Rozmawia dwóch kolegów: - Idę...

Rozmawia dwóch kolegów:
- Idę już do domu, moja połówka na mnie czeka.
- Jaka połówka? Ona waży dwa razy tyle co Ty!

Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar darcus

28 stycznia 2020, 02:58

Ja ważę trzy razy więcej niż moja :v

Avatar DeadShoot

6 lutego 2020, 14:02

@darcus: to ile ona waży?

Avatar darcus

6 lutego 2020, 14:19

@DeadShoot: Strzelaj

Avatar DeadShoot

6 lutego 2020, 17:50

@darcus: ty no nie wiem hmmm
Albo ona jest bardzo bardzo chuda albo ty jesteś grubasem

Avatar darcus

6 lutego 2020, 18:24

@DeadShoot: Albo oba. Albo żadne.

Avatar DeadShoot

6 lutego 2020, 18:43

@darcus: normalna waga to mniej więcej 74 kg musiałaby ważyć 40 kg
Czyli byłaby za chuda
Albo czekaj
Ile masz lat a ile twoja dziewczyna?

Avatar darcus

6 lutego 2020, 18:52

@DeadShoot: Jak ty liczysz?

Avatar DeadShoot

6 lutego 2020, 18:56

@darcus: nieważne
Mogę wiedzieć?

Avatar darcus

6 lutego 2020, 19:31

@DeadShoot: Nie rozumiem po co ci ta wiedza

Avatar DeadShoot

7 lutego 2020, 15:41

@darcus: ech jeśli masz 14 lat to możesz ważyć więcej niż jakbyś miał 19 lat

Avatar darcus

7 lutego 2020, 15:47

@DeadShoot: Nie mam 14 lat ,_,

Avatar conect12345

21 lutego 2020, 01:27

@darcus: to ile masz?

Avatar darcus

14 marca 2020, 23:14

@conect12345: Jakieś 19 :v

Avatar DeadShoot

15 marca 2020, 11:25

@darcus: strzelam że twoja dziewczyna waży ok 40 kg

Avatar darcus

15 marca 2020, 11:28

@DeadShoot: Nie jestem pewien czy nazywasz ją anorektyczką, czy mnie ped*filem.

Avatar DeadShoot

15 marca 2020, 11:31

@darcus: no nie wiem różnie to bywa

Avatar darcus

15 marca 2020, 11:33

@DeadShoot: Obrażasz mnie właśnie ;-;

Avatar DeadShoot

15 marca 2020, 23:57

@darcus: oj przepraszam, nie chciałem

Avatar darcus

16 marca 2020, 01:17

@DeadShoot: Wybaczone

Avatar lukeniu666

24 listopada 2019, 17:20

Może chodziło o pół litra?

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Polecane dowcipy

Stoi bociek na skale i ćpa maryśkę, po chwili rzuca się w dół. Widzi to wilk i mówi do boćka:
- Bociek ale z ciebie luzak daj mi trochę.
Wilk naćpany wchodzi na skałę i rzuca się. Podlatuje do niego bociek i mówi:
- Wilk, ty masz skrzydła?
A wilk odpowiada:
- Nie.
Bociek do niego:
- Chłopie, z ciebie to dopiero luzak!

Zobacz cały dowcip

Pięć blondynek jedzie autobusem, nagle kontrola biletów. Kanar sprawdził blondynkom bilety, żadna nie jechała na gapę, ale po chwili blondynki zaczęły się wyśmiewać z kanara:
- Ale ciemniak... Ale ciemniak...
Wkurzony kanar ponownie sprawdził blondynkom bilety i nic nowego nie zauważył. Ta sytuacja powtórzyła się jeszcze kilka razy, w końcu mocno zdenerwowany kanar pyta blondynki czego nie zauważył, na co one:
- Zamieniłyśmy się biletami!

Zobacz cały dowcip

- Dzisiaj po raz pierwszy poczułem się jak kobieta.
- Co ty, spałeś z mężczyzną?
- Zwariowałeś?! Paznokieć złamałem.

Zobacz cały dowcip

Popularne dowcipy z nowych

Co oznacza skrót BIO na produkcie w sklepie?
Biedaku Idź Odłóż.

Zobacz cały dowcip

Rosjanin przyjeżdża do gułagu. Strażnik przyjmuje go i pyta:
- Według papierów dostałeś 50 lat, za co?
- Strażniku, powiedziałem, że Stalin jest kretynem.
- I za to dostałeś 50 lat?
No tak, 10 za obrazę Kremla, 10 za obrazę matki ojczyzny, 15 za obrazę Stalina i 15 za rozpowszechnianie tajemnicy państwowej.

Zobacz cały dowcip

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip