W gimnazjalnym sklepiku...

W gimnazjalnym sklepiku szkolnym.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry dziewczynko.
- Proszę chipsy.
- Chipsy w szkole są zabronione
- To może pączka z lukrem?
- Niestety nie mogę sprzedać ci pączka z lukrem bo jest niezdrowy, bez lukru z resztą też.
- Kanapkę?
- Ministerstwo zastanawia się czy to masło jest niezdrowe, czy margaryna, dlatego kanapek nie ma.
- A może sałatka?
- Z kapusty?
- Może być.
- A z jakiej kapusty?
- Hmmm. Z czerwonej?
- Nie ma. Badają na okoliczność pestycydów. Z zielonej też nie ma, a pekińska jest zabroniona z powodów ideologicznych.
- To co jest?
- Pigułki wczesnoporonne, W promocji. Dać paczkę?

Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar jakitygrys

13 września 2020, 11:10

Dobra. I do tego paczkę kondomów. Żebrowanych.

Avatar CoolSceleton95

6 maja 2016, 10:35

to smutne ale prawdziwe

Avatar biedronka5

26 marca 2016, 15:50

Niedługo tak będzie w podstawowych. To znaczy , że dzieci 7-12 lat będą potrzebowały tych tabletek . (to znaczy że dzieciaki 7-12 będą się pie**olić)

Avatar shizofrenik

25 września 2015, 19:43

A my spi***alamy do sklepu na przerwach i wracamy do szkoły żeby nikt nie zauważył.

Avatar Vip_Cealena21

24 października 2015, 20:26

@shizofrenik: u mnie jak nie skończy się lekcji to cie ze szkoły nie wypuszczą, drzwi są zamykane

Avatar TKalina

21 grudnia 2015, 21:57

@Vip_Cealena21: u nas też tylko z tą różnicą że szkoły nie zamyają

Avatar TheHunterMikiPL

20 lutego 2016, 19:48

@TKalina: U każdego nie wypuszczają...

Avatar Kylo_Ren_

6 stycznia 2016, 18:42

Tak bardzo true. ;_;

Avatar nacik1234

22 grudnia 2015, 18:50

haha dobre

Avatar
Konto usunięte

21 września 2015, 11:02

Hahahah. Naprzeciwko szkoły są 3 sklepiki. Jak ktoś jest głodny to idzie na pizzę.

Avatar Alea_a

25 listopada 2015, 17:04

U nas też

Avatar
Nekos

19 września 2015, 15:00

...tak będzie w szkołach podstawowych za parę lat, 5/5.

Avatar popek9001

20 września 2015, 21:04

a już nie jest?

Avatar
Nekos

21 września 2015, 10:31

@popek9001: Jeszcze nie. Jak na razie tylko tasiemce.

Avatar ZawiszaMikolow

26 września 2015, 07:05

W liceach już jest .-.

Avatar
Nekos

26 września 2015, 10:16

@ZawiszaMikolow: W tym momencie bym sarkastycznie klaskał...
ale bardzo niebezpieczna substancja zwana "cukrem" zjadła mi je**ne ręce.

Avatar
Konto usunięte

Edytowano - 1 października 2015, 07:07

Tak juz jest u mnie w szkole juz spklepik jest zlikwidowany

Avatar
Nekos

1 października 2015, 08:50

...a czy mówiłem, że u mnie nie ma sklepu?

Avatar
Konto usunięte

1 października 2015, 15:00

Nie...

Avatar
Konto usunięte

19 września 2015, 15:32

Grr...zlikwidowali nam sklepik szkolny tylko dlatego że weszła jakaś pieprzona ustawa...ale wszyscy ludzie w szkole nadal olewają ''zdrową żywność''
Hue..

Avatar VoteForFire

21 września 2015, 18:43

u nas pieprzona ustawa zabrania soli w obiadach, to wszyscy z solniczkami do budy chodzą xD

Avatar
Konto usunięte

21 września 2015, 18:56

@VoteForFire: he...

Avatar
Konto usunięte

1 października 2015, 07:10

@VoteForFire: U mnie to samo...

Avatar kingah2o

22 września 2015, 16:09

lol
LOL
lol

Avatar Szymon2410

22 września 2015, 07:49

HEHEHE

Avatar ZuZaNa1463

20 września 2015, 13:02

u nas zamknęli sklepik szkolny ... ale nadal jest automat i cukiernia niedaleko ! :D

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Polecane dowcipy

- Dlaczego Jaś tańczy przy kawałku tortu?

- Bo to jego ulubiony kawałek!

Zobacz cały dowcip

Płonie hala magazynowa w Radomiu. Specjaliści od wyjaśniania przyczyn pożarów mają nie lada zagadkę. Pytanie brzmi:
- Skąd się wzięła hala magazynowa w Radomiu?!

Zobacz cały dowcip

Do majstra na budowie przybiega jego rozentuzjazmowany pomocnik.
- Panie majster! Panie majster! Ruskie w Kosmos poleciały!
- Wszystkie?
- Nie, jeden.
- To co mi dupę zawracasz, podaj cegłę.

Zobacz cały dowcip

Popularne dowcipy z nowych

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip

- Trudno mi zdiagnozować konkretną przyczynę dolegliwości, ale myślę, że to wina nadużywania alkoholu.
- Dobrze Panie doktorze, przyjdę gdy będzie Pan trzeźwy.

Zobacz cały dowcip

Zawsze zastanawiało mnie, czy francuzi jak kichają to mówią atchoux czy apsique...

Zobacz cały dowcip