Boje sie 2020 bo 2+0+2+0=4 czyli...

Boje sie 2020 bo 2+0+2+0=4 czyli tyle sutków ile miał by Hitler gdyby posiadał o 2 więcej.

Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar darcus

14 marca 2020, 23:51

Boję się 2020 bo 2+0+2+0=4, czyli tyle jaj ile miałby prezes Kaczyński gdyby posiadał o 4 więcej.

Avatar baronlennabeka

2 lipca 2020, 22:11

@darcus: nie wiem ile ich ma l.Nie wiem jak ty ale ja nigdy mu tam nie zaglądałem i zaglądać nie chce

Avatar Gh0st01

13 czerwca 2020, 22:47

Miałeś/aś rację

Avatar Zuzuczlowiek1

26 marca 2020, 18:10

2020= 2 zera 0 jedynek 2 dwójki 0 trójek rok samo opisujący się kto znajdzie inny pisze

Avatar WielkiSpod

11 marca 2020, 15:46

Co więcej, to tyle samo, ile oczu mieliby Hitler i Stalin razem wzięci

Avatar Urzad_od_spraw_niczego

16 marca 2020, 22:28

@WielkiSpod: o nie. Przecież to potworne

Avatar Imperator_1

14 marca 2020, 15:50

Ten dowcip był jóż o 2018 i 19 i to zawsze było to samo tylko inne liczby...

Avatar Tomasz1977

12 marca 2020, 21:39

"Miałby" A nie "miał by"

Avatar Szczur00

28 grudnia 2019, 02:31

2+0+2+0=4-1 that's 3 quick maths

Avatar x_____

25 marca 2020, 03:09

@Szczur00: 2+0+2+0!=4-1
4!=3

Avatar KUBEKch_1

1 marca 2022, 07:19

@x_____: 4! (silnia z 4) =24

Avatar lukeniu666

17 grudnia 2019, 18:53

Nie idźmy w tę stronę. Pójdźmy w drugą stronę 2-0-2-0=0
Czyżby zapowiadał się rok Ziobry?

Avatar PolishMichaelGamer

15 grudnia 2019, 13:39

A ja się boję ponieważ suma liczb z roku 2020 to 4 a ja mam numer 4 w dzienniku.

Avatar DeMajkel

16 grudnia 2019, 23:23

@PolishMichaelGamer: A ja sie boje ponieważ suma cyfr w 2020 to 4 czyli ulubiona liczba jhina

Avatar
Meme_guy

12 marca 2020, 07:28

@DeMajkel: Oraz najbardziej znienawidzona liczba Misty

Avatar
ZiemiaJestPlaska

12 marca 2020, 20:52

ಠ_ಠ

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Polecane dowcipy

Porucznik Rżewski rozmawia z Polakiem:
- To prawda, że mówicie w innym języku, nie po rosyjsku?
- Tak, po polsku.
- To jak jest po waszemu "dom"?
- Dom.
- Piwo?
- Piwo.
- Żopa?
- D*pa.
- I z powodu jednego słowa wymyślacie nowy język?!

Zobacz cały dowcip

Kocha się pielęgniarka z doktorem i nagle go pyta:
- Panie doktorze pan jest chirurg czy anastazjolog?
- Chirurg.
- To rżnij mnie pan, a nie usypiaj!

Zobacz cały dowcip

W sklepie klientka ogląda elegancką sukienkę.
- Chętnie bym ją kupiła, ale z małą przeróbką oznajmia sprzedawczyni.
- A... co chciałaby pani przerobić?
- Cenę.

Zobacz cały dowcip

Popularne dowcipy z nowych

Uwielbiam trzy rzeczy: jeść dzieci i nie używać przecinków.

Zobacz cały dowcip

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip

Jak nazywa się ochroniarz ochraniający celebrytów?

Bronisław.

Zobacz cały dowcip