Rozmawiają dwa konie w sąsiednich boksach w stajni. Rozmawiają, rozmawiają, aż w pewnym momencie nagle jeden z nich zaczyna niewyraźnie bełkotać. Na to drugi koń:
- Czy mi się wydaje, czy czymś się zapchałeś?
- Owszem.
Mówią, że warto dla zdrowia chodzić na bosaka.
- Szczera prawda! Za każdym razem, kiedy budzę się rano w butach - głowa mnie strasznie boli...
W klasie pierwszej, prowadzonej przez bardzo seksowną i młodziutką nauczycielkę, w ostatniej ławce, tuż za Jasiem, zasiadł jaśnie pan dyrektor szkoły. Postanowił przeprowadzić wizytację na lekcji "najświeższej" w szkole nauczycielki. Pani, bardzo przejęta, odwróciła do klasy swe apetyczne, opięte krótką spódniczką pośladki, pisząc na tablicy:
- "Ala ma kota." Nawrót i pytanie do klasy: - co ja napisałam? Martwota i przerażenie... Jedynie Jaś wyrywa się jak szalony. No...., no..., Jasiu? Pani, z ogromnym wahaniem, dobrze już znając wyskoki tego łobuziaka, wezwała go do odpowiedzi.
- Ale ma dupę! - mówi Jaś.
- Pała! - wybuchła pani, czerwona na twarzy z oburzenia.
Jasio też wściekły, siadając zwrócił się do tyłu, do dyrektora:
- Jak nie umiesz czytać, to nie podpowiadaj.
Komendant wysyła do szkoły dwóch policjantów, aby zrobili maturę, ponieważ mają ukończone trzy klasy szkoły średniej.
Początek roku szkolnego. Do siedzących w ławce policjantów zwraca się nauczycielka, chcąc sprawdzić, jaka wiedza im pozostała.
- Kto napisał "Pana Tadeusza"?
- Nie ja - mówi jeden.
- Nie ja - odpowiada drugi.
Nauczycielka dzwoni do komendanta.
- Kogo pan mi tu przysyła?! Oni nie wiedzą nawet, kto napisał "Pana Tadeusza"!
- Dobrze, porozmawiam z nimi - odpowiada komendant.
Po dwóch dniach komendant dzwoni do nauczycielki:
- W porządku, proszę pani, załatwione. Szybko się przyznali. Jeden pisał, drugi dyktował.
Żona dzwoni do męża:
- Gdzie jesteś?
- W pracy.
- Tak, przecież słyszę w tle te pijackie rozmowy.
- Kiedy ty kur*a zrozumiesz, że jestem barmanem?!
Klientka w chińskiej restauracji pyta kelnerkę:
- Co pani dziś poleca? Kurczaka orientalnego czy Kaczkę w sosie słodko-kwaśnym?
- Aaa... Jeden pies.
- Panie Leonardzie, co pan robił w laboratorium z trzema asystentkami?
- Nic...
- To dlaczego ten królik patrzy na pana z takim szacunkiem?
Komentarze
Odśwież13 sierpnia 2017, 20:17
koń się śmieje a drugi koń na to
-z czego rżysz?
Odpisz
16 lipca 2018, 14:18
@Nemezis_: Ja mam lepszy żart, Koń się śmieje i drugi do niego
-konie nie istnieją
bo rozumiesz, bo koń i on ten że śmieje hahaa
Odpisz
21 sierpnia 2017, 00:05
Konie nie istniejo
Odpisz
25 listopada 2017, 10:10
źle napisałeś, powinno być "istniejom" ;)
Odpisz
25 listopada 2017, 11:36
@Defcior: ?
Odpisz
15 lipca 2018, 14:43
@Defcior: *nie istnieją
Odpisz
10 lutego 2017, 18:48
? [__]
Odpisz
10 lutego 2017, 21:55
@Jawer: Konie jedzą owies. Kiedy ma zapchany pysk, to zamiast powiedzieć "owsem", powiedzą "owszem".
Odpisz
7 maja 2018, 23:54
@Cypeq: 1: Konie nie mówią
2: Konie nie istniejom
Odpisz
13 sierpnia 2017, 15:13
Jasne, powiedzcie jeszcze, że konie istnieją.
Odpisz
14 sierpnia 2017, 22:54
@Krzyniu: Tak... Stary dobry żart o koniach... Tylko że powoli przestaje mnie śmieszyć...
Odpisz
15 sierpnia 2017, 18:27
@Monster_: to nie jest żart
Odpisz
15 sierpnia 2017, 22:51
A co w takim razie? Gruba rozkmina po jaraniu?
Odpisz