- Sensei, nie radzę sobie dobrze z budo.
- Opowiedz mi, Kohai.
- Brakuje mi lekkości i szybkości.
- Owszem.
- Brakuje mi elastyczności i zręczności.
- Owszem.
- Nie mam nieustępliwości i siły.
- Powiedz mi, Kohai, czy widziałeś, z jaką lekkością i szybkością orzeł szybuje nad skałami?
- Tak, sensei, widziałem.
- Czy zauważyłeś, z jaką elastycznością i zwinnością trzciny drżą na wietrze?
- Tak, sensei, zauważyłem.
- Czy widziałeś nieustępliwość i siłę wodospadu mielącego na pył kamienie i skały?
- Tak, sensei widziałem.
- I to jest, Kohai, twój problem. Zamiast trenować, gapisz się na jakieś gówna.
W czasie okupacji hitlerowskiej, hiszpański malarz przebywał we Francji. Często odwiedzali go Niemcy. Każdemu, kto zjawił się, malarz wręczał kopię słynnego obrazu przedstawiającego zniszczenie przez hitlerowców hiszpańskiego miasta Guenrica. Zaznaczał przy tym, że to pamiątka. Pewnego razu przyszedł niemiecki generał. Wyjąwszy z portfela kopię obrazu zapytał:
- Czy to pańskie dzieło?
- Nie, wasze - odpowiedział malarz.
Kaczyński i Tusk mieli wypadek samochodowy. Oczywiście pokłócili się czyja wina. Kaczyński nie wytrzymał i mówi:
- Donku nie kłóćmy się, moja wina
Tusk zmieszany:
- Nie no moja w końcu raczej...
Kaczyński na to sprawiedliwie:
- Wina leży po obu stronach. Nic się nie stało. Rozejm? I wyciąga piersiówkę podając Tuskowi. Tusk pije, oddaje Kaczyńskiemu, a ten chowa ją do kieszeni.
Tusk pyta:
- A Ty nie pijesz?
- Nie, ja czekam na policję.
Jadę autobusem, nie jest za luźno, ale miejsce siedzące mam. Trzeba podać bilet do skasowania. Obok stoi mężczyzna. Jak się do niego zwrócić - "Ty", czy "Pan"? Autobus jest ekspresowy. Jeśli mężczyzna nie wysiadł na poprzednim przystanku znaczy, że jedzie do mojej dzielnicy. Jedzie z kwiatami - znaczy do kobiety. Kwiaty wiezie piękne, znaczy to, że i kobieta jest piękna. W naszej dzielnicy są dwie piękne kobiety - moja żona i moja kochanka. Do mojej kochanki facet jechać nie może, bo ja do niej jadę. Znaczy, że jedzie do mojej żony. Moja żona ma dwóch kochanków - Waldemara i Piotra. Waldemar jest teraz w delegacji...
- Panie Piotrze, mógłby mi pan skasować bilet?
Jak nazywa się ochroniarz ochraniający celebrytów?
Bronisław.
Twórca kałasznikowa idzie do nieba. Zagaduje go Bóg:
- Czy zrobiłeś kiedyś coś złego?
- Broń boże!
Jezus wbiega na jezioro, rzuca się z wyciągniętymi rękami, robi piękny ślizg. Potem wstaje, podskakuje z przytupem. Wreszcie zwraca się ku niebu i woła: Tato! wyłącz to na chwilę, chcę się tylko wykąpać!
Komentarze
Odśwież11 listopada 2021, 16:02
W filmie karate kod jackie chan mówił siao
Odpisz
24 lipca 2021, 19:44
Piękne
Odpisz
5 lipca 2021, 06:50
Dobre
Odpisz
Edytowano - 5 lipca 2021, 22:38
@Wikidoom: Dobre
Odpisz
20 lipca 2021, 22:10
@Czaderek07: dobre
Odpisz
7 lipca 2021, 00:32
Dlaczego jego sensei nazywa go kohai?
Odpisz
10 lipca 2021, 21:40
Może tak ma na imię
Odpisz
10 lipca 2021, 22:08
@Wojcech: To też tłumaczy wielką literę.
Odpisz
12 lipca 2021, 19:29
To nie imię, a odniesienie do osoby z niższym stopniem szkoleniowym jeśli mowa o japońskich sztukach walki
Odpisz
13 lipca 2021, 01:37
Tak się mówi?
Odpisz
15 lipca 2021, 21:47
Oczywiście
Odpisz
15 lipca 2021, 22:39
Nigdy tego nie trenowałem, więc nie wiedziałem
Odpisz
15 lipca 2021, 22:40
Też nie, ale trochę się uczyłam o kulturze więc się trochę wie
Btw nie spodziewałam się ciebie zauważyć w dowcipach
Ale spodziewałam się tego nie spodziewać
Odpisz
15 lipca 2021, 22:41
O kulturze sztuk walki?
Odpisz
15 lipca 2021, 22:43
Ogółem Japonii, ale to też gdzieś się natrafiło przy okazji
Odpisz
15 lipca 2021, 23:03
A pamiętasz może, gdzie o tym wyczytałaś?
Odpisz
15 lipca 2021, 23:15
Niestety nie, to było kilka stron, a do tego trochę też wiem od kogoś kto na nie chodzi
Odpisz