Ilu potrzeba świadków Jehowy żeby zmienić żarówkę?
Nie wiem, jeszcze nigdy nie wpuściłem ich do domu.
Ilu potrzeba biskupów katolickich żeby zmienić żarówkę?
Żadnego. Biskupi katoliccy niczego nie zmieniają.
Ile potrzeba goryli żeby zmienić żarówkę?
Jednego. I od cholery żarówek.
Ilu potrzeba Kalifornijczyków żeby zmienić żarówkę?
None of your fuckin business and have a nice day.
Ilu potrzeba programistów żeby zmienić żarówkę?
Żadnego, bo to sprawa hardware'u.
Ile potrzeba kobiet żeby zmienić żarówkę?
Zmienić na co?
Ilu prawdziwych mężczyzn potrzeba żeby zmienić żarówkę?
Żadnego, prawdziwy mężczyzna ciemności sie nie boi.
Ilu psychiatrów potrzeba, by zmienić żarówkę?
Tylko jednego, ale Żarówka musi chcieć się zmienić.
Ile potrzeba żarówek żeby zmienić prezydenta?
Jedna. O ile zawiera napalm.
Ilu potrzeba mafiozów żeby zmienić żarówkę?
Trzech. Jeden zmienia, drugi pilnuje, a trzeci likwiduje świadków.
Ilu potrzeba wędkarzy żeby zmienić żarówkę? Pięciu, ale żebyś widział
jaka to byla żarówka! Taaaaaka! Nas pięciu ledwo ja uniosło!
Ilu potrzeba Niemców żeby zmienić żarówkę?
Żadnego. To robota dla gastarbeitera.
Ilu potrzeba pesymistów żeby zmienić żarówkę?
Żadnego. To strata czasu. Nowa i tak na pewno nie będzie działać.
Ilu potrzeba optymistów żeby zmienić żarówkę?
Żadnego. Stara za chwile zacznie działać.
Ilu potrzeba pracowników Microsoftu żeby zmienić żarówkę?
Spaliła sie? Pewnie używałeś niestandardowej oprawki.
Ilu potrzeba cyrkowców żeby zmienić żarówkę?
Czterech. Jeden zmienia, a trzech krzyczy: tadaaaaaaaam!
Ilu specjalistów SEO potrzeba, żeby zmienić żarówkę oświetlenie
światło żarówka zamiana tanio.
Wysłano żołnierzy amerykańskich do Polski w ramach wymiany NATOwskiej.
Jeden z amerykańskich żołnierzy pisze do domu:
- Kochana mamo pozdrawiam Cię serdecznie. Pokrótce opowiem Ci jak wygląda tydzień w polskiej jednostce:
Poniedziałek: koledzy przywitali nas wódką.
Wtorek: umieram.
Środa: jeden z kolegów polskich miał urodziny.
Czwartek: umieram.
Piątek: dostaliśmy przepustkę - poszliśmy na dyskotekę.
Sobota: dlaczego nie umarłem we wtorek??
Babcia do wnuczka:
- Wnusiu, jak się nazywa ten Anglik, co mi rozlewa herbatę?
A wnuk na to:
- Parkinson, babciu, Parkinson.
Bóg postanowił sprawdzić we wrześniu, co też porabiają studenci. Zesłał więc na ziemię anioła, ten posprawdzał i wraca z raportem:
- Studenci medyka się uczą, studenci uniwerka piją, studenci polibudy piją.
Następną kontrolę zrobił w listopadzie:
- Studenci medyka ryją, studenci uniwerka zaczynają się uczyć, studenci polibudy piją.
Styczeń:
- Studenci medyka kują, aż huczy, studenci uniwerka ryją, studenci polibudy piją.
Początek sesji. Anioł wraca z ziemi i mówi:
- Panie Boże, studenci medyka ryją dzień i noc, studenci uniwerka ryją dzień i noc, studenci polibudy się modlą.
A Bóg na to:
- I ci właśnie zdadzą!
Zawsze zastanawiało mnie, czy francuzi jak kichają to mówią atchoux czy apsique...
Został Jasiu wezwany do sądu za rozwalenie domu sąsiadowi.
Sąd pyta sąsiada:
- Co się stało?
- Jasiu rozwalił mi chałupę.
- Nie, to nie prawda. - mówi Jasiu.
- No dobrze, co masz na swoją obronę Jasiu?
- Czołg w stodole.
Jedzie blondynka w wełnianej czapce na motorze.
Policjant zatrzymuje motor i się pyta:
- Czemu pani ma wełnianą czapkę, a nie kask?
- Proszę pana, ja zrobiłam taki eksperyment. Z dwunastego piętra zrzuciłam wełnianą czapkę i kask. Kask się połamał, a czapka była cała.
Komentarze
Odśwież9 maja 2016, 16:21
jebłem
Odpisz
Edytowano - 3 lipca 2016, 17:56
@Sebzer: W kant poduszki?
Odpisz
3 lipca 2016, 18:40
@mamszczurke: tym razem jej przy sobie nie miałem
Odpisz