Filip dołączył właśnie do...

Filip dołączył właśnie do klubu, który polecił mu jego kumpel, będący jego członkiem od jakiegoś czasu. Siedzą w barze, piją piwo, kiedy nagle ktoś krzyczy: 21! i sala wybuchła umiarkowanym śmiechem. Kilka minut potem ktoś krzyczy 34! i śmiech się wzmógł. Filip zdziwiony tym faktem, pyta kolegę:
- Czemu wszyscy się śmieją, kiedy ktoś krzyczy numer?
Kumpel na to:
- Cóż, opowiadaliśmy te same dowcipy przez tyle lat, że w końcu je ponumerowaliśmy i jeśli ktoś chce opowiedzieć któryś z nich, krzyczy tylko jego numer.
Filip skinął głową i spytał:
- Mogę spróbować?
Jego kumpel przytaknął i Filip krzyknął: 1216! Wszyscy w klubie pokładali się ze śmiechu przez 15 minut.
- Dlaczego wszyscy śmiali się tak mocno z tego dowcipu? - pyta Filip.
Kumpel na to chichocząc:
- Tego akurat jeszcze nie słyszeliśmy.

Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar iger3

9 września 2016, 19:20

Aż muszę napisać komentarz, to jest świetne ;D

Avatar tototer

10 października 2016, 17:56

@iger3: To jest takie świetne, że aż muszę odpisać.

Avatar iger3

10 października 2016, 19:13

@tototer: Tak mi odpisałeś, że aż czuję się świetnie ;D

Avatar Arturo11

10 października 2016, 21:40

@iger3: xd

Avatar Test_Subject_6281

26 stycznia 2022, 05:32

@Arturo11: witam, oto batmobil przenoszący do starych komów robiący wykopy. Dziękujemy za skorzystanie z usług archeologicznegi batmobilu.

Avatar Nikokos9097

14 czerwca 2023, 21:59

@iger3: to jest takie świetne, że muszę odkopać

Avatar GinnyScorpius

24 lutego 2021, 08:53

Znam

Avatar Tomasz1977

14 kwietnia 2020, 08:31

Albo było tak: facet mówi 47 i dostał wpie... Pyta, dlaczego? Bo od 20 do 50 są o wariatach

Avatar Jasnowidz

10 października 2016, 14:57

A znaliście ten? 190281!

Avatar baarts

10 października 2016, 17:32

@Jasnowidz: HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA

Avatar xxxPaterrix03xxx

12 października 2016, 20:06

@Jasnowidz: Brzuch mnie boli...hahaha...skąd ty je bierzesz?

Avatar Jasnowidz

12 października 2016, 20:10

Avatar Fabrizer420

9 lutego 2017, 14:00

@Jasnowidz: Ej ale weź bez rasistowskich podtekstów.

Avatar Jasnowidz

9 lutego 2017, 14:02

@Fabrizer420: 010101

Avatar Fabrizer420

10 lutego 2017, 17:55

@Jasnowidz: XD AHHAHHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHA tylko, że ten 21 to ten sam bo to 21 to 10101 w dwójkowym

Avatar MokryPotop

29 stycznia 2020, 07:29

@Fabrizer420: w binarnym nie dwójkowym

Avatar Nazwy_nie_znaleziono_

28 stycznia 2018, 17:00

Zajedwabiste.

Avatar krasnykrasnoludek

17 października 2016, 16:50

to jest piękne

Avatar Fussion

10 października 2016, 18:27

Musieli być mocno zjarani

Avatar Raczysko

10 października 2016, 07:14

rule 34 nie jest śmieszne

Avatar Dareen

10 października 2016, 20:48

@Raczysko: Tu się zgodzę. R34 nie jest śmieszne... Jest za***iste. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Avatar KalkoPl

10 października 2016, 21:22

@Dareen: Pewnie to było takie że lenyfejs

Avatar lulul

23 grudnia 2016, 20:20

@Raczysko: T34 > R34

Avatar Jokur

11 sierpnia 2016, 04:29

hehe

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Polecane dowcipy

Do godzin popołudniowych prowadziła Clinton, później wszystko zaczęło się zmieniać, gdy wyborcy Trumpa skończyli pracę.

Zobacz cały dowcip

[Dziewczyna] - Miło mi cię poznać, Bruce. Wyglądasz trochę inaczej niż na zdjęciu profilowym.
[Hulk] - Autobus się spóźnić.

Zobacz cały dowcip

Kobieta do mężczyzny:
- Narzekasz, że długo rozmawiam przez telefon a przed chwilą rozmawiałam tylko 10 minut.
- Kto dzwonił?
- Pomyłka.

Zobacz cały dowcip

Popularne dowcipy z nowych

Zawsze zastanawiało mnie, czy francuzi jak kichają to mówią atchoux czy apsique...

Zobacz cały dowcip

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip

Jedzie blondynka w wełnianej czapce na motorze.
Policjant zatrzymuje motor i się pyta:
- Czemu pani ma wełnianą czapkę, a nie kask?
- Proszę pana, ja zrobiłam taki eksperyment. Z dwunastego piętra zrzuciłam wełnianą czapkę i kask. Kask się połamał, a czapka była cała.

Zobacz cały dowcip