Jest tylko 10 typów ludzi na...

Jest tylko 10 typów ludzi na świecie: Ci który rozumieją system dwójkowy i Ci którzy go nie rozumieją.

Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar
Michaelpl03

12 sierpnia 2016, 13:06

10 to w systemie binarnym 2, tak?

Avatar
Konto usunięte

12 sierpnia 2016, 17:25

ta

Avatar VanQuisch

13 sierpnia 2016, 16:02

Bo w binarce jest tak:
001-1
010-2
011-3
100-4
110-5
111-6
Technikum tak bardzo

Avatar PotasBizmut

Edytowano - 15 sierpnia 2016, 00:40

@VanQuisch: Ja właśnie gimnazjum skończyłem, a program zmieniający liczby z systemu binarnego na dziesiętny napisałem w pół godziny. binarny taki trudny, nie?

Avatar SeveziX

20 sierpnia 2016, 13:45

@VanQuisch: Źle :/
bin-dec
0-0
1-1
10-2
11-3
100-4
101-5
110-6
111-7

Avatar
Michaelpl03

20 sierpnia 2016, 13:47

@SeveziX: To samo napisał :V

Avatar PotasBizmut

21 sierpnia 2016, 00:15

Nie, pomylił się w 6 i 7

Avatar
Michaelpl03

21 sierpnia 2016, 11:07

@PotasBizmut: Aha, jestem ślepy.

Avatar
Konto usunięte

13 sierpnia 2017, 10:03

@PotasBizmut: teraz ide do 6 klasy podstawowki i znam ten system, i nawet torchu umiem w nim liczyc :p

ODPISUJE NA STARY KOMENTARZ WIEM O TYM.

Avatar SeveziX

20 sierpnia 2016, 13:46

Dla tych, co nie rozumieją: "10" w systemie dwójkowym oznacza nasze "2".

Avatar
Konto usunięte

18 sierpnia 2016, 18:06

Ten żart jest nieśmieszny :(

Avatar panlogin

Edytowano - 17 sierpnia 2016, 23:50

polecam odcinek miroslawa zelenta o systemach : dwojkowym osemkowym i szesnastkowym

Avatar DeMajkel

13 sierpnia 2016, 21:54

Ja nawet nwm, co to system dwójkowy. \__/ wiecie na co

Avatar
Konto usunięte

14 sierpnia 2016, 23:58

@DeMajkel: Liczymy Systemem dziesiątkowym, czyli nasze liczebie opiera się na cyfrach od 0 do 10. Komputery liczą systemem dwójkowym, czyli odn 1 do 3

Avatar PotasBizmut

15 sierpnia 2016, 00:38

system dziesiętny to cyfry od 0 do 9(jest ich 10), a dwójkowy(binarny) to tylko cyfry 0 i 1 (czyli jest ich 2)
Jest jeszcze ósemkowy, trójkowy, szesnastkowy(heksagonalny) itp. itd. ogólnie jest ich nieskończenie wiele

Avatar larens

15 sierpnia 2016, 03:09

od 0 do 1

Avatar
Konto usunięte

15 sierpnia 2016, 09:43

@PotasBizmut: pomyłka

Avatar noszkurnawszystkozajete

12 sierpnia 2016, 10:05

mózg mnie swędzi

Avatar StudioGrumpyCat

12 sierpnia 2016, 10:07

@noszkurnawszystkozajete: mnie nie bo go nie mam

Avatar nosbor

13 sierpnia 2016, 07:14

@StudioGrumpyCat: kici kici

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Polecane dowcipy

Zauważyliście, że jak tylko pada śnieg, to zaczyna się epicka walka ludzi z maszynami? Pługopiaskarki odgarniają śnieg na chodnik, na którym zaraz pojawiają się ludzie z łopatami, żeby odrzuć go z powrotem na drogę!

Zobacz cały dowcip

W drugiej klasie pani zadała dzieciom napisanie wypracowania, które będzie zawierać słowa "zapewne" i "gdyż". Zosia napisała:
- Zapewne jutro będą goście, gdyż mama ugotowała dużo zupy.
Marek:
- Zapewne jutro będzie ładna pogoda, gdyż w nocy było dużo gwiazd.
Teraz kolej na Jasia:
- Idzie drogą stara Marysiakowa i niesie pod pachą New York Times'a...
- A gdzie "zapewne i gdyż?" - pyta nauczycielka.
- Zapewne idzie srać, gdyż nie zna angielskiego...

Zobacz cały dowcip

Lew z rana postanowił się dowartościować. Złapał więc Zająca i pyta:
- Kto jest królem dżungli.
- Ty,Ty królu! - mówi wystrachany zając.
Lew puścił go i złapał zebrę:
- Kto jest królem zwierząt?
- Ty Lwie. Ty jesteś królem!
- Ok. - Lew puścił zebrę.
Lew dorwał niedźwiedzia. Powalił go i pyta:
- Mów kto jest królem zwierząt.
Miś był nie w sosie więc mówi:
- Eee... no...
Na to Lew go walnął raz, drugi i pyta:
- Więc kto jest królem zwierząt?
- No dobra, ty jesteś królem zwierząt.
Lew dumny jak paw podchodzi do słonia i pyta:
- Ty słoń, kto jest królem zwierząt.
Słoń spojrzał i nagle złapał lwa trąbą i gruchnął nim o skały.
Wybił mu zęby i połamał kości. Lew otrząsnął się i mówi:
- Kurfa, słoń jak nie wies to sie nie denerfuj

Zobacz cały dowcip

Popularne dowcipy z nowych

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip

Co oznacza skrót BIO na produkcie w sklepie?
Biedaku Idź Odłóż.

Zobacz cały dowcip

Twórca kałasznikowa idzie do nieba. Zagaduje go Bóg:
- Czy zrobiłeś kiedyś coś złego?
- Broń boże!

Zobacz cały dowcip