Przychodzi gruba baba do lekarza...

Przychodzi gruba baba do lekarza i pyta:
- Jak mogę skutecznie schudnąć?
- Musi pani zacząć jeść dupą!
Po miesiącu przychodzi baba bardzo chuda i dziwnie dupą kręci.
Lekarz pyta:
- Dlaczego tak dziwnie kręci Pani dupą?
- Bo gumę żuję!

Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar kroljanjulian

12 lutego 2017, 19:37

Akurat żułam gume

Avatar HamsterBedrock

9 kwietnia 2015, 19:32

Nie jem więcej gumy! ( | )
// ! \\
!

Avatar Klaudiaq

22 kwietnia 2015, 14:21

@HamsterBedrock: gumy sie nie je :) tylko żuje :)

Avatar HamsterBedrock

22 kwietnia 2015, 15:35

@Klaudiaq: ale można jeść gumę.

Avatar
Konto usunięte

Edytowano - 8 czerwca 2015, 20:27

@HamsterBedrock: Wtedy będzie ci się 4 lata trawić, albo 8.

Avatar HamsterBedrock

8 czerwca 2015, 21:26

nie bo ją wysram! Ha
°o°

Avatar
Konto usunięte

8 czerwca 2015, 21:27

@HamsterBedrock: Prędzej ci sie przylepi do jelita grubego.

Avatar HamsterBedrock

8 czerwca 2015, 21:33

obejżyj se kiediś galileo . Guma w śroku człeka tonie w ślunie i jest śliska

Avatar
Konto usunięte

8 czerwca 2015, 21:35

@HamsterBedrock: A ja radzę ci przeczytać słownik.

Avatar HamsterBedrock

8 czerwca 2015, 21:39

niechce mi sie a szybko piszę i robie błędy i nie chce mi sie ich poprawić. ',:-/ jeszce cuś?

Avatar
Konto usunięte

8 czerwca 2015, 21:41

@HamsterBedrock: Nie, to już wszystko. A poza tym, ja tez szybko piszę, a błędów nie popełniam. A jeśli chcesz, aby ludzie cię traktowali jako dojrzałego, zdrowego umysłowo człowieka, to tych błędów nie popełniaj.

Avatar HamsterBedrock

8 czerwca 2015, 21:45

ale mam guziczki o wielkości 3mm kwadratowych. Bo ja pisze z telefonu a ty z kompa. Mam racje?

Avatar
Konto usunięte

8 czerwca 2015, 21:47

@HamsterBedrock: Tak. Ale na telefonie tez nie popełniam błędów. Staram się pisać poprawnie, nie spiesząc się tak, chyba, że mam mało czasu. Staraj się pisać wolniej, nikt cie nie pogania.

Avatar HamsterBedrock

8 czerwca 2015, 21:55

to nic nieda powirzchnie guziczkuw w mwj dotykówce wynosi 3mm kwadratowe.

Avatar
Konto usunięte

28 lutego 2016, 13:14

@HamsterBedrock: idioci topową dychę trzeba oglądać guma maximum tydzień może być

Avatar SomebodyNobody

5 kwietnia 2016, 18:53

@HamsterBedrock: 3 milimetry? Co to za telefon?

Avatar Cleoxxxxxxd

26 marca 2015, 20:33

Przychodzi Baba Do Lekarza A Lekarz To Baba

Avatar Blowek007

15 marca 2015, 12:12

{ .}{.}

Avatar misko02

6 marca 2015, 16:50

Trochę Fuj xd

Avatar Werka44

5 marca 2015, 14:13

Spoko

Avatar natalia805

4 marca 2015, 18:42

niezłe! C:

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Polecane dowcipy

Kobieta kłóci się z mężczyzną. rozmawiają o córce i mówi:
- Ty nawet nie jesteś jej prawdziwym ojcem!
- A Ty nie jesteś jej prawdziwą matką!
- Jak to nie jestem jej matką?!
- Pamiętasz jak bylem w szpitalu po porodzie, dałaś mi córkę i powiedziałaś, że córka zrobiła kupę w pieluchę i trzeba ją wymienić?
- No i co?
- No i wymieniłem...

Zobacz cały dowcip

Ginekolog mojej żony zaczął ją obserwować na Instagramie. Co on chce jeszcze zobaczyć?

Zobacz cały dowcip

Siedzi dwóch pijaczków w knajpie. Piją ostro. Około północy:
- Wiesz stary, muszę już iść.
- A daleko masz?
- Nie, na Matejki, tu zaraz obok.
- Tak? Ja też mieszkam na Matejki. Dwanaście.
- Co ty?!? To jesteśmy sąsiadami. Ja pod dwójką na parterze.
- Zaraz... To JA mieszkam pod dwójka!
- Chwila....... JACUŚ!?
- TATA???????

Zobacz cały dowcip

Popularne dowcipy z nowych

- Panie Leonardzie, co pan robił w laboratorium z trzema asystentkami?
- Nic...
- To dlaczego ten królik patrzy na pana z takim szacunkiem?

Zobacz cały dowcip

Uwielbiam trzy rzeczy: jeść dzieci i nie używać przecinków.

Zobacz cały dowcip

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip