Dlaczego sierotka Marysia nie...

Dlaczego sierotka Marysia nie poszła do lekarza?
- Bo w okolicy był tylko rodzinny.

Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar tobi06

28 marca 2016, 01:24

to smutne jak można coś takiego wymyślić :(

Avatar VeryMary

24 stycznia 2016, 08:52

Hahah...chwila to trochę smutne

Avatar
Konto usunięte

11 lipca 2015, 12:37

@KontoUsunięte: gówno to masz na twarzy

Avatar kamil4565

8 lipca 2015, 10:59

dobre tylko się nie zaśmiałem.

Avatar
Konto usunięte

29 czerwca 2015, 17:45

@KontoUsunięte: Gratuluję że się zesrałeś. Duże było?

Avatar Smerfetka14017

24 czerwca 2015, 18:53

Spoko...

Avatar
Konto usunięte

23 czerwca 2015, 13:21

niezłe

Avatar patmax1324

11 czerwca 2015, 18:18

robisz kawał o sierotach chyba nie masz serca co

Avatar MrocznyWilk

12 czerwca 2015, 19:44

@patmax1324: To się zwie mianem czarnego humoru.

Avatar
MaciekzPolski

26 czerwca 2015, 11:30

@patmax1324: Większość ludzi nigdy nie rozumiała czarnego humoru. Internet pokazuje to najlepiej.

Avatar BlueWolfPL

11 lipca 2015, 01:22

@patmax1324: czarny humor jest jak HIV , nie każdy go ma

Avatar
Konto usunięte

8 maja 2015, 18:12

ale gówno

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Polecane dowcipy

Szef pyta sekretarki:
- Czy wysłała pani fax do Kowalskiego?
- Tak wysłałam.
- To niech wyśle pani jeszcze do Nowackiego.
- Ale szefie, my nie mamy więcej faxów...

Zobacz cały dowcip

Młoda para postanowiła sprawić sobie dziecko. Próbują miesiąc, rok - i nic. Idą zatem do lekarza:
- Doktorze, jest taka i taka sprawa, drugi rok usiłujemy dorobić się dziecka, ale nie wychodzi. Co robić?
- Chłopaki, wy tak na serio?

Zobacz cały dowcip

Egzamin na stewardessę. Prowadząca pyta:
- Co by było, gdyby samolot awaryjnie zatrzymał się na bezludnej wyspie, a oprócz was, byłoby tam tylko 50 przystojnych mężczyzn?
Japonka na to: Ja z ciśnienia popełniłabym samobójstwo.
Niemka mówi: Rozumiem pytanie, ale nie wiem, co bym zrobiła.
Polka odpowiada: Rozumiem pytanie, ale nie rozumiem problemu.

Zobacz cały dowcip

Popularne dowcipy z nowych

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip

Trzech chłopców przechwala się czyj wujek jest lepszy.
Pierwszy mówi:
- Mój wujek jest biskupem i każdy mówi Wasza Ekscelencjo!
Na to drugi:
- A mój jest kardynałem i każdy mówi Wasza Eminencjo!
A trzeci chłopiec mówi:
- Mój waży 200 kilo i każdy mówi: O Boże!

Zobacz cały dowcip

Uwielbiam trzy rzeczy: jeść dzieci i nie używać przecinków.

Zobacz cały dowcip