Po szosie jedzie BMW i nagle łapie kapcia. Kierowca wysiada i zaczyna zmieniać oponę. Przejeżdżający tamtędy Mercedes zatrzymuje się koło BMW, wysiada i pyta się:
- Co pan robisz?
- Odkręcam koło, nie widać?
Wtedy kierowca Mercedesa bierze kamień, tłucze nim szybę i odpowiada:
- No to ja wezmę radio!
Kapitan rosyjskiego trałowca podsłuchał rozmowę dwóch marynarzy, z których jeden mówił, że dzisiaj mają za zadanie umyć podłogę na statku. Wzburzony krzyczy do nich:
- Panowie! Jesteście na morzu. Na statku nie ma podłogi, tylko pokład! Jak jeszcze raz usłyszę takie niefachowe określenia, to was wyrzucę ze statku przez te małe okrągłe okienka!
- Żona mnie opuściła.
- Kup sobie flaszkę i zatop żal!
- Nie mogę.
- Nie masz kasy?
- Nie mam żalu.
Przerwa podczas rozprawy w sądzie. Adwokat podchodzi do swego klienta:
- Starałem się, jak mogłem. Już nie wiem jak mógłbym ci pomóc...
- A może wziąłbyś wszystko na siebie?
Facet siedzi w barze. Nagle podchodzi do niego bardzo ładna pani i mówi:
- Jak zgadniesz jakiej jestem płci, to dam ci 2000 zł, a jak nie zgadniesz, to ty mi dajesz 2000zł, dobra?
Facet pomyślał: "Jest ładna, więc pewnie kobieta... Ale to równie dobrze może być transwestyta."
- Jesteś mężczyzną - odpowiada.
- Nie zgadłeś, jestem kobietą.
Nagle facet się zaczął uśmiechać.
- Czemu się uśmiechasz, skoro straciłeś 2000 zł?
- Bo już się bałem, że podniecił mnie chłop w sukience.
Do sklepu z odzieżą przychodzi niewidomy z psem przewodnikiem. Staje na środku sklepu, łapie psa za ogon i zaczyna nim wymachiwać dookoła głowy. Zdziwiony sprzedawca podchodzi do niewidomego i pyta:
- Może panu w czymś pomóc?
- Nie dziękuję, tylko się rozglądam...
- Tato, ja już nie chce z tobą chodzić na sanki!
- Zamknij się i ciągnij.
- O czym myślisz?
- Myślę, w co się ubrać. Co mi doradzisz?
- Nie mam pojęcia. Przyprowadziłem cię do siebie z imprezy firmowej już gołą.
Wyjeżdżając na krucjatę, Artur (król, ten od okrągłego stołu) postanowił sprawić swej żonie pas cnoty. Poszedł tedy do kowala, a ten zaoferował mu najnowszy krzyk mody - pas z gilotynką! Kupił więc go Artur, żonie
założył, kluczyk zabrał i pojechał na krucjatę. Wrócił po kilku latach, no i oczywiście zechciał sprawdzić, czy aby jego wierni rycerze nie okazali się wiarołomcami i nie próbowali uwieść jego pięknej Ginewry.
Ustawił ich w rzędzie i kazał spuścić spodnie. Król doznał szoku: 11 rycerzy miało równiutko przycięte ptaszki. Z jednym wyjątkiem - Lancelot z dumą prezentował nienaruszone przyrodzenie.
Moi wspaniali rycerze okazali się bandą hołoty! Na nikogo nie można liczyć, nikomu nie można zaufać! Jeno Ty, wierny Lancelocie, mi się ostałeś... - biada Artur i spogląda wyczekująco na Lancelota, by ten coś powiedział.
Ale Lancelot milczał...
Siedzi dwóch żuli na ławce w południe i piją metanol.
Nagle jeden sie odzywa:
- Te, pij szybciej bo się ściemnia
Córka do matki:
- Mamo, całe lata z uprzejmości udawałam, że znaleźliście mnie w kapuście. Teraz twoja kolej wierzyć, że przenocuję u koleżanki.
Jasiu zakończył szkołę średnią z najlepszymi wynikami i jemu przypadł zaszczyt przemówienia podczas rozdania świadectw. Stanął na podeście i zaczyna:
- Chciałbym bardzo podziękować mojej kochanej mamie za ten wspaniały wpływ, jaki na mnie miała. Za to że zawsze była przy mnie, cały czas mogłem na nią liczyć i że pomagała mi kiedy tylko tej pomocy potrzebowałem. Kocham ją nad życie i nie wiem, kim bym był gdyby nie ona....
Nagle Jasio stęknął, zatrzymał się i zaczął z trudnością literować słowo. Jednak przerwał na chwilkę i w końcu przemówił:
- Przepraszam bardzo za przerwę, ale pismo mojej mamy jest takie niewyraźne!
Wieczorem w szpitalnej świetlicy pielęgniarka podchodzi do jedynego pacjenta, który jako jedyny nie spał, tylko oglądał telewizję.
- Proszę przestać oglądać telewizję. Już północ! Teraz idziemy do łóżka.
- A jak nas ktoś przyłapie?
- Europosłowie chcą. by niedługo wszystkie auta Polaków były elektryczne.
- Polacy chcą by niedługo wszystkie krzesła europosłów były elektryczne.
Trzech chłopców przechwala się czyj wujek jest lepszy.
Pierwszy mówi:
- Mój wujek jest biskupem i każdy mówi Wasza Ekscelencjo!
Na to drugi:
- A mój jest kardynałem i każdy mówi Wasza Eminencjo!
A trzeci chłopiec mówi:
- Mój waży 200 kilo i każdy mówi: O Boże!
Przychodzi do zegarmistrza rozżalony klient.
- Proszę Pana! Zegarek, który u pana kupiłem pół roku temu, już się popsuł i jest do wyrzucenia. A zapewniał mnie pan, że będzie mi służył przez całe życie.
- Zgadza się ale Pan wtedy bardzo źle wyglądał...