Gdzieś w Polsce... 3 nad ranem... do drzwi łomocze ksiądz z ministrantem.
- Otwierać! Mamy nakaz kolędy!
Umiera kobieta idzie do nieba. Kiedy przyjmuje ją św. Piotr, słyszy krzyk kobiety. Patrzy, a tu aniołowie wiercą jej dziurę w plecach, żeby przymocować skrzydła. Potem słyszy krzyk mężczyzny i widzi, że aniołowie wiercą mu dziury w głowie, by przymocować aureolę.
- Nie chcę iść do nieba - mówi do św. Piotra - Pójdę gdzie indziej!
- Chcesz iść do piekła - mówi św. Piotr - Tam gwałcą i uprawiają sodomę!
- Nieważne - odpowiada - Przynajmniej mam już potrzebne dziury.
Dzwoni telefon na komendzie:
- Ratunku! Tu matka przełożona od Urszulanek! W naszym klasztorze zdarzył się gwałt!
- Rety, a kto został zgwałcony?!
- Listonosz...
Matka z małą córeczką przechodzą obok kościoła. Matka mówi do dziecka:
- Popatrz, tu jest Dom Boży.
- Mamusiu, przecież mówiłaś, że Bóg mieszka w niebie!
- Tak, ale tutaj prowadzi swój interes.
Pewien sławny gość wyznawał prawosławie, a poza tym zawsze chodził prawą stroną chodnika. Podchodzi do niego pewien Żyd i się pyta:
- Ty, Sieroża dlaczego jesteś sławny i zawsze chodzisz prawą stroną chodnika?
- Głupcze, przecież jestem prawo sławny!
Pijany, idąc koło cmentarza, wpadł do świeżo wykopanego grobu. Kiedy otrzeźwiał, zaczął głośno narzekać:
- Zimno mi, zimno mi...
Usłyszał to Wicek, spokojnie wracający do domu po pracy. Idąc obojętnie dalej odpowiedział:
- Dobrze ci tak. Po coś się rozkopał?
- Księże proboszczu, przed kościołem biją się hipisi z punkami!
Ksiądz odgarnia włosy z czoła.
- I jak radzą sobie nasi?
Do księdza na plebanię miał przyjechać biskup na kolację. Poszedł ksiądz na targ kupić rybkę.
Pyta sprzedawcy:
- Po ile ta rybka?
- Ksiądz pyta o tego s***wiela? 2,75.
- JAK SIĘ PAN WYRAŻA?!
- A nie, nie to tylko nazwa takiej ryby.
- Acha, no to poproszę tego s***wiela.
Wraca ksiądz i mówi do siostry zakonnej:
- Siostro proszę tego s***wiela oskrobać i kazać ugotować.
- Ależ proszę księdza! Jak ksiądz mówi?!
- A nie, nie to nazwa tej ryby.
- Acha, no dobrze.
Wieczorem na kolacji, ksiądz z dumą pyta biskupa:
- I jak smakuje kolacja?
- Wyśmienita ryba. Skąd ją macie?
Ksiądz zaczyna się chwalić:
- Ja tego s***wiela kupiłem!
Siostra na to:
- Ja tego s***wiela oskrobałam!
A kucharka na to:
- A ja tego s***wiela ugotowałam!
Na to biskup wyciąga flaszkę i mówi z zadowoleniem:
- No, to k***a widzę sami swoi!
Spotykają się trzej kapłani z różnych wyznań. Katolicki, Jehowy, Budda.
I tak między sobą pytają się jak to się dzielą ofiarnością wiernych.
Jehowy mówi:
- Ja rysuję kreskę na ziemi, podrzucam pieniądze do góry co spadnie na prawo to dla boga co na lewo to dla mnie.
Budda:
- Ja rysuję koło na ziemi, podrzucam pieniądze do góry co spadnie do koła to dla boga, a co po za to dla mnie.
A katolicki mówi:
- Ja biorę pieniądze podrzucam w górę co bóg złapie to jego, reszta moja...
Katolik próbuje wytłumaczyć Ateiście, co to jest cud:
K - Nooo, na przykład jak jakiś człowiek spadnie z 50 m wieży i nic mu się nie stanie.
A - Nooo... to jest przypadek.
K - Ok, a jak on wyjdzie na ta wieżę, skoczy i dalej nic się nie stanie?
A - Mmmm... to jest szczęście.
K - O rany, a jak trzeci raz skoczy z tej wieży i nic??!
A - Przyzwyczajenie.
Dawno temu, w czasach kryzysu gospopdarczego Towarzysz Pierwszy Sekretarz KC PZPR kazał się zamrozić na sto lat, by doczekać lepszych czasów. Po upływie tego okresu obudzono go i wypuszczono. Idzie sobie wzdłuż głównej ulicy Katowic i oczom nie wierzy. W sklepach jest pełno różnego rodzaju towarów, myśli sobie: ”nareszcie socjalizm okazał swoją wyższość”. Jednakże zgłodniał. Zachodzi do sklepu mięsnego, a tutaj pełno wszelkiego dobra: szynki, balerony, polędwice. Rozgląda się, ale nie widzi swojego ulubionego dania. Podchodzi więc do sklepowej i pyta czy może kupić sobie kaszanki. ”Kaszanka, kaszanka - co to takiego?” - zastanawia się. Jednakże po chwili domyśla się o co chodzi nieznajomemu i odpowiada: ”Aaa... kaszanka, to pewnie to, co jedzą w rezerwatach komuniści”.
Jedna z młodszych klas szkoły podstawowej. Pani nauczycielka stojąc na ławce zmienia jakiś obrazek, a dzieci trzymają ławkę, aby pani nie spadła. Jasio korzystając z okazji zagląda pani pod spódniczkę. Wchodzi inny nauczyciel, zauważył co wyczynia chłopiec i mówi:
- Jasiu uważaj bo oślepniesz!
Jasio zakrywa jedno oko ręką i mówi:
- Pierdzielę, zaryzykuję na jedno oko.
Mężczyzna wrócił z wojska i kłóci się z siostrą. Dochodzi do ostrej wymiany zdań:
- Ty się będziesz mnie słuchała, ja byłem podporucznikiem!
- A ja byłam pod generałem!
Uwielbiam trzy rzeczy: jeść dzieci i nie używać przecinków.
Podczas prac wykopaliskowych grupa doświadczonych archeologów odkopała grupę mniej doświadczonych archeologów.
Trzech chłopców przechwala się czyj wujek jest lepszy.
Pierwszy mówi:
- Mój wujek jest biskupem i każdy mówi Wasza Ekscelencjo!
Na to drugi:
- A mój jest kardynałem i każdy mówi Wasza Eminencjo!
A trzeci chłopiec mówi:
- Mój waży 200 kilo i każdy mówi: O Boże!