Synek pyta ojca: - Tato, kto...

Synek pyta ojca:
- Tato, kto jest mądrzejszy: ojciec czy syn?
- Ojciec, zawsze ojciec. - odpowiedział tata.
- A kto wymyślił teorię względności?
- Albert Einstein, synku.
- A dlaczego nie jego ojciec?

Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar kajba

10 lutego 2021, 17:04

To ma, sens.

Avatar BloodyEyes

4 kwietnia 2022, 23:50

@kajba: PONAD ROK W POCZEKALNI

Avatar Legnicki

15 kwietnia 2022, 10:22

@BloodyEyes: dowcipy zawsze się długo kiszą

Avatar BloodyEyes

15 kwietnia 2022, 16:34

@Legnicki: ale ponad rok?

Avatar kajba

16 kwietnia 2022, 08:46

@BloodyEyes: Moje tyle czekały.

Avatar czlowiekjasiolec

8 kwietnia 2022, 20:05

o kurde, przeszło

Avatar DeMajkel

4 kwietnia 2022, 11:10

Bo łojciec doznał kontuzji umysłu w '70 i nie mógł więcej łobliczać

Avatar AdeptusAstartes

4 kwietnia 2022, 08:53

Tymczasem mongolski śpiewak w dziale dowcipów:

Avatar czlowiekjasiolec

1 lipca 2021, 17:11

a dowcip nadal w poczekalni

Avatar Oliwier256

3 lipca 2021, 20:08

@czlowiekjasiolec: taki urok dowcipów

Avatar czlowiekjasiolec

2 sierpnia 2021, 16:56

@Oliwier256: przeszło na główną

Avatar Oliwier256

2 sierpnia 2021, 16:58

@czlowiekjasiolec: długo mu to zajęło

Avatar czlowiekjasiolec

2 sierpnia 2021, 17:53

@Oliwier256: dziwne. Na moim profilu wciąż wyświetla się, że jest w poczekalni, mimo, że dostałem powiadomienie, że przeszło.

Avatar czlowiekjasiolec

2 sierpnia 2021, 17:54

@Oliwier256: sprawdziłem i nie ma go na głównej. coś się musiało zepsuć z powiadomieniem

Avatar Oliwier256

2 sierpnia 2021, 17:55

@czlowiekjasiolec: może napisz do admina w tej sprawie?

Avatar bitOmb23

29 kwietnia 2021, 11:59

ale rozkmina

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Polecane dowcipy

Jest zima, dwadzieścia stopni na minusie, kościół bez ogrzewania. Starsza kobieta podchodzi do organisty i pyta:
- Czy panu organy nie zamarzły?
- Nie, jeszcze żyję.

Zobacz cały dowcip

Przyjechała teściowa:
- Otwieraj ty łobuzie, wiem że jesteś w domu, bo twoje adidasy stoją przed drzwiami!
- Niech się mama tak nie wymądrza, poszedłem w sandałach!

Zobacz cały dowcip

Pewien facet wracając z nocnej imprezy zamówił taksówkę. Przyjechał po niego typ o mało ciekawym wyglądzie, ale zaczęło padać, więc imprezowicz wsiadł do auta. Jadą, jadą i przejeżdżają koło cmentarza. Chcąc przerwać krępującą ciszę, pasażer mówi:
- Wie pan, jak ja prowadzę nocą to boję się przejeżdżać obok cmentarzy.
- Wiem - odpowiada taksówkarz - Za życia też się bałem...

Zobacz cały dowcip

Popularne dowcipy z nowych

Jezus wbiega na jezioro, rzuca się z wyciągniętymi rękami, robi piękny ślizg. Potem wstaje, podskakuje z przytupem. Wreszcie zwraca się ku niebu i woła: Tato! wyłącz to na chwilę, chcę się tylko wykąpać!

Zobacz cały dowcip

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip

Podróżnik w czasie: Który mamy rok?
Bush: Koleś, nie wiem kim jesteś, ale masz poważny problem! Wylądowałeś w białym domu!
Podróżnik w czasie: Co z tego, chce wiedzieć który mamy rok!
Bush: Wrzesień 2001
Podróżnik w czasie: Przed czy po zamachu?
Bush: Przed
Podróżnik w czasie: Co
Bush: Co

Zobacz cały dowcip