Jasiu i Małgosia bawią się w...

Jasiu i Małgosia bawią się w parku. Nagle widzą siedzącą na ławce parę, która się namiętnie całuje.
- Jasiu, co oni robią? - pyta dziewczynka.
- No co ty, nie wiesz? On chce jej ukraść gumę do żucia!

Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar Erotta

24 grudnia 2016, 16:57

[Całowanie - Przenoszenie śliny z gęby do gęby przez dziurawe zęby.] Definicja według babci.

Avatar Wladimir_Putin

24 grudnia 2016, 19:55

@Erotta: babcie mają najlepsze teksty :>

Avatar Erotta

24 grudnia 2016, 20:46

@Wladimir_Putin: A zaraz po nich dzieci.

Avatar Wladimir_Putin

24 grudnia 2016, 20:48

@Erotta: dzieci też :>

Avatar Broski

25 grudnia 2016, 13:34

@Wladimir_Putin: "Babciu, dlaczego nie mogę znaleźć sobie dziewczyny?"
"Nie martw się, jak bozia przeznaczy to się sama rozkraczy."

Avatar Erotta

Edytowano - 25 grudnia 2016, 13:43

@Broski: Mi tam babcia mówiła, że nie wolno mi sobie nawet żadnej szukać... Twardo się trzyma starych zwyczajów i nie podoba jej się wizja tego, jak wnuczka przedstawia jej swoją konkubinę. A szkoda - wielka!

Avatar Broski

25 grudnia 2016, 14:00

@Erotta: No to współczuję, ale nie powinieneś się przejmować opinią babci. To w końcu Twoje życie. Jak jej się coś nie podoba to jest to jej problem.

Avatar Erotta

25 grudnia 2016, 14:14

@Broski: Raczej nie powinnaś, nie nie powinieneś. Jestem dziewczyną.

Avatar Erotta

25 grudnia 2016, 14:15

@Broski: A w mojej rodzinie to każdy taki nietolerancyjny... Wielka szkoda.

Avatar Broski

25 grudnia 2016, 17:35

@Erotta: A to przepraszam, nie wiedziałem. Ale masz prawo urządzić sobie życie wedle swojej woli i oni będą musieli to zaakceptować.

Avatar Erotta

Edytowano - 25 grudnia 2016, 17:39

@Broski: Pewnie masz rację. Problem polega na tym, że jako niepełnoletnia jestem na ich utrzymaniu, a co za tym idzie, muszę być posłuszna...

Avatar Broski

25 grudnia 2016, 17:41

@Erotta: To wiadomo. Ale z czasem, gdy się usamodzielnisz nie będą mieć nic do gadania.

Avatar Erotta

25 grudnia 2016, 17:56

@Broski: Całe szczęście! Ale do tego jeszcze trochę czasu.

Avatar Broski

25 grudnia 2016, 19:51

@Erotta: Cierpliwości więc życzę :-)

Avatar Erotta

25 grudnia 2016, 21:34

@Broski: Dziękuję! :-)

Avatar
Konto usunięte

14 maja 2017, 19:29

@Wladimir_Putin: zgadzam się xd

Avatar alanoj106

23 lutego 2017, 18:38

Żart jasiu rozpakowuje prezent a w pudełku ciuchcia jasiu mówi wsiadać tata mówi zabieram ci prezent bo się dżesz na godzine ci zabieram 1godzina pózniej jasiu mówi wsiadać bo przez tego h*ja mamy opuznieenie ku*ws

Avatar
Konto usunięte

14 maja 2017, 19:29

Avatar NoNieSmieszne

18 stycznia 2018, 18:37

@alanoj106: orto rip

Avatar Donald_Trump

24 grudnia 2016, 13:57

I T W A S ! ! !

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Polecane dowcipy

Rząd twierdzi, że palenie marychy powoduje dziury w pamięci. Ta, jasne. Za chwilę pewnie jeszcze powiedzą, że palenie marychy powoduje dziury w pamięci.

Zobacz cały dowcip

Kolega znalazł sposób na dodatkowe 600 zł. Zgłosi żonę do 500+, a ona jego do 100+.

Zobacz cały dowcip

Niemiec, Amerykanin, Francuz i Polak mówią, z czego są najbardziej zadowoleni w swoim kraju
Niemiec mówi:
- Ja najbardziej zadowolony jestem z naszych stołów, bo są takie wytrzymałe.
Francuz na to:
- Ja to z naszych kobiet, bo są takie seksowne.
- Ja - mówi Amerykanin - to z naszego FBI, bo tylko coś się stanie, to od razu o tym wiedzą.
A Polak mówi:
- Za to ja jestem najbardziej zadowolony z siebie, bo kiedy 2 lata temu bzykałem się z piękną Francuzką, na niemieckim stole, to do dzisiaj amerykańskie FBI o tym nie wie.

Zobacz cały dowcip

Popularne dowcipy z nowych

- Europosłowie chcą. by niedługo wszystkie auta Polaków były elektryczne.
- Polacy chcą by niedługo wszystkie krzesła europosłów były elektryczne.

Zobacz cały dowcip

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip

Widziałem dwóch walczących niewidomych. Krzyknąłem:
- Stawiam stówę na tego z nożem!
Rozbiegli się.

Zobacz cały dowcip