Dziewczyna daje anons matrymonialny: "Poznam pana który nie będzie mnie bił nie odejdzie ode mnie i który będzie dobry w łóżku". Po kilku dniach słyszy straszne walenie do drzwi. Zaglądając przez "Judasza" nikogo nie widzi. Otwiera wiec drzwi a tam leży na wycieraczce pan, który nie ma nóg ani rak. Mówi:
- To ja jestem tym mężczyzna który w stu procentach odpowiada Pani wymaganiom. Nie będę Pani bił ponieważ nie mam rąk. Od Pani nie odejdę ponieważ nie mam nóg.
- No ale jak tam jeśli chodzi o seks?
- A pani myśli że czym to ja waliłem do drzwi?
Wchodzi kowboj do baru i patrzy - siedzi tam cud kobieta.
Kowboj:
- Cześć. Kim jesteś?
Kobieta:
- Lesbijką...
- Eeeeee... To znaczy?
- Jak się budzę myślę o seksie z kobietą, jak jem śniadanie to myślę o seksie z kobietą, jak idę do pracy to myślę o seksie z kobietą, jak jem obiad, to myślę o seksie z kobietą, jak wracam do domu, to myślę o seksie z kobietą, jak zasypiam, to myślę o seksie z kobietą... A Ty, kim jesteś?
- Jak tu przyszedłem to myślałem, że jestem kowbojem, ale teraz wiem, że jestem lesbijką.
Syn pyta się ojca:
- Tato kim ja w życiu będę?
- Albo się ożenisz albo nie ożenisz. Jak się ożenisz toś przepadł, a jak się nie ożenisz, to masz dwa wyjścia. Albo pójdziesz do wojska, albo nie pójdziesz. Jak nie pójdziesz toś przepadł, a jak pójdziesz to masz dwa wyjścia. Albo pójdziesz na wojenkę, albo nie pójdziesz na wojenkę. Jak nie pójdziesz na wojenkę toś przepadł, a jak pójdziesz na wojenkę to masz dwa wyjścia. Albo Cię zastrzelą albo Cię nie zastrzelą. Jak Cię nie zastrzelą toś przepadł. A jak Cię zastrzelą to masz dwa wyjścia. Albo Cię pochowają pod brzózką, albo pod dębem. Jak Cię pochowają pod brzózką toś przepadł. A jak Cię pochowają pod dębem to masz dwa wyjścia. Albo Cię przerobią na książki, albo na papier toaletowy. Jak Cię przerobią na książki toś przepadł. A jak Cię przerobią na papier toaletowy to masz dwa wyjścia. Albo będziesz służył mężczyznom, albo kobietom. Jak będziesz służył mężczyznom toś przepadł, a jak będziesz służył kobietom to masz dwa wyjścia. Albo będziesz służył z tyłu albo z przodu. Jak będziesz służył z tyłu toś przepadł, a jak będziesz służył z przodu to będzie to samo jak byś się ożenił.
Do mózgu dochodziły wieści z różnych organów, że coś jest nie tak, więc zwołał walne zgromadzenie, aby omówić ten problem.
- Witam wszystkich! Czas na prośby, skargi, zażalenia. Mówcie!
Pierwsze odezwały się nerki:
- Szanowny mózgu, prosimy o tydzień urlopu. Nasz pan ciągle coś pije, a my już nie możemy wytrzymać, padamy z wycieńczenia!
- Macie moją zgodę - odparł mózg. - Tydzień urlopu. Kto następny?
Odezwała się wątroba:
- Ja też już nie mogę, facet ciągle chla gorzałę i ja wysiadam. Proszę o 10 dni urlopu.
- Proszę bardzo - zadecydował mózg. - Kto następny?
Odzywają się płuca:
- My prosimy o 2 tygodnie wolnego, bo nasz pan ciągle pali i pali. Ledwo dychamy od tego dymu, ledwo ciągniemy.
- Wyrażam zgodę - odparł mózg. - Czy ktoś jeszcze?
W tym momencie rozległ się ledwo słyszalny głosik:
- Ja też! Ja też poproszę o 2 tygodnie urlopu!
- Może byś chociaż wstał i się przedstawił! - krzyknął mózg.
- Gdybym mógł stać, to nie prosiłbym o urlop!
Do mężczyzny mówi kobieta którą uratował przed utonięciem:
- O mój wybawco, spełnię Twoje 3 życzenia!
- Mam tylko jedno ale 3 razy.
Idzie Czerwony Kapturek przez las. Nagle z krzaków wyskakuje wilk - stary zboczeniec i się drze:
- Ha Ha Kapturku, nareszcie cię pocałuję tam, gdzie jeszcze nikt cię nie całował!
Kapturek patrzy na niego zdziwiona i mówi:
- Chyba, k*rwa, w koszyk...
Idzie sobie facet przez pustynię. Ma jedzenie, wodę, wielbłąda... wszystko co potrzebne by przeżyć na pustyni. Ale nagle zachciało mu się seksu.
- Co by tu bzyknąć? Wiem! Wielbłąda!
Ale że wielbłąd był wysoki, gościu usypał sobie za nim kupkę z piasku. Już miał zaczynać, gdy... wielbłąd odsunął się do przodu. Stało się tak za drugim, trzecim, czwartym razem. Nagle gostek zauważył jak czołga się do niego naga kobieta.
- Wędrowcze... za łyk wody zrobię dla ciebie wszystko...
