- Wzywałeś mnie, szefie? -...

- Wzywałeś mnie, szefie?
- Tak, usiądź. Jedna z księgowych skarżyła się na Twoje seksistowskie komentarze. Na razie potraktuj to jako ostrzeżenie.
- Księgowa się skarżyła? Która?
- Ta niska z fajną dupą i wielkimi cyckami.

Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar Sebzer

5 listopada 2016, 22:38

przypau

Avatar
Konto usunięte

19 września 2017, 21:39

@Sebzer: Спасибо! Тебя тоже с праздником!

Avatar Vip_Cealena21

24 października 2015, 21:03

hehehe

Avatar beabelkom

27 sierpnia 2015, 14:06

Lech Czech i Rus przyszli na plaże a na ławce leży trup Lech mówi nie pij tej wody bo będziesz mówił my trzej chłopacy my trzej chłopacy Czech mówi nie pij tej wody bo będziesz mówił nóż i widelec mówił nóż i widelec Rus mówi nie pij tej wody bo będziesz mówił 100 lat 100 lat no i wypili przychodzi policjant i mówi kto go zabił Lech mówi my trzej chłopacy my trzej chłopacy policjant mówi czym go zabiliście Czech mówi nóż i widelec nóż i widelec policjant mówi ile chcecie siedzieć Rus mówi 100 lat 100 lat

Avatar olek17507

29 sierpnia 2015, 14:38

Avatar Jacek_kisiel

16 grudnia 2016, 16:17

@beabelkom: fajny jesteś mały...

Avatar beabelkom

27 sierpnia 2015, 13:56

ooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo

Avatar asikpol

27 sierpnia 2015, 10:54

haha ale ubaw

Avatar adnos

26 sierpnia 2015, 20:30

Mafia 2 gnojel

Avatar adnos

26 sierpnia 2015, 20:26

Idzie baba do lekarza mówi: tu mnie boli, tu mnie boli. A lekarz mówi to rak. Spi***alaj

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Polecane dowcipy

Gdzie w Wąchocku jest kryta pływalnia?

- Pod mostem.

Zobacz cały dowcip

Wpada koleżanka do drugiej koleżanki na chatę i zagaduje:
- Co u ciebie tak posprzątane? Internet nie działa?

Zobacz cały dowcip

- Musisz mi dać połowę czekolady - stwierdza brat.
- Ale dlaczego? - protestuje młodsza siostra.
- Bo gdybym cię nie uderzył, to mama by ci jej nie kupiła.

Zobacz cały dowcip

Popularne dowcipy z nowych

Klientka w chińskiej restauracji pyta kelnerkę:
- Co pani dziś poleca? Kurczaka orientalnego czy Kaczkę w sosie słodko-kwaśnym?
- Aaa... Jeden pies.

Zobacz cały dowcip

Do apteki wchodzi blondynka i rozgląda się niepewnie. W końcu pyta aptekarza:
- Czy są testy ciążowe?
- Tak, są.
- A trudne maja pytania?

Zobacz cały dowcip

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip