- W Walentynki zrobiono w naszej firmie ankietę i okazało się, że na romantyczny wieczór walentynkowy najwięcej osób chciałoby pójść ze mną.
- To gratulacje, powinieneś się cieszyć!
- Nie do końca, w firmie nie ma ani jednej kobiety...
Walentynkowy wieczór. Na stację benzynową wchodzi błogo uśmiechnięty młodzieniec i mówi:
- Dzień dobry!
- Skończyły się - odpowiada pracownik stacji.
W przedziale pociągowym siedziała matka z córką, a na przeciwko pewien facet. Podczas jazdy córka pierdnęła sobie, a że nie uczyniła tego po cichu, matka chcąc się wytłumaczyć mówi do faceta:
- Ale piorun gdzieś mocno uderzył.
Facet na to:
- To musiał chyba trafić w gówno, bo tak strasznie śmierdzi.
Jaką szkołę musi ukończyć polityk, żeby spełnił wszystkie swoje obietnice?
- Hogwart.
Jeśli chodzi o te nowoczesne choroby to i tak najskuteczniejsze są tradycyjne metody. Na grypę A1/NH1 najlepszy jest gorący C2H5OH. Podobnie zresztą jak na ADHD najskuteczniejszy jest tradycyjny wpierd*l.
Wraca Jasio ze szkoły i pierwszym pytaniem jakim strzela w rodziców jest:
- Co to znaczy "robić loda"?
Rodzice, którzy już dawno uzgodnili, że będą odpowiadać na każde "trudne" pytanie (bo po co ma dziecko szukać odpowiedzi na podwórku), spojrzeli porozumiewawczo na siebie i mama mówi:
- Widzisz "robić loda" to brać ****a do buzi.
Na to ojciec:
- Jakie "brać"?! Dawać! Syna przecież mamy!
Pani w szkole:
- Z czego robi się kiełbasę?
Dzieci milczą.
- Jasiu, Ty powinieneś wiedzieć - Twój tata jest rzeźnikiem?
- Ja wiem, ale Tatuś powiedział, że jak komuś powiem, to mnie zabije.
W Zakopanem na Krupówkach baca zobaczył cepra. Podchodzi do niego, chwyta się za głowę i godo:
- Aleś się chłopie postarzoł!
- A my się znamy? - pyta ceper.
- Ni!
- To skąd wiecie, że się postarzałem?
Na to góral:
- No przeca widzę!
Późny, jesienny, romantyczny wieczór, siedzimy z ukochanym i oglądamy telewizję. Ja siedzę na kanapie, on leży z głową na moich kolanach.
Przerwa w serialu, naszym oczom ukazuje się reklama futer. Pytam go:
- Kochanie, kupisz mi futro?
A on na to z błogim wyrazem twarzy:
- Se zapuść...
- Co mają wspólnego miś koala i ginekolog krótkowidz?
- Wilgotny nosek.
Rozmowa o pracę w komunikacji miejskiej:
- Przepraszam za spóźnienie.
- W porządku, jest pan przyjęty.
Zabawne jak mało ważna jest twoja praca, gdy prosisz o podwyżkę, a jak niesamowicie niezbędna dla ludzkości, gdy prosisz o urlop.
- Idziemy do Zbycha, dziecko mu się urodziło.
- A co ma?
- Żytnią.
Jezus wbiega na jezioro, rzuca się z wyciągniętymi rękami, robi piękny ślizg. Potem wstaje, podskakuje z przytupem. Wreszcie zwraca się ku niebu i woła: Tato! wyłącz to na chwilę, chcę się tylko wykąpać!
Jak nazywa się ochroniarz ochraniający celebrytów?
Bronisław.
Uwielbiam trzy rzeczy: jeść dzieci i nie używać przecinków.