunku 700zł. No i żeby nie wyglądało tak podejrzanie okrągło to 768zł. Pani Basiu!
- Tak panie mecenasie?
- Proszę wysłać klientowi rachunek na 768zł.

Oceń:

- I jak ci się podoba klient?
- Ten typ jest jakiś nienormalny. Zamówił kokainę, prostytutki i truskawki. Skąd mu wezmę truskawki o 3 nad ranem?

Oceń:

A może dowcipy na email?

Dodaj dowcip Poczekalnia (126)

Sortuj dowcipy

Kategorie

Losowe dowcipy

Polecane dowcipy

Lekarz i Turek kupują dwa takie same, ostatnie domy na osiedlu. Mieszkają obok siebie jakiś czas. W końcu Turek przychodzi do lekarza i mówi:
- Mój dom jest więcej wart niż twój.
- Dlaczego? Przecież są takie same.
- Tak, ale ja mieszkam koło lekarza, a ty koło Turka.

Zobacz cały dowcip

Młody McIntosh wybrał się w podróż do Francji. Po powrocie ojciec wypytuje go o wrażenia.
- Ach, wspaniale - opowiada młody Szkot - piękny kraj! Tylko ludzie jacyś dziwni. Wyobraź sobie, że pewnego razu, o drugiej w nocy do mojego hotelowego pokoju wpada facet w piżamie, coś wrzeszczy, wymachuje rękami, tupie. Złapał wazon stojący na stole, rzucił nim o podłogę, wreszcie wybiegł trzaskając drzwiami.
- A ty co na to? - pyta zdziwiony ojciec.
- Nic, ojcze, dalej sobie grałem na kobzie!

Zobacz cały dowcip

- Stary, Ty wiesz że Eskimosi mają ponad sto słów na określenie śniegu?
- Eee, ja to mam nawet więcej jak rano śpiesząc się do pracy samochód odśnieżam.

Zobacz cały dowcip

Popularne kawały

- Boisz się sztucznej inteligencji?
- Bardziej się boję prawdziwej głupoty.

Zobacz cały dowcip

Rosjanin przyjeżdża do gułagu. Strażnik przyjmuje go i pyta:
- Według papierów dostałeś 50 lat, za co?
- Strażniku, powiedziałem, że Stalin jest kretynem.
- I za to dostałeś 50 lat?
No tak, 10 za obrazę Kremla, 10 za obrazę matki ojczyzny, 15 za obrazę Stalina i 15 za rozpowszechnianie tajemnicy państwowej.

Zobacz cały dowcip

- Trudno mi zdiagnozować konkretną przyczynę dolegliwości, ale myślę, że to wina nadużywania alkoholu.
- Dobrze Panie doktorze, przyjdę gdy będzie Pan trzeźwy.

Zobacz cały dowcip