Tworzenie ateistów: Bóg: Zrób...

Tworzenie ateistów:
Bóg: Zrób no takich ludzi - naukowców.
Anioł: Czy będą w Ciebie wierzyć?
Bóg: Nie, ale cholernie się zdziwią, gdy się spotkamy.

Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar Omeg12

27 stycznia 2018, 18:12

@KontoUsunięte: "nie mam danych na potwierdzenie"

To zdanie automatycznie czyni komentarz bezwartościowym

Avatar Piotro165

23 sierpnia 2016, 22:26

Trochę nie pasuję bo dużo naukowców jest wierzących np. Einstein

Avatar Sebzer

9 października 2016, 16:43

@Piotro165: wyjątek od regóły

Avatar Piotro165

9 października 2016, 17:22

@Piotro165: jest dużo wyjątków

Avatar
Konto usunięte

10 listopada 2016, 11:50

@Sebzer: nope, nie mam danych na potwierdzenie ale z własnych obserwacji bardzo wielu naukowców, zwłaszcza fizyków jest wierzących. inaczej się fiyzyki nie da wyjaśnić bo jak coś mogło powstać z niczego? niewierzący są przeważnie humaniści ;)
\____/

Avatar PISKOR_FP

10 października 2016, 18:19

suprise makapaka

Avatar
Konto usunięte

9 października 2016, 21:57

Czyli jeśli nie wierzę w boga to będę naukowcem? Yea! Zawsze nim chciałem zostać.

Avatar
Konto usunięte

9 października 2016, 07:09

Boga nie ma.

Avatar Ashley12c

Edytowano - 9 października 2016, 11:28

Widać że jesteś ateistą...Ateista wierzy że ziemia jest stworzona poprzez pyłki w kosmosie co się posklejały i zrobimy się takie "kule" które same też się posklejały...
Hejty lecą...

Avatar
Konto usunięte

9 października 2016, 13:24

@Ashley12c: Nie, on jest trollem ateistą. W sumie to nie wiem o co ci chodzi z tymi pyłkami. Wielki Wybuch jest najbardziej prawdopodobną teorią jeśli chodzi o powstanie Wszechświata. Mało tego nie wyklucza to istnienia Boga jako takiego.

Avatar Ashley12c

9 października 2016, 13:43

Co mi ojciec powiedział to ja wiem...

Avatar damian2500

9 października 2016, 18:40

@Ashley12c: Nikt nie mówi tu o "pyłkach, które się posklejały". Równie dobrze można powiedzieć, że lidzie wierzą w wielkiego czarodzieja, który stworzył świat z nikąd.

Avatar Ashley12c

9 października 2016, 19:18

Avatar baarts

10 października 2016, 17:35

@Ashley12c: Polecam film "Bóg nie umarł" jest na yt.

Avatar JTKX2

13 października 2016, 23:05

@Ashley12c: Chyba wiem o co ci chodzi, musiałeś źle zrozumieć ojca

Avatar Ashley12c

14 października 2016, 09:14

@JTKX2: :

Avatar JTKX2

14 października 2016, 09:15

@Ashley12c: co oznacza ten dwukropek?

Avatar
Konto usunięte

14 października 2016, 11:35

@Ashley12c: I vice wersa

Avatar Sugamon23

4 listopada 2016, 08:11

@JTKX2: Ale na to jest tyle roznychteorii ze równie dobrze ta moze buc prawdziwa :/ wiec moze po prostu ojciec przedstawił jej swoja teorie...

Avatar
Konto usunięte

10 listopada 2016, 11:51

skądś się wziął ten wybuch, no nie? ^^

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Polecane dowcipy

Przychodzi gość do prawnika:
- Mój sąsiad jest mi winien 5.000 baksów i nie oddaje. Mogę jakoś wysądzić od niego te pieniądze?
- Tak, ale będzie potrzebny jakiś pisemny dowód. Ma pan takowy?
- Nie, na gębę pożyczył.
- To niech pan napisze do niego wezwanie do zapłaty 10.000 baksów.
- Ale on mi jest winien tylko 5.000.
- I pewnie tak właśnie odpowie. I to będzie dowód.

Zobacz cały dowcip

Rozmowa w szpitalu:
- Naprawdę będzie mnie operował student? A jak mu się nie uda?
- To, niestety, nie zda...

Zobacz cały dowcip

Facet pyta żony
- Dlaczego wzięłaś ze mną ślub?
- Bo jesteś zabawny.
- A myślałem, że to dlatego, że jestem dobry w łóżku...
- Widzisz, jesteś zabawny.

Zobacz cały dowcip

Popularne dowcipy z nowych

Jezus wbiega na jezioro, rzuca się z wyciągniętymi rękami, robi piękny ślizg. Potem wstaje, podskakuje z przytupem. Wreszcie zwraca się ku niebu i woła: Tato! wyłącz to na chwilę, chcę się tylko wykąpać!

Zobacz cały dowcip

Trzech chłopców przechwala się czyj wujek jest lepszy.
Pierwszy mówi:
- Mój wujek jest biskupem i każdy mówi Wasza Ekscelencjo!
Na to drugi:
- A mój jest kardynałem i każdy mówi Wasza Eminencjo!
A trzeci chłopiec mówi:
- Mój waży 200 kilo i każdy mówi: O Boże!

Zobacz cały dowcip

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip