2030 rok. Rząd zrujnowanych...

2030 rok. Rząd zrujnowanych Stanów Zjednoczonych Ameryki wysyła terminatora do przeszłości, aby uratować swój kraj.

2020 rok. Dzwonek do drzwi:
- Czy mieszka tu George Floyd?
- Tak to ja.
- Masz tu 20 baksów, kup sobie papierosy.

Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar Dzielny_Pixiarz

9 sierpnia 2020, 15:20

Co?

Avatar
Konto usunięte

10 sierpnia 2020, 03:41

@Dzielny_Pixiarz: Czego nie rozumiesz?

Avatar Dzielny_Pixiarz

10 sierpnia 2020, 04:33

kto to jest George Floyd?

Avatar
Konto usunięte

10 sierpnia 2020, 04:54

@Dzielny_Pixiarz: Kojarzysz BLM?

Avatar Dzielny_Pixiarz

10 sierpnia 2020, 05:23

Dobra, nie było tematu. Chyba się coraz bardziej oddalam od prawdy XD

Avatar
Konto usunięte

10 sierpnia 2020, 20:27

@Dzielny_Pixiarz: George Perry Floyd Jr. był czarnym Amerykaninem zabitym podczas aresztowania po rzekomym przekazaniu fałszywego banknotu 20 dolarów w Minneapolis. Biały policjant, Derek Chauvin, klęczał na szyi Floyda przez prawie osiem minut.

Avatar Dzielny_Pixiarz

11 sierpnia 2020, 13:46

aaa, ten... Heh

Avatar
Konto usunięte

27 sierpnia 2020, 12:15

zapomniałeś dodać, że był bandytą

Avatar Dzielny_Pixiarz

27 sierpnia 2020, 16:24

białym bandytą!

Avatar Xelven

Edytowano - 5 października 2020, 23:13

@Dzielny_Pixiarz: najlepsze że klęczenie na szyji jest powszechnie stosowaną techniką, i nie miał jak go udusić
Potem się okazało że przedawkował narkotyki, i to było przyczyną zgonu

Avatar Dzielny_Pixiarz

5 października 2020, 23:34

@Xelven: czyli po wyjściu od Turka, jak ci nadepnę na gardło, a ty umrzesz to nie będzie moja wina tylko falafel w przełyku?

Avatar Xelven

6 października 2020, 07:15

@Dzielny_Pixiarz: uuuuuu, no i tu popełniłeś błąd
1. Nie naciskali ani na tchawicę, ani na jabłko Adama, a na tą bardziej umięśnioną część szyji, więc nie można tu mówić o uduszeniu.
2. Jak już mówiłem, ta technika jest powszechnie używana, i ani razu nikogo nie zabiła.
3. W przeciwieństwie do falafela, to narkotyki akurat mogą cię udusić, nawet jak nie są akurat w gardle, zresztą nie zaczynają cię dusić od razu, tylko stopniowo.
4. W USA policjanci mają na sobie kamery, by nagrywać to co robią, w celu uniknięcia nadużyć ze strony policji. W nagraniu z zatrzymania Georga Floyda wspomniany Floyd już przed wlądowaniem z kolanem na szyji, mówił, że się dusi.
5. Dowód możesz znaleść na Youtubie (wiem, brzmi jak typowy argument płaskoziemian, ale w przeciwieństwie do tamtych filmów, w tym nagraniu nie ma żadnej edycji filmowej).
6. Należy też mieć na uwadze, że popełniał również inne przestępstwa, niż to za które go próbowano aresztować (zapłacił fałszywym banknotem 20$), na przykład groził kobiecie w ciąży poprzez przykładanie jej pistoletu do brzucha.

Avatar Dzielny_Pixiarz

6 października 2020, 09:59

@Xelven: czyli nie mogę deptać po gardle ludziom jedzadzych falafela, czy mogę?

Avatar Xelven

6 października 2020, 11:45

@Dzielny_Pixiarz: nie możesz bo
1. nie jesteś do tego upoważniony
2. nie przeszedłeś szkolenia
3. nie jesteś w sytuacji spełniającej odpowiednie warunki

Avatar Dzielny_Pixiarz

6 października 2020, 12:43

@Xelven: 3. ? Czyli nie jedzą falafela?

Avatar Xelven

6 października 2020, 12:50

@Dzielny_Pixiarz: nie ma potrzeby by umieszczać kolana na jego szyji

Avatar Dzielny_Pixiarz

6 października 2020, 12:57

@Xelven: a twarz na jego dupie, mogę?

Avatar kuba12369

18 listopada 2020, 13:59

@Dzielny_Pixiarz: za jego zgodą

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Polecane dowcipy

Spytałem dziewczynę, czy może mi podać gazetę. Odpowiedziała:
- Mamy XXI wiek. Weź mego iPada.
Ten pająk nawet się nie zorientował, co go trafiło.

Zobacz cały dowcip

- Jak podwyższyć poziom opieki medycznej w kraju?
- To proste. Niech absolwenci akademii medycznych przez pierwsze trzy lata po obronie leczą swoich wykładowców.

Zobacz cały dowcip

Jak jest po japońsku "sedes"?
- Nasikajtu.
A po chińsku?
- Srajpantu.

Zobacz cały dowcip

Popularne dowcipy z nowych

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip

Jezus wbiega na jezioro, rzuca się z wyciągniętymi rękami, robi piękny ślizg. Potem wstaje, podskakuje z przytupem. Wreszcie zwraca się ku niebu i woła: Tato! wyłącz to na chwilę, chcę się tylko wykąpać!

Zobacz cały dowcip

Podczas prac wykopaliskowych grupa doświadczonych archeologów odkopała grupę mniej doświadczonych archeologów.

Zobacz cały dowcip