Filip dołączył właśnie do klubu, który polecił mu jego kumpel, będący jego członkiem od jakiegoś czasu. Siedzą w barze, piją piwo, kiedy nagle ktoś krzyczy: 21! i sala wybuchła umiarkowanym śmiechem. Kilka minut potem ktoś krzyczy 34! i śmiech się wzmógł. Filip zdziwiony tym faktem, pyta kolegę:
- Czemu wszyscy się śmieją, kiedy ktoś krzyczy numer?
Kumpel na to:
- Cóż, opowiadaliśmy te same dowcipy przez tyle lat, że w końcu je ponumerowaliśmy i jeśli ktoś chce opowiedzieć któryś z nich, krzyczy tylko jego numer.
Filip skinął głową i spytał:
- Mogę spróbować?
Jego kumpel przytaknął i Filip krzyknął: 1216! Wszyscy w klubie pokładali się ze śmiechu przez 15 minut.
- Dlaczego wszyscy śmiali się tak mocno z tego dowcipu? - pyta Filip.
Kumpel na to chichocząc:
- Tego akurat jeszcze nie słyszeliśmy.
Matka krzyczy na 17-letnią córkę, która późno wróciła z imprezy:
- Zabraniam Ci wracać tak późno do domu masz dopiero 17 lat. Ja w Twoim wieku...
- Tak, tak wiem... Przerywa córka. Siedziałaś w domu, bo ja miałam 5 miesięcy.
Jak się reklamuje sklep z bumerangami?
"Mamy dla Ciebie ofertę nie do odrzucenia!"
Pewien facet miał 50-centymetrowy interes. Stwierdził że z tak dużym nie będzie chciała go żadna dziewczyna, więc musiał się z tym uporać. Poszedł to czarownicy, a ta powiedziała mu że ma iść do lasu, tam na środku lasu będzie kamień i na nim będzie siedziała żaba. Miał zadać jej takie pytanie, na które żabka odpowie "nie" i wtedy interes skróci się o 10 cm. Poszedł więc i pyta żabkę:
- Żabko, dasz mi buzi?
Żabka na to:
- Nie!
Ubyło 10 cm. Facet już wraca, ale stwierdził, że 40 cm to jeszcze za dużo, więc znów pyta:
- Żabko, dasz mi buzi?
- Nie!
Teraz facet wraca z 30 cm. Pomyślał jednak, że 20 cm w zupełności wystarczy. Idzie więc jeszcze raz i pyta:
- Żabko, dasz mi buzi?
A żabka na to:
- Nie, nie i jeszcze raz nie!
Co oznacza skrót BIO na produkcie w sklepie?
Biedaku Idź Odłóż.
Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.
ZOSIA ONIEMIAŁA.
Mąż dzwoni do żony i od razu zadaje pytanie:
- Kochanie, z czym była dzisiejsza zupa?
- Z sekretnym składnikiem - Odpowiada żona.
- To go wyjaw, bo lekarze nie wiedzą, co robić...
Komentarze
Odśwież9 września 2016, 19:20
Aż muszę napisać komentarz, to jest świetne ;D
Odpisz
10 października 2016, 17:56
@iger3: To jest takie świetne, że aż muszę odpisać.
Odpisz
10 października 2016, 19:13
@tototer: Tak mi odpisałeś, że aż czuję się świetnie ;D
Odpisz
10 października 2016, 21:40
@iger3: xd
Odpisz
26 stycznia 2022, 05:32
@Arturo11: witam, oto batmobil przenoszący do starych komów robiący wykopy. Dziękujemy za skorzystanie z usług archeologicznegi batmobilu.
Odpisz
14 czerwca 2023, 21:59
@iger3: to jest takie świetne, że muszę odkopać
Odpisz
24 lutego 2021, 08:53
Znam
Odpisz
14 kwietnia 2020, 08:31
Albo było tak: facet mówi 47 i dostał wpie... Pyta, dlaczego? Bo od 20 do 50 są o wariatach
Odpisz
10 października 2016, 14:57
A znaliście ten? 190281!
Odpisz
10 października 2016, 17:32
@Jasnowidz: HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA
Odpisz
12 października 2016, 20:06
@Jasnowidz: Brzuch mnie boli...hahaha...skąd ty je bierzesz?
Odpisz
12 października 2016, 20:10
@xxxPaterrix03xxx: 000973
Odpisz
9 lutego 2017, 14:00
@Jasnowidz: Ej ale weź bez rasistowskich podtekstów.
Odpisz
9 lutego 2017, 14:02
@Fabrizer420: 010101
Odpisz
10 lutego 2017, 17:55
@Jasnowidz: XD AHHAHHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHA tylko, że ten 21 to ten sam bo to 21 to 10101 w dwójkowym
Odpisz
29 stycznia 2020, 07:29
@Fabrizer420: w binarnym nie dwójkowym
Odpisz
28 stycznia 2018, 17:00
Zajedwabiste.
Odpisz
17 października 2016, 16:50
to jest piękne
Odpisz
10 października 2016, 18:27
Musieli być mocno zjarani
Odpisz
10 października 2016, 07:14
rule 34 nie jest śmieszne
Odpisz
10 października 2016, 20:48
@Raczysko: Tu się zgodzę. R34 nie jest śmieszne... Jest za***iste. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Odpisz
10 października 2016, 21:22
@Dareen: Pewnie to było takie że lenyfejs
Odpisz
23 grudnia 2016, 20:20
@Raczysko: T34 > R34
Odpisz
11 sierpnia 2016, 04:29
hehe
Odpisz