Student zdaje egzamin. Oczywiście nic nie umie. Załamany profesor pyta studenta:
- Czy wie pan kto to jest student?
- No nie - odpowiada egzaminowany.
- To ja panu powiem. To jest takie gówno pływające po jeziorze, które za wszelką cenę próbuje dotrzeć do wyspy zwanej magister.
- A czy pan profesor wie, kto to jest profesor??
- No nie.
- To ja panu powiem. To jest takie gówno, które jakoś ale z trudem dopłynęło do wyspy zwanej magister. Jeszcze z większym trudem, jakimś cudem pokonało drogę do wyspy zwanej profesor, a teraz robi fale, żeby inne gówna nie mogły dopłynąć.
Sesja, egzamin wchodzi student:
Profesor i docent egzaminują:
- Proszę wybrać pytanie, tu leżą karteczki. Tylko jedno pytanie.
Student wybiera, czyta, wzdycha smętnie.
- No, niestety... a mógłbym spróbować jeszcze raz?
Docent niespokojnie się kręci. Prof.:
- Proszę...
Student wybiera, czyta, widać że znowu pudło.
- ... a czym mógłbym jeszcze raz?
Prof.:
- Proszę (docent nie wierzy w to co widzi)
Student, losowanie, czyta ... po minie już widać, że znów to samo...
- ... ... ... a ... czy ... m... mógłbym jeszcze raz spróbować?
Prof.:
- Proszę (docenta mało szlag nie trafi)
Losowanie ale tym razem.. znowu dupa... odkłada karteczkę.
Prof.:
- Pan da indeks. (Docent myśli - ha, ha no w końcu, pała jak nic !!!)
Profesor wpisuje. Student patrzy i nie wierzy. Nie czeka tylko wychodzi, wybiega wręcz.
Docent:
- Panie Profesorze oszalał Pan? Dał Pan temu studentowi 3 minus!?!
Profesor:
- Czegoś szukał znaczy coś umiał...
W języku funkcjonują określenia "niemiecka jakość" i "chińska tandeta".
Wielki Mur stoi już prawie dwa tysiące lat. A Mur Berliński?
Gdy tylko poprawność polityczna dotarła do podręczników biologii, wszystkie pasożyty natychmiast zażądały nazywania ich "jednostronnymi symbiontami".
Żona dzwoni do męża:
- Gdzie jesteś?
- W pracy.
- Tak, przecież słyszę w tle te pijackie rozmowy.
- Kiedy ty kur*a zrozumiesz, że jestem barmanem?!
Jedzie blondynka w wełnianej czapce na motorze.
Policjant zatrzymuje motor i się pyta:
- Czemu pani ma wełnianą czapkę, a nie kask?
- Proszę pana, ja zrobiłam taki eksperyment. Z dwunastego piętra zrzuciłam wełnianą czapkę i kask. Kask się połamał, a czapka była cała.
Jezus wbiega na jezioro, rzuca się z wyciągniętymi rękami, robi piękny ślizg. Potem wstaje, podskakuje z przytupem. Wreszcie zwraca się ku niebu i woła: Tato! wyłącz to na chwilę, chcę się tylko wykąpać!
Komentarze
Odśwież5 lutego 2016, 17:24
Juz wiem co powiem mojej nauczycielce od historii
Odpisz
3 marca 2019, 17:10
@Sebzer: jak zareagowała?
Odpisz
5 kwietnia 2019, 23:00
@Mimikkyu: jeszcze dwa lata i jej to powiem xD
Odpisz
30 października 2019, 17:37
@Sebzer: czekamy
Odpisz
10 kwietnia 2020, 21:43
@Sebzer: .
Odpisz
10 kwietnia 2020, 23:16
@kuba12369: jeszcze niecały rok :D
Odpisz
10 kwietnia 2020, 23:21
@Sebzer: tak
Odpisz
9 sierpnia 2020, 22:05
@kuba12369: .
Odpisz
19 lutego 2021, 09:19
@DrogaMleczna: (Odgłos taktycznej kropki)
Odpisz
7 marca 2021, 09:09
@DefTavV: .
Odpisz
2 lipca 2021, 21:12
@Sebzer: powiedziałeś to jej, prawda?
Odpisz
2 lipca 2021, 21:46
@kacp80: oczywiście
Odpisz
2 lipca 2021, 23:13
@Sebzer: jak zareagowała?
Odpisz
3 lipca 2021, 00:48
@kacp80: mała scenke zrobiła i to wszystko. było warto :D
Odpisz
14 grudnia 2018, 22:14
5/5 kisne
Odpisz