I gostek jej pomógł. Kobieta była piękna, zgrabna.
- I... co mogę dla ciebie... lub tobie... zrobić?
- Przytrzymaj mi wielbłąda...
Pchła spotyka pchłę, jedna jest bardzo zmarznięta, a druga świeża i wypoczęta. Ta wypoczęta mówi:
- Co jesteś taka zimna?
- Jechałam na hawaje.
- Ja też! A jak tam jechałaś?
- Na wąsach motocyklisty.
- Słuchaj to robi się tak: wchodzisz na samolot potem na nogę stewardesy, wchodzisz na górę mościsz się w jej c***e , zasypiasz i wstajesz dopiero przy lądowaniu.
Za tydzień znowu: pchła wypoczęta i pchła zziębnięta.
Wypoczęta pchła pyta się:
- I co?
- Zrobiłam jak mówiłaś: weszłam do samolotu, umościłam się w c***ę, zasnęłam.
- No i co dalej?
- I budzę się na wąsach motocyklisty!
Mąż wyjmuje z domowego barku wszystkie spirytualia i starannie układa je w dużej, sportowej torbie. Zauważa to żona i pyta:
- Po co ci tyle tego? Przecież jedziemy tylko na dwa dni na daczę!
- Lusia, to nie my jedziemy na dwa dni na daczę. To nasz syn zostaje na dwa dni sam w domu.
Małgosia przychodzi do mamy:
- Mamo, jak będę duża i znajdę sobie mężczyznę to jak wyjdę za mąż, to będzie tak jak ty z Tatą?
- Tak, córeczko.
- A jak bym nie wyszła za mąż, to będę taka stara panna jak ciocia Ola?
- Tak, córeczko.
- No to kurna, fajne perspektywy..
Pewna kobieta na 50 urodziny postanowiła zafundować sobie operację plastyczną. Wydała 15,000 dolarów, odmłodziła twarz, poprawiła wygląd piersi i była zachwycona swoim nowym wyglądem…
W drodze do domu wstąpiła do kiosku po gazetę. Zanim wyszła, zapytała ekspedientki:
- Mam nadzieję, że nie ma Pani nic przeciwko, że zapytam, ale jak Pani myśli – ile mam lat?
- Jakieś 32 – odpowiedziała
- Nie! Mam dokładnie 50! – odpowiedziała szczęśliwa kobieta
Postanowiła jeszcze coś przekąsić. Wstąpiła więc do McDonalda i zadała kasjerce dokładnie to samo pytanie.
- Wydaje mi się, że jakieś 29…
- Niee, mam 50 lat. – odpowiedziała z szerokim uśmiechem
Poczuła się o wiele pewniejsza siebie, piękniejsza i z dobrym nastrojem wstąpiła jeszcze do apteki. Podeszła do lady, by kupić kilka drobiazgów… Nie mogła się powstrzymać i zadała aptekarzowi to samo pytanie.
- Powiedziałbym, że jakieś 30 – odpowiedział
- Mam 50, ale bardzo dziękuję! – powiedziała z dumą
Podczas, gdy czekała na przystanku z zamiarem powrotu do domu, zapytała jeszcze starszego pana, który stał obok.
- Proszę Pani, mam już 78 lat, mój wzrok już nie ten… Jednak kiedy byłem młody, był taki niezawodny sposób aby precyzyjnie określić wiek kobiety. Wiem, że to może źle zabrzmieć, ale musiałbym Pani włożyć ręce pod stanik. Potem powiem ile DOKŁADNIE ma Pani lat. – odpowiedział
Czekali chwilę w ciszy na kompletnie pustej ulicy dopóki jej ciekawość nie wygrała. W końcu nie wytrzymała: “A co mi tam! Dawaj Pan!”
Starszy mężczyzna wsunął jej ręce pod luźną bluzkę i zaczął delikatnie dotykać ją powolnymi, okrężnymi ruchami – bardzo dokładnie i ostrożnie. Zważył w dłoni każdą z piersi, podrzucał i lekko uszczypnął sutki. Ścisnął je do siebie i potarł jedną o drugą.
Po kilku minutach takiego określania wieku powiedziała: “Okej, okej… To ile mam lat?!”
Ostatni raz ścisnął jej biust, wyciągnął ręce i powiedział:
- Szanowna Pani, ma pani dokładnie pięćdziesiątkę!
Kobietę aż wryło. Zszokowana zapytała:
- To było niewiarygodne, jak Pan to określił?
- Może Pani obiecać, że się nie zdenerwuje?
- Obiecuję, że nie będę się gniewać – powiedziała
- Stałem za Panią w kolejce do McDonalda!
Widziałem dwóch walczących niewidomych. Krzyknąłem:
- Stawiam stówę na tego z nożem!
Rozbiegli się.
Mąż dzwoni do żony i od razu zadaje pytanie:
- Kochanie, z czym była dzisiejsza zupa?
- Z sekretnym składnikiem - Odpowiada żona.
- To go wyjaw, bo lekarze nie wiedzą, co robić...
Przychodzi do zegarmistrza rozżalony klient.
- Proszę Pana! Zegarek, który u pana kupiłem pół roku temu, już się popsuł i jest do wyrzucenia. A zapewniał mnie pan, że będzie mi służył przez całe życie.
- Zgadza się ale Pan wtedy bardzo źle wyglądał...