Sześcioletnia dziewczynka spała z pluszowym konikiem. W nocy pluszak spadł jej z łóżka. Rano do dziecka przychodzą rodzice i pytają:
- Kochanie, jak ci się spało?
- Dobrze - odpowiada córeczka - Tylko w nocy konia zwaliłam...
Wędkarz nad brzegiem jeziora łowi ryby, a obok siedzi jego żona. On zarzuca wędkę i po chwili wyciąga buta. Zarzuca ponownie i wyciąga czajnik. Zaraz potem łowi młynek do kawy, radio, telewizor, fotel...
Żona na to:
- Cholera, Bogdan, tam chyba ktoś mieszka...
Dlaczego cementu nie ma w pracy?
- Bo go wylali.
Zajęcia z savoir-vivre. Prowadzi je kobieta, wśród uczestników sami panowie. Pani zadaje pytanie:
- Jesteście na przyjęciu lub w restauracji. Musicie udać się w pewne miejsce. Jak usprawiedliwicie przed swoją towarzyszką swą chwilową nieobecność?
- Idę się wysikać - padła propozycja z sali.
- No niestety - odparła prowadząca. - Słowo "wysikać" może zostać uznane za prostackie i grubiańskie.
- Przepraszam, ale muszę udać się do ubikacji - zgłosił się inny uczestnik.
- No cóż - prowadząca na to. - Mówienie o ubikacji przy jedzeniu trudno zaliczyć do kanonów kultury. Może jakieś inne pomysły?
- Pani wybaczy - na to kolejny uczestnik. - Ale muszę udać się uścisnąć kogoś, kogo mam nadzieję przedstawić pani po kolacji.
*Kobieta dzwoni do mechanika*
- Dzień dobry. Chciałam się umówić na przegląd auta.
- Dobrze, ale jaki to samochód?
- Mój.
- A marka?
- A Marek ma swoje.
Pewien facet poszedł do psychiatry, ponieważ twierdził, że jest myszą.
Po kilku miesiącach, w ramach wdzięczności, przyszedł zadowolony do lekarza z butelką koniaku.
- Panie doktorze, jestem już w 100% zdrowy, dziękuję panu!
- Nie ma za co, przecież to moja praca - odparł lekarz.
Po jakimś czasie, ten sam facet przychodzi na wizytę kontrolną. Z przerażeniem w głosie mówi do lekarza:
- Panie doktorze, widziałem kota!
- No tak, ale to przecież nic takiego. W końcu wie pan już, że nie jest pan myszą.
- Dobrze, ale czy kot wie?
Ciemna, deszczowa noc listopadowa. Do pubu na wsi w Anglii wchodzi dwóch dżentelmenów. Jeden pyta barmana:
- Czy w tej wsi jest duży czarny pies z białą obrożą?
- Nie
- A może w tej wsi jest duży czarny kot z białą obrożą?
- Nie
Pytający mówi do kolegi:
- Wiesz co John, chyba jednak przejechaliśmy pastora
Komentarze
Odśwież10 maja 2021, 12:31
Pamiętam jak ten dowcip był na głównej i opowiedziałam go rodzicom xD
To był błąd
Odpisz
13 października 2021, 14:40
Jak zareagowali?
Odpisz
13 października 2021, 15:42
mama oglądała telewizję więc tylko się uśmiechnęła, a ojciec kazał mi oddać telefon i pokazać jakie strony przeglądam
Odpisz
24 września 2017, 23:43
Lepsze o zwierzetach na galezi
Odpisz
12 sierpnia 2017, 02:09
Nie mówi się zwaliłam konia tylko że zbiłaś Niemca po kasku, i ty co polka jesteś?
Odpisz
24 września 2017, 01:10
@MrRolan: Bardziej jakiś trap...
Odpisz
23 września 2017, 17:50
Kompilowałem kernela
Odpisz
18 sierpnia 2017, 15:03
Ja tam mówię że mnicha krzyżackiego kapturzyłem
Odpisz
20 sierpnia 2017, 14:14
@remoros1: to jest przygoda moich kuzynów, którzy mieli taką sytuacje :)
Odpisz
23 września 2017, 16:17
@remoros1: Ja, że Creedowałem Assasyna, miksowałem cukinię, łzawiłem kefirem itd...
Odpisz